Kik i Staniszkis oceniają przyszłość koalicji PiS-PO

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-09-30 19:33

Politolog, prof. Kazimierz Kik z Akademii Świętokrzyskiej nie daje dużych szans na utworzenie koalicji rządowej PiS-PO. Natomiast prof. Jadwiga Staniszkis z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że rząd może powstać bardzo szybko.

Politolog, prof. Kazimierz Kik z Akademii Świętokrzyskiej nie daje dużych szans na utworzenie koalicji rządowej PiS-PO. Natomiast prof. Jadwiga Staniszkis z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że rząd może powstać bardzo szybko. 

Zdaniem prof. Kika, "Platforma nie może sobie pozwolić na odejście od swojego programu, a PiS od swojego, na domiar złego nad rozmowami koalicyjnymi wisi jeszcze widmo kampanii prezydenckiej" - ocenił Kik.

Według politologa, PiS w trakcie rozmów koalicyjnych gra i będzie grało na czas, aż do momentu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich.

Zdaniem Kika, jeśli jednak doszłoby do powstania koalicji PiS-PO, to treść wynegocjowanego z Platformą programu rządowego odbiegałaby "diametralnie" od obietnic wyborczych PiS. "Taka sytuacja postawiłaby braci Kaczyńskich już na samym początku koalicji w przegranej sytuacji" - ocenił.

W ocenie Kika, działacze PiS nie wyciągnęli wniosków z historii SLD, który - według politologa - obiecywał wszystko wszystkim. "Tak samo robiło PiS w tej kampanii. W 2001 r., SLD po utworzeniu rządu odstąpił od obietnic i został ukarany" - powiedział Kik.

Pytany, czy jest w Sejmie realna alternatywa dla układu PiS-PO, Kik powiedział, że jest w parlamencie potencjał na nową większość, ale - jak zaznaczył - jest to większość populistyczna i skazana na klęskę. Dodał, że taka ewentualność jest możliwa tylko gdyby Kaczyński został prezydentem. "Wtedy PiS nie będzie się bawiło z PO, będzie dyktowało warunki" - ocenił.

Prof. Jadwiga Staniszkis uważa natomiast, że rząd PiS-PO można uformować bardzo szybko. Jednak, jak podkreśliła, ciągle nie ma w tej sprawie "ostatecznej decyzji" Platformy Obywatelskiej. Jej zdaniem, wszystko wyjaśni się po pierwszej turze wyborów prezydenckich.

"Formowanie rządu będzie się przeciągało do czasu pierwszej tury wyborów prezydenckich. Gdyby Tusk ją wygrał (uzyskując ponad 50-proc. poparcie - PAP), to być może wtedy PO zdecydowałaby się na rząd mniejszościowy z poparciem prezydenta i Rokitą jako premierem" - twierdzi prof. Staniszkis.

Jak podkreśliła, "przepychanki i żarciki" widoczne przy rozmowach liderów obu partii nie są przeszkodą w utworzeniu nowego rządu. Nic jednak, jak powiedziała, "nie wyklaruje się przed pierwszą turą wyborów prezydenckich" i to ona zdecyduje czy PO wejdzie do koalicji. "Gdyby prezydentem został Lech Kaczyński, to Platforma wchodzi do rządu natychmiast" - dodała Staniszkis.