Zgodnie z danymi opublikowanymi w środę przez brytyjski urząd statystyczny ONS, wskaźnik cen konsumpcyjnych w listopadzie 2025 r. wyhamował dynamikę wzrostu do 3,2 proc. w ujęciu rocznym, wobec 3,6 proc. w październiku. To wynik lepszy od oczekiwań rynku. Mediana prognoz ekonomistów zakładała bowiem wartość na poziomie 3,5 proc., podczas gdy sam Bank Anglii spodziewał się spadku do 3,4 proc. W październiku CPI kształtowała się natomiast na pułapie 3,6 proc.
W ujęciu miesięcznym inflacja obniżyła się o 0,2 proc. przy prognozie braku zmiany i wzroście o 0,4 proc. w październiku.
Stopy w dół
Silniejszy od prognoz spadek inflacji został odczytany jako sygnał, że presja cenowa w gospodarce zaczyna słabnąć szybciej, niż zakładano jeszcze kilka tygodni temu.
Po publikacji danych umocnieniu uległo przekonanie inwestorów o nadchodzącym złagodzeniu polityki pieniężnej. Rynki finansowe wyceniają obecnie ponad 90 proc. prawdopodobieństwo, że Bank Anglii obniży jutro (18.12) stopy procentowe o 25 punktów bazowych do poziomu 3,75 proc.
Część ekonomistów podkreśla jednak, że decyzja może być bardziej wyważona, a skala poparcia w Komitecie Polityki Pieniężnej niewielka.
Słabnie inflacja bazowa i presja cen w usługach
Środowe dane przyniosły także pozytywne sygnały w obszarach szczególnie uważnie obserwowanych przez Bank Anglii. Inflacja cen usług, uznawana za kluczowy wskaźnik długoterminowej presji inflacyjnej, spadła do 4,4 proc. z 4,5 proc., podczas gdy zarówno ekonomiści, jak i bank centralny zakładali brak zmian.
Również inflacja bazowa CPI, która nie uwzględnia bardziej zmiennych cen żywności, alkoholu, energii i tytoniu, obniżyła się do 3,2 proc. zamiast prognozowanych 3,4 proc. Inflacja cen żywności i napojów bezalkoholowych spadła w listopadzie do 4,2 proc. z 4,9 proc. w październiku. Bank Anglii ostrzega jednak, że w grudniu wskaźnik ten może ponownie wzrosnąć do 5,3 proc., co byłoby najwyższym poziomem od niemal dwóch lat.
