W środę późnym wieczorem KGHM poinformował inwestorów giełdowych, że jego japoński partner w Chile, koncern Sumitomo, chce sprzedać 45 proc. udziałów w Sierra Gorda, ich spółce joint venture. Wedle komunikatu Japończycy rozpoczęli działania przygotowawcze przed transakcją, ale nie prowadzili jeszcze działań marketingowych wśród potencjalnych inwestorów.

Informacja jest potężnego kalibru, ponieważ KGHM to jeden z największych na świecie producentów miedzi i srebra, a chilijska kopalnia Sierra Gorda, przejęta w 2011 r. za ponad 9 mld zł, do dziś jest największą inwestycją zagraniczną w historii Polski.
Transakcja od początku miała też krytyków, źle oceniających wypływ tak znacznej gotówki z kraju. W zeszłorocznym raporcie o transakcji krytycznie wypowiedziała się NIK. Na krytyczne opinie żywo reaguje zawsze Herbert Wirth, były prezes KGHM, który podejmował decyzje o przejęciu Sierra Gorda. W zeszłym roku pisał tak: „Nie można stwierdzać straty na inwestycji w kopalnię, która będzie przynosić przychody przez następne 25 lat, na podstawie 3 pierwszych lat działania”.
W sierpniu, przy okazji ogłaszania rezultatów finansowych, zarząd KGHM podkreślał bardzo dobre wyniki produkcyjne Sierra Gorda — skorygowana EBITDA wyniosła 324 mln zł wobec 131 mln zł przed rokiem. Prezes Marcin Chludziński zapowiadał zaś dobre kolejne kwartały, zwracając uwagę na pozytywne dane z rynku miedzi i budowlanego.
Sierra Gorda jest odkrywkową kopalnią miedzi i molibdenu, uruchomioną w czerwcu 2014 r. KGHM ma w niej udział na poziomie 55 proc., Sumitomo Metal Mining - 31,5 proc., a Sumitomo Corporation - 13,5 proc.
Rozmowa z Pawłem Gruzą, wiceprezesem KGHM ds. aktywów zagranicznych
Czy zaskoczyła Pana informacja, że Sumitomo chce sprzedać 45 proc. udziałów w Sierra Gorda?
U naszego partnera obserwujemy bardzo naturalny proces przeglądu aktywów i optymalizacji portfolio. Jednocześnie nie jest tajemnicą, że Sumitomo jest zaangażowany również w inne projekty górnicze i ma związane z nimi potrzeby kapitałowe.
Czy plan Sumitomo zachęca KGHM do myślenia o sprzedaży swojego pakietu?
Każda firma ma swoje priorytety inwestycyjne. Nasza strategia nie zakłada w tym momencie ani zmniejszania ani zwiększania zaangażowania w Sierra Gorda.
Jesteśmy skoncentrowani na budowaniu doskonałości operacyjnej kopalni. To ciężka praca, która przynosi realne efekty. Widzimy też przestrzeń do poprawy tych efektów.
Jaką wartość może mieć pakiet Sumitomo?
Nie odpowiem na to pytanie. Nie ulega jednak wątpliwości, że na wycenę aktywa z kilkudziesięcioletnią perspektywą działalności dzisiejsza sytuacja związana z pandemią nie ma wpływu. Wpływ mają za to projekcje cen miedzi i molibdenu.
Jakie projekcje tych cen ma KGHM?
Na rynku są rozbieżności co do prognoz cen miedzi w perspektywie kilkudziesięciu lat. My, w KGHM, próbujemy unikać nadmiernego optymizmu. Nasz przewidywania są realne, racjonalne i bezpieczne.
Wydaje mi się, że możliwe są teraz trzy scenariusze: albo kupicie pakiet Sumitomo, albo będziecie mieć nowego partnera, albo wyjdziecie z inwestycji wraz z Sumitomo. Czy tak to wygląda?
Nie chcę formułować scenariuszy. Dopóki nie zmienimy strategii, jesteśmy i zostajemy w Sierra Gorda.
Czy KGHM ma prawo pierwokupu pakietu Sumitomo?
To pytanie bezprzedmiotowe ze względu na bardzo wczesny etap przygotowań ze strony Sumitomo.
Czy obecny rynek sprzyja transakcjom na złożach miedzi?
Dochodzi do małych i dużych transakcji. Obserwujemy racjonalizację polityki surowcowej w niektórych jurysdykcjach, np. w Japonii, Chinach czy USA. Również w Unii Europejskiej widoczna jest w końcu refleksja dotycząca związku surowców z poziomem rozwoju gospodarczego. Firmy z tych krajów są aktywne na tym rynku.
Czy KGHM ma potrzeby kapitałowe, na które mógłby przeznaczyć ewentualne potężne wpływy ze sprzedaży pakietu w Sierra Gorda?
