Władze Kazachstanu zagrozili zagranicznym nafciarzom pracującym na złożu Karaczaganak w Kazachstanie deportacjami. To kolejna odsłona konfliktu. Wcześniej informowaliśmy o problemach zagranicznych firm z wypełnieniem wymogów środowiskowych. Czy w ten sposób kazachskie władze dążą do przejęcia lukratywnych koncesji prywatnych firm naftowych. Czy Petrolinvest, który poszukuje w tym kraju ropy naftowej, może czekać podobny los?
- Nie można nas porównywać z inwestorami działającymi na złożu Karaczaganak, którzy mają dużą produkcję. Nie zauważyliśmy żadnego wrogiego nastawienia do prowadzonej przez nas działalności. Wręcz przeciwnie. Pod koniec marca dostaliśmy przecież od Kazachskiego Ministerstwa Energetyki i Zasobów Mineralnych przedłużenie obowiązywania okresu poszukiwawczego na koncesji OTG o pięć lat - mówi Pulsowi Biznesu Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu”
Na korzyść Petrolinvestu przemawia także fakt ścisłej współpracy spółki z EBOR, który pomógł ratować kazachską gospodarkę.
Wczorajsza ”Gazeta Wyborcza” poinformowała, że poważne problemy w Kazachstanie mają nafciarze z międzynarodowego konsorcjum, które szykuje się do eksploatacji wielkiego kazachskiego złoża Karaczaganak.
Więcej – w dzisiejszym „Pulsie
Biznesu”