Faktoring opłaci się zwłaszcza firmom oferującym masowe produkty lub usługi swoim stałym odbiorcom.
Zanim podpiszesz umowę z faktorem, przemyśl czy faktoring ci się opłaci. Nie dla wszystkich wizja dzielenia się zyskiem jest do przyjęcia.
— Pewne segmenty rynku są "niefaktorowalne" ze względu na bardzo niskie marże, ale w naszej ocenie dotyczy to tylko niewielkiej części rynku — przyznaje Tomasz Zając, zastępca dyrektora ds. sprzedaży Grupy Finansowej Premium.
— Faktoring nie jest dla firm, które stosują płatności stopniowe, gwarancje wpływające na poziom wierzytelności, sprzedaż komisową, zwroty towarów czy posiadające zakaz sprzedaży cesji — dodaje Krzysztof Kuniewicz, dyrektor zarządzający Bibby Financial Services.
Łatwo dostępny, nietani
Jeżeli firma ma wysoki obrót i na tyle wysokie marże, że opłaca się jej dzielić zyskiem z faktorem, a do tego bank krzywo patrzy na jej historię kredytową, to faktoring jest dla niej.
— Atutem faktoringu jest inna od kredytowej procedura przyznania limitu oraz prostsze i tańsze zabezpieczenia, co sprawia, że obecnie jest bardziej dostępny niż kredyt — twierdzi Małgorzata Połok, dyrektor wydziału marketingu i projektów strategicznych Pekao Faktoring.
— Często faktorzy są w stanie zaakceptować mniejsze zabezpieczenia ze strony klienta niż banki, gdyż ich głównym zabezpieczeniem są nabyte wierzytelności — dodaje Michał Powałowski, dyrektor działu zarządzania ryzykiem kredytowym w ING Commercial Finance Polska.
Ale uwaga, łatwo dostępny, nie musi oznaczać, że tani.
— Dużą grupą są przedsiębiorcy, którzy nie mogą uzyskać innej formy finansowania bieżącej działalności gospodarczej. Są to podmioty o krótkiej historii kredytowej lub z niskim ratingiem. W tym przypadku szczególnie instytucje parabankowe mogą zaoferować swoje usługi. W związku z większym ryzykiem wiążą się one jednak z wyższymi kosztami niż w przypadku standardowego kredytu obrotowego — ostrzega Tomasz Skupiewski, specjalista ds. faktoringu, FaktoringBroker.
Nie dotyczy to jednak średnich i dużych firm o znacznych obrotach. W ich przypadku koszty faktoringu mogą być porównywalne z procentowaniem kredytów obrotowych. Beneficjentami faktoringu będą zwłaszcza firmy handlowe i produkcyjne oferujące stałym odbiorcom masowe produkty lub usługi.
— Faktoring sprawdza się także w przypadku sezonowości sprzedaży, czy też proponowania odbiorcom długich terminów płatności. Pozwala skrócić terminy płatności swoim dostawcom, a tym samym uzyskać lepsze warunki cenowe —zauważa Michał Powałowski.
Otóż to, rabaty. W kryzysie kto ma pieniądze, ten stawia warunki. Mając płynność finansową można dostawać 3-5 procentowe rabaty, co może wpływać na wzrost marży.
Bat na dłużnika
Na koniec dobra wiadomość dla małych i średnich firm. One również mogą się stać beneficjentami faktoringu.
— Faktoring opłaca się małym firmom, cierpiącym z powodu opóźnień płatności od odbiorców. Wiele firm z sektora MSP nie ma zaplecza i możliwości, by szybko i na czas monitorować odbiorców, gdy ci spóźniają się z płatnościami. Firmy faktoringowe wyręczają klientów nie tylko w monitorowaniu i upominaniu dłużników, ale pomagają też odzyskiwać należności, gdy taka interwencja jest konieczna — twierdzi Krzysztof Kuniewicz.
Bez względu na to czy firma jest duża czy mała, warto pamiętać, że aby faktoring się opłacał, a jego koszty mogły się zwrócić, warto nieco pomarudzić przy wyborze oferty. Dobrze skrojona zarobi na swoje koszty, a nawet przyniesie dodatkowe zyski.
— Dzieje się tak np. wtedy, gdy faktorant przeznaczy środki na wzrost obrotów. Zwiększą się wtedy przychody, przy założeniu, że marża przewyższa dyskonto faktora. Faktorant może też przeznaczyć pozyskane środki na zakupy gotówkowe i dostać rabat od swego dostawcy. Tu znowu pojawia się szansa na dodatkowe zyski — radzi Piotr Dąbrowski, zastępca dyrektora ds. windykacji Grupy Finansowej Premium.
Bo dobrze dobrany faktoring wart jest swej ceny.




