Taki scenariusz jest coraz bardziej realny. Do 30 czerwca USA i Iran mają osiągnąć porozumienie, które dałoby islamskiej republice, skazanej na gospodarczą banicję za próby produkcji broni atomowej, zielone światło do powrotu do swobodnego handlu niektórymi produktami w Europie i USA, w tym pistacjami.

Eksperci już spekulują co taka decyzja oznaczałaby dla globalnej konkurencji. Iran kojarzony jest z bogactwem złóż naftowych, jednak w skali świata jest dopiero 7. największym producentem tego surowca. Za to w produkcji pistacji może rywalizować z największym potentatem na tym rynku, czyli USA. Wielkość zbiorów tych orzeszków w Iranie jest niemal równa zbiorom amerykańskim – pisze agencja prasowa.
To dobra wiadomość dla miłośników egzotycznej bakalii. Jeśli sankcje zostałyby zniesione, ceny produktu, który w ciągu ostatnich 5 lat zdrożał aż o ok. 40 proc. z powodu małych globalnych zapasów, mogą w końcu stopnieć.
– Nowe dostawy będą mieć znaczenie” – komentuje krótko Hakan Bahceci, dyrektor wykonawczy Agro DMCC, firmy pośredniczącej w sprzedaży ziarnami i orzechami.
Zakaz importu irańskich pistacji obowiązuje obecnie w USA i w Europie. Obie gospodarki przez ostatnią dekadę wielokrotnie wprowadzały embarga dla Iranu. Kraj od lat sprzedaje swoje pistacje tylko na niektórych rynkach - eksportuje je głównie do Chin, Indii i Turcji. Stamtąd czasami, pośrednio, trafiają też na Zachód.