Na rynku światowym doszło do wzrostu wartości dolara wobec wspólnej waluty, co przełożyło się na spadek złotego.
Około godz. 16.15 za euro na rynku międzybankowym dilerzy płacili 3,7920 zł, czyli o 1,85 gr więcej niż w poniedziałek na zamknięciu. W tym samym czasie dolar podrożał o 2,70 gr do 2,7920 zł.
Eurodolar wyniósł 1,3575 wobec 1,3620 rano.
"Na rynku niewiele się dzieje. Mieliśmy do czynienia głównie z umocnieniem dolara na rynku światowym. Spowodowane było to przerzucaniem się inwestorów na mniej ryzykowne aktywa. Ostatnio dużo banków poniosło straty. Dlatego też na rynku lokalnym osłabiliśmy się przy niskich obrotach" - powiedział Andrzej Bowtruczuk z BRE Banku.
Ceny obligacji spadły na koniec dnia. Inwestorzy niechętnie inwestują swoje środki w papiery dłużne.
Dochodowość papierów dwuletnich OK0709 wzrosła do 5,28 proc. z 5,24 proc. w poniedziałek wieczorem, pięcioletnich PS0412 do 5,61 proc. z 5,52 proc., a dziesięcioletnich DS1017 do 5,68 proc. z 5,57 proc.
"Mieliśmy dzisiaj i wczoraj do czynienia z agresywną realizacją zysków" - powiedział Marek Stypułkowski z Raiffeisen Banku.
Publikowane we wtorek dane inflacyjne za lipiec przeszły bez echa. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu, według GUS, wzrosły rdr o 2,3 proc., a mdm spadły o 0,3 proc.