JP Morgan na wykroku

Adrian Boczkowski
opublikowano: 2008-12-12 00:00

Zdaniem banku, euro będzie

Jeden z najbardziej znanych banków świata tłumaczy, że prognoza 2,81 zł za euro na koniec 2009 r. to omyłka pisarska. I nic więcej

Zdaniem banku, euro będzie

za rok kosztowało 3,8 zł.

Z dnia na dzień

przybyło 1 zł. W banku

wrze, JP Morgan niechętnie

komentuje wpadkę.

Dopiero czwartkowa publikacja "PB" skłoniła JP Morgan do przyznania się do błędu w raporcie walutowym. To późno, bo dla globalnych inwestorów był on dostępny już od 5 grudnia. Tymczasem po zmianach prognozy stały się niespójne, a krajowi eksperci doszukują się w sprawie drugiego dna. Wysokiej rangi przedstawiciel JP Morgana zdradził jednak "PB", że sytuacja jest napięta.

— Cokolwiek bym teraz powiedział, strzeliłbym sobie w stopę, na której i tak leży już 30-kilogramowy odważnik — usłyszeliśmy.

Szybka reakcja

Wczoraj rano zadzwonił do redakcji David Wells, odpowiadający w JP Morgan za kontakty z prasą. Stwierdził, że to pomyłka. Jego zdaniem ana- lityk w parach EUR/PLN i USD/PLN pomylił dolara z euro. Niestety, David Wells nie potrafił racjonalnie wyjaśnić, skąd wzięły się prognozy dla dolara, dlaczego ignorował przez dwa dni nasze pytania i dlaczego dopiero nasza publikacja skłoniła bank do korekty prognoz. Milczał także John Normand, odpowiadający w JP Morgan za dział strategii walutowych.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nagłośnienie feralnych prognoz walutowych wywołało prawdziwą burzę w JP Morgan. Wczoraj mieli debatować o tej sprawie dyrektorzy banku inwestycyjnego.

JP Morgan wysłał do agencji Bloomberg prośbę o sprostowanie podawanych prognoz dopiero w południe, choć raport był dostępny szerokiemu gronu odbiorców od 5 grudnia.

KNF nie zbada

Zwróciliśmy się do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) z pytaniem, czy interesuje się sprawą raportu walutowego JP Morgana. Regulator ustalił jednak, że nie leży to w jego kompetencjach i skierował nas do Narodowego Banku Polskiego (NBP). Pytaliśmy o to, kto w naszym kraju powinien zareagować na próby manipulacji kursem złotego, jakich środków może użyć oraz czy NBP przeanalizuje raport walutowy JP Morgana z 5 grudnia. Do zamknięcia tego wydania "PB" nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Drugie dno?

Eksperci rynkowi mają różne teorie na temat zamieszania z prognozami JP Morgan. W większości zastrzegają sobie anonimowość. Twierdzą, że trudno uwierzyć w prosty błąd, jakim tłumaczy się JP Morgan.

— Tłumaczenia, które są teraz podawane rynkowi, nie trzymają się logiki. Tego raportu przed publikacją nie czytała na pewno tylko jedna osoba, a przecież liczby na pierwszy rzut oka były zaskakujące — uważa jeden z dilerów bankowych.

— Pracowałem w dużym globalnym banku inwesty-cyjnym i nie uwierzę w to, że JP Morgan przez przypadek utrzymywał przez wiele dni błędne dane w serwi- sie Bloomberga. Powinny to zbadać odpowiednie służby — mówi dyrektor w dużym krajowym banku.

— To totalna kompromitacja JP Morgana. O ile dobre argumenty mogły mnie przekonać do szybkiego wzrostu notowań złotego, jak z pierwotnej prognozy, o tyle teraz trudno mieć zaufanie do działu analiz tego banku — twierdzi trader rynku pieniężnego.

Próbowaliśmy wydobyć z JP Morgan coś więcej niż tylko krótki komentarz (patrz list obok). Bez skutku.

Plotki i zbiegi okolicznoŚci

Tzw. fixing cudów był po prostu "niekorzystnym zbiegiem okoliczności" — wyjaśniał w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jakob Stott, dyrektor ds. operacyjnych JP Morgan.

Jakob ujawnia kulisy historii: "Mieliśmy uzgodnioną transakcję z innym bankiem. Kiedy nadszedł krytyczny moment, okazało się, że druga strona transakcji może jej nie zrealizować (...) Nasz człowiek musiał podjąć decyzję w kilka sekund. W naszej ocenie podjął słuszną decyzję".

Dyrektor JP Morgan odniósł się również do raportu nt. złotego. "Nie potrafię wyjaśnić, skąd wzięły się plotki, że publikacja raportu była związana z naszą aktywnością na rynku złotego. Sprawdziliśmy to. Tak nie było."

Coś tu nie gra

Bank tłumaczy, że szacunki 2,81 zł za euro za rok to pomyłka. Pomyłki każdemu się zdarzają. Niestety, coś nam się dalej nie zgadza... O ile wcześniej kurs EUR/USD wyliczony na podstawie kontrowersyjnej prognozy EUR/PLN i USD/PLN zgadzał się z oficjalną prognozą banku dla EUR/USD, o tyle teraz kursy te rozjeżdżają się. Na koniec 2009 r. niezmieniona prognoza JP Morgan mówi o EUR/USD 1,25. Tymczasem z kursów krzyżowych EUR/PLN i USD/PLN, według skorygowanych prognoz banku, wynika 1,35. Czyżby złoty miał zachwiać kursem najbardziej płynnej pary walutowej świata?

Prognoza JP Morgan do 5 grudnia:

USD — 3,04 zł  EUR — 3,80 zł EUR/USD = 1,25

Prognoza (ta błędna) z 5 grudnia:

USD = 2,25 zł EUR =2,81 zł EUR/USD = 1,25

Prognoza po korekcie:

USD = 2,81 zł EUR = 3,80 zł

(wynika z tego relacja EUR/USD = 1,35, tymczasem ciągle oficjalna prognoza JP Morgan to 1,25, bez zmian)

Historia pewnej prognozy, minuta po minucie

Środa, 10.12. godz. 13.04

Na prośbę "PB" Bloomberg potwierdza, że raport JP Morgan z 5 grudnia istnieje i zawiera dane, które podaliśmy na portalu Pb.pl 10.12 i w gazecie z 11.12. Ze względów prawnych Bloomberg nie mógł nam przesłać całego raportu ani jego fragmentu. Udało nam się jednak inaczej dotrzeć do raportu.

Czwartek, 11.12,

godz. 11.55

Od 5 grudnia do wczoraj, do godziny 11.55 czasu warszawskiego, w tabelach w terminalu Bloomberga widać było bardzo korzystne prognozy JP Morgan dla złotego (dla pary EUR/PLN). Wtedy też JP Morgan po raz pierwszy skontaktował się z Bloombergiem w tej sprawie.

Czwartek, 11.12,

godz. 12.00

W serwisie Bloomberga pojawiły się skorygowane przez JP Morgan prognozy dla złotego (tu w tabeli dla pary EUR/PLN). Sytuacja wróciła do normy. Teoretycznie…

Czwartek, 11.12,

godz. 14.23

Pierwsze, oficjalne stanowisko JP Morgan. David Wells przedstawia właściwe prognozy dla kursu EUR/PLN i USD/PLN. Tłumaczy, że w raporcie z 5 grudnia była omyłka pisarska.