
„Puls Biznesu’’: Za każdym razem, jak tweetuję o wzroście przeciętnego wynagrodzenia według GUS, dostaję komentarze „skąd ty masz te dane, nie dostałem podwyżki od lat”. Więc odbijam piłeczkę: skąd GUS bierze dane i jak to wyliczacie?
Hanna Strzelecka, zastępca dyrektora Departamentu Rynku Pracy Głównego Urzędu Statystycznego: Ogłaszamy przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw. To badanie obejmuje wyłącznie jednostki o liczbie pracujących 10 osób i więcej. Ponadto obejmuje tylko wybrane rodzaje działalności, nie obejmuje sfery budżetowej, która — jak wiemy — ma niższe wynagrodzenia. Nie obejmuje jednostek małych, o których też wiadomo, że tam wynagrodzenia są niższe. Więc nie można tego odnosić do całej gospodarki. Ponadto badamy wszystkie rodzaje działalności, a rozpiętość wynagrodzeń między branżami jest bardzo duża — są takie, gdzie średnia płaca wynosi 4 tys. zł, i takie, gdzie wynosi 10 tys. zł. Należy też pamiętać, że dane o przeciętnym wynagrodzeniu obejmują nie tylko zasadnicze wynagrodzenie, ale także premie kwartalne, nagrody roczne, jubileuszowe, motywacyjne, wynagrodzenia za nadgodziny, a nawet odprawy emerytalne. Te dodatki nie są płacone regularne, co widać po miesięcznych wahaniach. Trzeba też pamiętać, że ogłaszamy wynagrodzenie brutto, a każdy myśli o tym, co dostaje na rękę.
Skąd macie dane?
Dane dostarczają firmy poprzez portal sprawozdawczy. Zbiera je Urząd Statystyczny w Poznaniu, a my w Departamencie Rynku Pracy je opracowujemy i publikujemy. Meldunek DG1 jest opracowywany bardzo szybko, jednostki muszą dostarczyć te dane do piątego dnia roboczego miesiąca i dlatego czasami te dane są dosyć szacunkowe, ponieważ wynagrodzenia są zwykle wypłacane trochę później. Nieraz zdarza się, że są korekty, ale one uwzględnione są tylko w danych narastających. Dlatego zwracamy uwagę, żeby nie patrzeć tylko na wyniki wzrostu miesięczne, ale też te narastające, które są trochę bardziej wygładzone. Spójrzmy na lipiec — dane za okres styczeń-lipiec pokazują wzrost o 8,1 proc., podczas gdy za sam lipiec 8,7 proc. My te dane opracowujemy bardzo szybko, ponieważ już 18 sierpnia ogłosiliśmy informacje za lipiec. Są też dane publikowane za całą gospodarkę narodową, ze sferą budżetową i małymi jednostkami, ale te dane są zdecydowanie rzadziej, bo są trudniej dostępne. Trudno jest badać jednostki małe, a tych mamy w kraju bardzo dużo. Wiemy, jak zbieranie danych byłoby obciążające dla małych firm, dlatego prowadzone są prace nad wykorzystaniem źródeł administracyjnych. Mamy nadzieję, że w przyszłości to one będą podstawą publikowanych danych dotyczących wynagrodzeń i będą częstsze i pełniejsze. Będą więc może bardziej odpowiadały temu, czego oczekuje społeczeństwo.
Jak szczegółowe dane podają firmy?
Otrzymujemy fundusz wynagrodzeń w danej jednostce plus przeciętne zatrudnienie. I to przeciętne wynagrodzenie to jest fundusz wynagrodzeń podzielony przez przeciętne zatrudnienie. My oczywiście te dane agregujemy. To nie jest tak, że analizujemy poszczególne jednostki, tylko wszystko agregujemy i podajemy dla całej Polski oraz według rodzaju działalności PKD.
Od lat zajmuje się pani rynkiem pracy. Odczyty jeszcze wywołują u pani emocje? To, co dzieje się na rynku pracy, jest wciąż ciekawe?
Oczywiście, że tak. Rozmawiamy, bo ludzi nurtuje wysoki wzrost wynagrodzeń w gospodarce, która wychodzi z pandemii, która ma za sobą trudny czas. Dlaczego teraz one rosną? Jednym z powodów jest to, że w ubiegłym roku był spadek. O tym wiele osób nie pamięta, ale w ubiegłym roku dynamika wzrostu wynagrodzeń bardzo spowolniła. Więc ta baza nam się obniżyła, dlatego też teraz — porównując rok do roku — widzimy taki wzrost. To, co się dzieje w gospodarce narodowej ma — jak widać — bardzo konkretny wyraz na rynku pracy. Obecną sytuację odczuwamy zresztą także w urzędzie — w związku z tym, że płace rosną i płaca minimalna też rośnie, to naprawdę trudniej jest znaleźć pracownika do takiego urzędu jak nasz.
Posłuchaj całego podcastu “Dlaczego pensje szybko (nie) rosną”:
Podcast Puls Biznesu do słuchania co piątek od rana w twojej aplikacji podcastowej oraz na pb.pl/dosluchania
w tym tygodniu „Dlaczego pensje szybko (nie) rosną”
goście: Hanna Strzelecka — GUS, Andrzej Kubisiak — Polski Instytut Ekonomiczny, Ignacy Morawski — „Puls Biznesu”, Piotr Szumlewicz — Związkowa Alternatywa, Paweł Wojciechowski — Pracodawcy RP, Maksymilian Nawotka — SWPS
