Lubelska spółka ma już w portfelu zamówienia na 50 mln zł. Liczy na kolejne 40-60 mln zł.
Kontrakty Instalu Lublin, specjalizującego się w instalacjach grzewczych i wentylacyjnych, opiewały na koniec lutego na ponad 50 mln zł. Spółka złożyła oferty w przetargach, których wartość szacuje się na 400 mln zł.
— Prawdopodobnie około 10-15 proc. tej kwoty wpłynie do spółki w formie wygranych przetargów i podpisanych umów, które uzupełnią tegoroczny portfel — ujawnia Jan Makowski, prezes Instal Lublin.
Przekonuje, że dekoniunktura w budownictwie mieszkaniowym sprawia, że podwykonawcy z tego sektora zgadzają się na niższe wynagrodzenie, co podwyższa rentowność na działalności operacyjnej spółki.
— Dlatego jesteśmy optymistami co do wyników w 2009 r. Planujemy osiągnięcie rentowności na działalności operacyjnej na poziomie 7-10 proc. rocznych przychodów — mówi Piotr Ciompa, wiceprezes spółki.
Przychody grupy Instalu po czterech kwartałach 2008 roku sięgnęły 62 mln zł, a zysk na działalności operacyjnej wyniósł 2,9 mln zł. Oznacza to 4,6 procentową rentowność operacyjną. Na koniec 2008 r. grupa miała 1,85 mln zł zysku netto.
Zarząd podkreśla, że Instal nie jest istotnie zadłużony (poza wierzytelnościami kontrolowanymi przez właściciela, które mają być spłacone z emisji ponad 6 mln akcji) i nie ma toksycznych opcji.
— Nie mamy także nierentownych umów w portfelu. Nie obciąża nas niestabilność cen materiałów, bo nasze kontrakty są wykonywane w krótkim okresie i nie jesteśmy zależni od rynku niemieckiego, z którego docierają pesymistyczne dane — twierdzi Jan Makowski.
W planach są też akwizycje.
— Prowadzimy zaawansowane rozmowy z trzema polskimi firmami z budownictwa ekologicznego i energetycznego. Idealnie uzupełniają zakres usług Instalu. Za wcześnie na podawanie dat przejęć — mówi wiceprezes.
Pieniądze na ten cel mają pochodzić z kredytów i ze sprzedaży działki w Lublinie. Zarząd liczy, że sfinalizuje transakcję w II kwartale, choć pierwotnie miało do niej dojść w pierwszych trzech miesiącach roku.