Powtórzę, że nasza strategia nie zakłada sprzedaży. Warto przy tym podkreślić, że jeszcze dwa-trzy lata temu Sierra Gorda była niesprzedawalna, ze względu na niekomfortową sytuację finansową. Dziś jest na takim poziomie rozwoju i ma takie parametry techniczne, że budzi zainteresowanie.
Wyobrażam sobie, że miliardy ze sprzedaży Sierra Gorda płynące do KGHM mogłyby skłonić polityków do zaangażowania firmy w wielkie inwestycje w kraju, np. w budowę elektrowni atomowej. Jak Pan na to patrzy?
Jeśli chodzi o atom, to podpisaliśmy ze Skarbem Państwa list intencyjny dotyczący sprzedaży naszego udziału. Ten projekt będzie prowadzony bezpośrednio przez rząd.
Zakup złoża Sierra Gorda i budowa tam kopalni to do dziś największa inwestycja zagraniczna w historii Polski. Czy sprzedaż tego aktywa już dziś przyniosłaby zwrot z inwestycji?
Dziś mówimy otwarcie, że inwestycje się wciąż nie zwróciła. Jesteśmy na etapie odbudowywania wartości pierwotnie utraconej. Otwarcie też przyznaję, że mam negatywną opinię na temat procesu decyzyjnego, który doprowadził do przejęcia Sierra Gorda. Nie znaczy to jednak, że mam nie pracować nad wartością kopalni.
Natomiast o tym, czy sprzedaż pakietu dałaby zwrot z inwestycji, decydowałaby dopiero cena sprzedaży. My jednak uważamy, że najlepszą ścieżką dla KGHM jest dalsza mozolna praca nad efektywnością.
Czy Sierra Gorda potrzebuje dziś dokapitalizowania?
Nie chcę komentować bieżących spraw finansowych kopalni. Powtórzę jedynie, że mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy już widzieć przepływy finansowe z Sierra Gorda do Polski.
Jak formalnie, z punktu widzenia KGHM, będzie dalej wyglądał proces sprzedaży pakietu Sumitomo?
Z naszego punktu widzenia na razie nic się nie będzie więcej działo. To Sumitomo będzie prowadzić proces. Oczywiście jesteśmy i będziemy w permanentnym dialogu z partnerem.
OKIEM ANALITYKÓW
Dywersyfikacja ma sens
Paweł Puchalski, analityk BM SantanderZamiary Sumitomo można z jednej strony interpretować negatywnie, bo sprzedaż może sugerować brak wiary w przyszłość projektu. Trzeba też jednak pamiętać, że Japończycy sprzedali ostatnio mniejszościowe udziały w innych aktywach, więc mogą po prostu optymalizować portfel. Z drugiej strony marketing oferty, prowadzony przez Japończyków, mógłby hipotetycznie zaowocować ofertą na całość udziałów w Sierra Gorda. Ponadto przy zmianach wśród udziałowców istotna jest informacja dotycząca pożyczek podporządkowanych Sierra Gorda — 4,7 mld USD, ale za wcześnie na spekulacje.
Dla tak dużego gracza na rynku miedzi, jakim jest KGHM, dywersyfikacja aktywów ma sens. Problemy z Sierra Gorda wynikają nie z tego, że to kopalnia w Chile, ale z tego, że inwestycja okazała się dwa razy droższa, a jej uruchomienie trwało dwa razy dłużej.
Trzy scenariusze
Jakub Szkopek, analityk BM mBankuPróba wyceny Sierra Gorda i pakietu należącego do Sumitomo jest na razie trudna, bo brakuje informacji finansowych. Wyjście Japończyków z pomysłem sprzedaży udziałów uznaję za negatywny sygnał dla akcjonariuszy KGHM. Uważam też, że każdy z potencjalnych scenariuszy może być dla KGHM mniej korzystny niż sytuacja obecna.
Po pierwsze — Sumitomo dobrze zarządza Sierra Gorda. Trudno będzie znaleźć partnera, który zajmie się tym tak samo dobrze lub lepiej. Trudno też będzie znaleźć takiego partnera na pakiet mniejszościowy. Może więc pojawić się oczekiwanie, że KGHM sprzeda dodatkowy pakiet 5 proc. Czy wtedy KGHM odda też niektóre prerogatywy?
Po drugie — nie byłoby dobrze, gdyby to KGHM kupił udziały Sumitomo. Jego doświadczenia w Ameryce Północnej dowodzą, że samodzielnie polska firma nie osiąga sukcesu na rynkach zagranicznych.
Po trzecie — gdyby KGHM sprzedał udziały wraz z Sumitomo, to nie widzę obiecujących możliwości zainwestowania pozyskanych pieniędzy. Mógłby zainwestować np. w fabrykę samochodów elektrycznych albo w fotowoltaikę, ale nie wiem, czy doceniliby to inwestorzy.