Kompromisowy i optymistyczny projekt budżetu 2007-14

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-03-15 16:04

Przygotowany przez Luksemburg na czwartkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych kompromis w sprawie budżetu 2007-2013 oceniono we wtorek w Brukseli jako dobrą wiadomość dla zwolenników dużego budżetu.

Przygotowany przez Luksemburg na czwartkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych kompromis w sprawie budżetu 2007-2013 oceniono we wtorek w Brukseli jako dobrą wiadomość dla zwolenników dużego budżetu.

Kompromis nie zawiera jeszcze konkretów dotyczących podziału wydatków UE na poszczególne polityki czy składek krajów członkowskich, ale "określa priorytety, na temat których panuje wśród 25 zgoda" - powiedziały źródła w przewodnictwie UE. 

W wywiadzie dla Europe Information Service (EiS) komisarz ds. budżetowych Dalia Grybauskaite powiedziała, że Komisja Europejska jest "bardzo usatysfakcjonowana" dokumentem. Jej zdaniem  wyraźnie pokazuje on, że wezwanie szóstki płatników netto (Wielkiej Brytanii, Francji Niemiec, Szwecji, Austrii i Holandii) do ograniczenia wydatków do 1 proc. DNB nie jest wykonalne. 

Jak podkreśliła Grybauskaite, zadowolenie Komisji wynika z tego, że spodziewała ona się dokumentu "bardziej odbiegającego" od jej propozycji budżetu.

W kompromisie przygotowanym przez Luksemburg na podstawie dotychczasowych negocjacji z krajami Unii znalazły się prawie wszystkie priorytety na lata 2007-14, jakie zaproponowała wcześniej Komisja Europejska. Zdaniem Grybauskaite miałoby to świadczyć o tym, że kraje uznają niezbędność zaangażowania finansowego UE w wypełnienie tych priorytetów.

Co ważne dla Polski, dokument wyraźnie podkreśla, że "należy zapewnić właściwą koncentrację pomocy strukturalnej i spójnościowej dla mniej zamożnych regionów i państw członkowskich". W innej części kompromis przewiduje, że pomoc będą otrzymywały także te regiony, które z powodu tzw. efektu statystycznego rozszerzenia UE stały się bogatsze (ich PKB przekroczył 75 proc. średniej UE) i teoretycznie tracą prawo do pomocy.

Kompromis przewiduje też, że nie zmieni się  zasada limitu pomocy strukturalnej, jaką mogą otrzymywać kraje członkowskie (4 proc. PKB). Zasada ta nie podoba się krajom bałtyckim, których PKB jest stosunkowo mały. Przewodnictwo UE przewiduje dalszą debatę na temat sposobu obliczania owego limitu.

Kompromis luksemburski w przeciwieństwie do projektu Komisji Europejskiej nie przewiduje natomiast utworzenia specjalnego funduszu dostosowawczego wzrostu (Growth Adjustement Fund), do którego miałyby trafiać niewykorzystane środki z wydatków na wzrost konkurencyjności i zatrudnienia, przeznaczonych dla bogatszych regionów starej UE. Komisja chciała, by te niewykorzystane pieniądze (szacunkowo około 7 mld euro) mogły być wydawane na nadzwyczajne cele polityki konkurencyjności w całej UE.

Największą słabością dokumentu jest brak konkretnych propozycji wpłat do unijnej kasy w latach 2007-14 i zastąpienia tzw. rabatu dla Wielkiej Brytanii częściowym zwrotem pieniędzy dla wszystkich płatników netto. Przewiduje się, że debatę na ten temat będzie można przeprowadzić dopiero po majowych wyborach w Wielkiej Brytanii.

Tymczasem brak porozumienia w kwestii wpłat do budżetu może opóźnić ambitny plan Luksemburga, by już w czerwcu kraje członkowskie doszły do politycznego porozumienia w sprawie budżetu UE na lata 2007-13.