Temat bańki AI nas nie opuszcza. Na portalach finansowe i w mediach społecznościowych co rusz pojawiają się nagłówki i wpisy o nadchodzącym krachu, w centrum którego znajdą się amerykańskie spółki technologiczne. Warto zatem przyjrzeć się i spróbować ustalić, jak rodzą się bańki spekulacyjne i z czego się składają. Z pomocą przychodzą dwie dziedziny nauki: ekonomia i psychologia. Pierwsza tłumaczy, dlaczego dług jest kluczowym komponentem każdego kryzysu finansowego, a druga - dlaczego ten dług narasta.
Bańka spekulacyjna a liczby
U źródła każdej bańki spekulacyjnej są dwa składniki: dług i nadmierny optymizm. Tak przynajmniej twierdzi Hyman Minsky, amerykański ekonomista, którego teoria o niestabilności finansowej zdobyła wielkie uznanie podczas globalnego kryzysu finansowego z lat 2007-08. Morgan Housel, autor książki „Psychologia pieniędzy”, tak ją podsumowuje:
- Kiedy gospodarka jest stabilna, ludzie stają się bardziej optymistyczni.
- Kiedy ludzie stają się optymistyczni, zadłużają się.
- Kiedy się zadłużają, gospodarka staje się niestabilna.
Brzmi dość prosto – nadmierny optymizm prowadzi do szybkiego wzrostu zadłużenia. Podobnie myśli Ignacy Morawski, główny ekonomista PB. Jego zdaniem przeszłe kryzysy finansowe składały się z pięciu składników:
„Po pierwsze, są to niskie stopy procentowe i wysoki apetyt na ryzyko. Po drugie, szybki przyrost zadłużenia firm i/lub gospodarstw domowych. Po trzecie, gwałtowny wzrost cen aktywów, zarówno finansowych (akcje), jak i trwałych (domy i inne budynki, maszyny, urządzenia). Po czwarte, spadek udziału gotówki i innych płynnych aktywów na rzecz aktywów trwałych w strukturze bilansów firm. Po piąte, nadmierny optymizm w trwałą i pozytywną zmianę gospodarczą, czyli np. w trwale wyższy wzrost PKB, trwale wyższą zdolność zapobiegania kryzysom itp.”
Jego teorię można spróbować przełożyć na to, co dzieje się w USA.
- Cykl obniżek stóp procentowych przez Fed (który zaczął się we wrześniu 2024 r.) rzeczywiście styka się ze wzrostem zadłużenia wśród tzw. hyperscalerów, czyli wielkich dostawców usług chmurowych (Microsoft, Amazon, Meta, Alphabet i Oracle). Tylko w tym roku hyperscalerzy wspólnie wyemitowali 121 mld USD długu – ponad czterokrotnie więcej niż przez ostatnie pięć lat, wynika z danych Bank of America.
- Z drugiej strony, te firmy, oprócz Oracle’a, jeszcze nie osiągnęły krytycznych poziomów zadłużenia. Wciąż mają silne bilanse, czyli m.in. dużo gotówki w zapasie, wynika z danych banku Goldman Sachs.
- Czy na rynku mamy nadmierny optymizm? Pokusiłbym się o stwierdzenie, że nie – gdy zarząd Mety na konferencji wynikowej za III kwartał poinformował, ze koszt budowy centrów danych wzrośnie, kurs właściciela Facebooka i Instagrama tąpnął 12 proc. na sesji 30 października. Rynek zatem jest wyczulony na jakiekolwiek spowolnienia w planach inwestycyjnych wielkich spółek technologicznych.
- Z drugiej strony ostrzeżenia przed bańką również wydają się przedwczesne, co widać chociażby po wycenach. Prognozowany wskaźnik cena/zysk dla indeksu S&P 500 to 25x, a dla Nasdaqa – 30x, ponad dwukrotnie mniej w czasie bańki internetowej (70x).
Cykl chciwości i strachu
Liczby pokazują tylko część prawdy o bańkach – tę bardziej racjonalną. Natomiast znacznie ciężej jest uchwycić aspekt irracjonalny, czyli przewidzieć, jak zachowa się rynek i co go wytrąci z równowagi. Panikę na giełdzie może zauważyć każdy, ale już niewielu trafnie wskaże moment nadmiernego optymizmu, czy wręcz chciwości. Schemat zachowania inwestorów przed i podczas bańki bardzo trafnie opisuje przywołany już przeze mnie Morgan Housel w książce „Niezmienne prawdy”. Nazywa go cyklem chciwości i strachu
1. Po pierwsze, zakładasz, że dobre wieści są trwałe.
2. Następnie stajesz się nieświadomy złych wieści.
3. Potem ignorujesz złe wieści.
4. Następnie zaprzeczasz złym wieściom.
5. Później panikujesz z powodu złych wieści.
6. Następnie akceptujesz złe wieści.
7. Potem zakładasz, że złe wieści są trwałe.
8. Następnie stajesz się nieświadomy dobrych wieści.
9. Potem zaprzeczasz dobrym wieściom.
10. Następnie akceptujesz dobre wieści.
11. Potem zakładasz, że dobre wieści są trwałe.
12. Wracamy do punktu wyjścia. Cykl się powtarza
W którym punkcie jesteśmy? Trudno powiedzieć – z jednej strony spółki AI ciągną w górę amerykański rynek już trzeci rok z rzędu, a z drugiej przykład Mety pokazuje, że inwestorzy są bardzo wyczuleni na jakąkolwiek wzmiankę o rosnących kosztach budowy centrów danych. Nie zdziwiłbym się gdyby np. doszło do mocnych spadków po informacji o braku energii na ich zasilenie. Z ciekawością będę obserwować sytuację.
Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 24 lata mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.
Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.
Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchania podcastów>>
