Platforma Obywatelska (PO) spodziewa się, że Polska najwcześniej będzie mogła przyjąć euro prawdopodobnie w 2010 roku, powiedział w środę Stefan Kawalec, ekspert PO ds. gospodarczych.
„Z dokumentu opublikowanego przez Ministerstwo Finansów wynika, że jeżeli Polska miałaby wejść do strefy euro w 2009 roku, to do ERM2 musielibyśmy wejść w pierwszej połowie 2006 roku, co wydaje się mało prawdopodobne” – powiedział Kawalec podczas konferencji WGI na temat wejścia do strefy euro.
Resort finansów opublikował w sierpniu dokument o integracji Polski ze strefą euro, tzw. „road map”, w którym ocenia, że od momentu podjęcia strategicznej decyzji o przystąpienia do strefy euro do momentu przyjęcia wspólnej europejskiej waluty musi upłynąć około trzech lat. Przedtem przez co najmniej dwa lata złoty musiałby przebywać w systemie ERM2.
„Jeśli nie wejdziemy do ERM2 w 2006 roku, to najwcześniejsza prawdopodobna data wejścia do euro to rok 2010” – powiedział Kawalec.
Jeszcze kilka miesięcy temu PO chciała przystąpić do strefy euro nawet w 2008 roku. Cały czas opowiada się jednak za jak najszybszym przyjęciem wspólnej waluty –podobnie jak obecny rząd, ale odmiennie niż jej prawdopodobny partner koalicyjny, Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Obecny na konferencji przedstawiciel PiS-u Cezary Mech powtórzył stanowisko partii, że z wejściem do strefy euro należy poczekać, aż polska gospodarka będzie wystarczająco silna.
„Wprowadzenie euro w najbliższym czasie nie byłoby korzystne dla polskiej gospodarki” – powiedział Mech.
PiS chce jednak, by Polska spełniła kryteria z Maastricht w ciągu czterech lat.
Kryteria z Maastricht to niska inflacja, odpowiedni poziom stóp procentowych, stabilny kurs walutowy oraz stosunek długu publicznego do PKB nie przekraczający 60% i deficyt budżetowy w wysokości do 3,0% PKB. Obecnie jedynym zagrożeniem jest kwestia liczenia deficytu budżetowego.