TOKIO (Reuters) - Rząd Japonii potwierdził w piątek, że gospodarka weszła w fazę recesji i minie jeszcze trochę czasu zanim sytuacja ekonomiczna kraju ulegnie poprawie.
Produkt Krajowy Brutto (PKB) Japonii w okresie lipiec-wrzesień spadł o 0,5 procent. W drugim kwartale PKB - o 1,2 procent.
Dane te były zgodne z oczekiwaniami, jednak wzbudziły na rynku obawy, czy japońscy politycy są w stanie przeforsować konieczne reformy, szczególnie w obliczu spowolnienia gospodarczego na świecie i spadku popytu na nowe technologie.
"Sytuacja jest trudna, ale jeżeli nie przeprowadzimy koniecznych reform będzie jeszcze gorzej. Dlatego działamy, a najlepszym wyjściem z sytuacji jest przeprowadzenie reform strukturalnych" - powiedział premier Japonii, Junichiro Koizumi.
Głównym tematem obecnej debaty na temat reform jest sprawa ogromnej liczby niespłaconych kredytów, które obciążają japońskie banki.
W czwartek Aoki Corp, przeżywająca kłopoty finansowe firma budowlana, stała się 13. dużą japońską spółką, która w tym roku ogłosiła bankructwo. Zdaniem Koizumiego upadek firmy pokazuje, że banki rozpoczęły już działania zmierzające do pozbycia się złych kredytów.
Bezrobocie w Japonii wzrosło do rekordowego poziomu 5,4 procent, a tylko w sektorze nowych technologii siedem największych koncernów zamierza zwolnić 86.000 pracowników.
Ministrowie w rządzie Koizumiego ostrzegają, że spadek PKB może trwać w następnym roku fiskalnym, który zaczyna się w kwietniu. Według prognoz, do marca spadek gospodarki wynieść ma 0,9 procent.
Cały rok zakończy się spadkiem PKB po raz pierwszy od 1998 roku.
KŁOPOTY Z OŻYWIENIEM
Rząd Japonii zwiększył tegoroczne wydatki budżetowe o 3,0 biliona jenów (24,09 miliarda dolarów) i planuje dodać do nich kolejne 2,5 biliona jenów, aby pobudzić gospodarkę. Jednak zadłużenie kraju rośnie i stanowi obecnie 130 procent PKB.
Również możliwości manewru w ramach poltyki monetarnej są na wyczerpaniu. Stopy procentowe są bliskie zera, a rola Banku Japonii ogranicza się do zwiększania płynności w systemie bankowym.
Koizumi, który objął fotel premiera w kwietniu zapowiedział, że ograniczy wydatki fiskalne i rozpocznie proces reform strukturalnych sektora bankowego.
W piątek parlament Japonii zdecydował się umocnić pozycję instytucji zajmującej się skupowaniem zadłużenia japońskich banków. Będzie ona mogła nie tylko likwidować dług, ale również zamieniać go na papiery, które zostaną następnie sprzedane na rynku.
Minister gospodarki, Heizo Takenaka powiedział, że PKB może spaść również w okresie październik-grudzień, a gospodarce grozi spirala deflacji.
W ostatnim kwartale wydatki sektora prywatnego spadły o 1,7 procent, po raz pierwszy od 1998 roku. O 1,1 procent zwiększyły się natomiast wydatki kapitałowe.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))