Wszystko, co złe, kiedyś się kończy. Igor Chalupec, od lipca prezes, a wcześniej przewodniczący rady nadzorczej Ruchu, zapowiada, że po trzech latach od prywatyzacji kolporterska spółka może wreszcie przestać koncentrować się na restrukturyzacji i skupić się na wprowadzaniu nowych usług i poprawianiu sprzedaży.

— Przychody z prasy w całej branży spadają, podczas gdy nam udaje się je utrzymać w segmencie detalicznym na poziomie sprzed roku. Zyskujemy natomiast na produktach spożywczych i non- -food — dzienna sprzedaż na kiosk stale rośnie i w listopadzie sięgnęła 1750 zł. To o 12 proc. więcej niż rok wcześniej — mówi Igor Chalupec.
Ostatnie cięcia
Ruch został sprywatyzowany w drugiej połowie 2010 r. Trafił pod skrzydła amerykańskiego funduszu Eton Park. Zdaniem Igora Chalupca, spółka miała wtedy archaiczną strukturę i „paliła pieniądze”. W ubiegłym roku przychody Ruchu wyniosły 2,2 mld zł, a strata netto — ok. 50 mln zł. Teraz ma być lepiej.
— Przeszliśmy przez cztery fale zwolnień grupowych, ograniczając zatrudnienie z blisko 3,5 tys. do niespełna 800 osób, wycofaliśmy się z hurtu FMCG i sieci kawiarenek w galeriach handlowych, kompletnie zmodernizowaliśmy systemy informatyczne, zamknęliśmy też 700 kiosków nierokujących na przyszłość. Pozostały już tylko ostatnie szlify, z których najważniejszym będzie zmiana modelu współpracy z wydawcami prasy, gdyż segment kolportażu w obecnej formie nie rokuje dobrze — mówi Igor Chalupec.
Prezes Ruchu zapowiada też, że spółka sprzeda stworzone niedawno centrum usług wspólnych w Katowicach, w którym pracuje 190 osób, i będzie korzystać z outsourcingu. Na sprzedaż ma też nieruchomości — prezes szacuje wartość portfela na ponad 150 mln zł.
— Na inwestycje w ostatnich latach wydaliśmy 100 mln zł. Od początku projektu otworzyliśmy 200 kiosków i saloników, przede wszystkim w centrach handlowych czy na dworcach. Wymieniliśmy też bryły kiosków na nowe w 300 lokalizacjach, a 500 zmodernizowaliśmy — mówi Igor Chalupec.
Nowe kioski (kosztujące 70-90 tys. zł każdy) mają pomagać spółce m.in. w zdobywaniu pieniędzy od reklamodawców.
— W USA kioski potrafią pokrywać całość kosztów jedynie przychodami z reklamy, u nas — ze względu na przepisy w poszczególnych miastach i słabszy rynek — to się nie uda, choć i tak liczymy na solidny strumień gotówki — mówi prezes Ruchu.
Kolporterscy listonosze
Ruch ma 2,5 tys. własnych kiosków i 20 tys. punktów, do których codziennie dowozi prasę z 15 centrów logistycznych. Z gazetami mają coraz częściej jeździć paczki. — Logistyka jest już na miejscu, teraz możemy tanio dodawać kolejne klocki i na wysokich marżach rozkręcać m.in. usługi dla handlu internetowego, przekształcając kioski z punktów sprzedaży detalicznej w minipunkty pocztowe — mówi Dariusz Stolarczyk, odpowiedzialny w zarządzie Ruchu za sprawy operacyjne. Fundamentem ma być usługa „Paczka w Ruchu”, która ruszyła już w 2009 r., ale przez lata więcej o niej słyszano, niż widziano w praktyce. Dziś głównym partnerem Ruchu w tej działalności jest e-księgarnia Merlin.pl należąca do giełdowej Czerwonej Torebki. Przesyłki w kioskach można odbierać, ale nie nadawać. To też ma się zmienić.
— Od pierwszego kwartału przyszłego roku uruchomimy też nadawanie paczek — głównie z myślą o użytkownikach Allegro. Klient będzie musiał tylko wypełnić w internecie list przewozowy, wskazać punkty nadania i odbioru, a potem zostawić paczkę w kiosku — mówi Dariusz Stolarczyk.
Ruch zacieśnia też współpracę z InPostem, który od początku przyszłego roku ma zostawiać awizowane listy w kioskach i punktach współpracujących z dystrybutorem prasy. Prywatny operator dzięki temu jednym ruchem pozyska sieć placówek w całym kraju, co powinno pozwolić mu m.in. na rywalizowanie z Pocztą Polską o status tzw. operatora wyznaczonego.
— Od 1 stycznia odbiór awizowanych listów będzie możliwy w 5,7 tys. współpracujących z nami punktów, rozmieszczonych tak, by pokrywały całą Polskę. Jesteśmy już operacyjne gotowi do tego w ok. 85 proc. Do końca roku powinniśmybez problemów zakończyć przygotowania — mówi Dariusz Stolarczyk.
Potencjał i konkurenci
Kolporter, główny konkurent Ruchu na rynku dystrybucji prasy, poinformował nas, że „z zasady nie komentuje poczynań konkurencji”. Poczta Polska natomiast rywalizacji się nie boi.
— Poczta Polska pełni obecnie rolę operatora wyznaczonego, bo nikt inny nie miał odpowiedniego zaplecza logistycznego i możliwości świadczenia usług na terenie całego kraju. Za dwa lata każdy podmiot będzie mógł wziąć udział w konkursie i świadczyć usługi pocztowe według tego samego standardu, cen i terminowości. My do 2017 r. chcemy zainwestować 1,3 mld zł w strategicznych obszarach, by klienci, korzystając z oferty Poczty Polskiej, robili to, nie kierując się sentymentem i tradycją, ale przeświadczeniem, że realizujemy usługi terminowo, solidnie i po dobrej cenie — mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej.
Zdaniem ekspertów, Ruch dzięki dużej sieci ma potencjał na rynku przesyłek dla klientów indywidualnych, ale konkurencja jest tu bardzo mocna, więc o sukces będzie trudno.
— Dla firm kolportujących prasę taka działalność to naturalna ścieżka rozwoju — Kolporter rozwinął już spółkę kurierską K-Ex. Ruch bardzo niemrawo działał na tym rynku. Jego usługa to konkurencja przede wszystkim dla Poczty Polskiej i InPostu, a także spółek kurierskich z rozbudowaną siecią punktów nadawczych, np. Siódemki — uważa dr Arkadiusz Kawa z katedry logistyki i transportu Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.