Kaczyński: korupcja teraz bardziej nasilona niż w czasie rządów PiS

PAP
opublikowano: 2010-12-09 13:00

Dzisiaj korupcja jest dużo bardziej nasilona niż miało to miejsce w czasie rządów PiS; efekt, który uzyskaliśmy, został cofnięty. Nie ma dobrych wiadomości w sprawie tego, jak rząd PO walczy z korupcją - powiedział w czwartek w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W czwartek instytucje zajmujące się walką z przestępczością korupcyjną obchodzą Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Korupcji.

"Mamy do czynienia z rządem, który walkę z korupcją - skuteczną za naszych czasów, walkę, która bardzo zmniejszyła poczucie pewności siebie tych, którzy dopuszczają się aktów korupcji, zmniejszyła, można powiedzieć bezczelność tych, którzy korumpują i tych, którzy pozwalają być korumpowani - tę walkę zatrzymano i podjęto szereg działań osłonowych" - przekonywał na konferencji prasowej lider PiS.

Jego zdaniem jeszcze zanim PO wygrała wybory, walka z korupcją była traktowana przez tę partię i jej przywódców jako nadużycie. Podkreślił, że po przejęciu władzy przez PO "różne elementy będącej w toku praktycznej walki z korupcją" zostały zatrzymane.

Jego zdaniem nie zostały też zrealizowane żadne zapowiedzi dotyczące ustawodawstwa ws. walki z korupcją. Jak zaznaczył, rola pełnomocnik rząd ds. walki z korupcją Julii Pitery jest bardzo specyficzna, ocierająca się o śmieszność. "Słynne wykrycie zakupu dorsza za 8 zł i 10 gr jest tutaj dobrym przykładem" - wskazywał.

Według Kaczyńskiego mamy też do czynienia z atakiem na istniejące instytucje, które mają za zadanie walkę z korupcją. "Mamy ograniczenie kompetencji Najwyższej Izby Kontroli, zwiększenie wpływu władzy tych, którzy mają być kontrolowani w tej Izbie. To jest zjawisko bardzo niebezpieczne" - stwierdził Kaczyński.

Według niego o podejściu do problemu korupcji rządu świadczy tzw. afera hazardowa i "przedsięwzięcia zmierzające do jej ukrycia i osłonięcia ludzi, którzy brali w niej udział". Jak mówił, z tą sprawą związany jest też atak na CBA. Podkreślił, że funkcjonariusz publiczny (szef CBA Mariusz Kamiński), który wykrył tę aferę, nie jest za to nagradzany, tylko karany, pozbawiony funkcji.

"Mamy takie wydarzenia, jak te z Sopotu, kiedy prezydent Karnowski najpierw zostaje poddany przynajmniej na poziomie partyjnym różnego rodzaju represjom, a w końcu zostaje poparty w ostatecznym rachunku przez samego premiera" - mówił Kaczyński.

"Nie liczą się tutaj żadne reguły, żadne zapowiedzi, przecież Donald Tusk mówił wcześniej coś zupełnie innego właśnie w tej konkretnej sprawie. Okazuje się, że żadne reguły nie obowiązują" - ocenił prezes PiS. (PAP)