Minister Rostowski od wielu miesięcy pracuje nad ukróceniem wykorzystywania przez polskich podatników rajów podatkowych. Teraz może wreszcie odetchnąć. Jak wynika z danych zebranych przez tygodnik “The Economist”, luka pomiędzy krajami o najwyższych i najniższych podatkach stale się zawęża.
- W ciągu 18 lat podatki w sześciu najbardziej “pazernych” krajach OECD spadły z 55,7 proc. do 53,6 proc. PKB. W tym czasie “najłagodniejsze” kraje zwiększyły daniny z 30,5 proc. do 33 proc. PKB – zauważa “The Economist”.
Kraje upodabniają się do siebie także pod względem wysokości wydatków. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta. Bogate kraje doszły do ściany w zwiększaniu danin. Aby zbilansować budżet, muszą ciąć rozrośnięte ponad miarę wydatki. Odwrotnie dzieje się w krajach, gdzie podatki są niskie. Nie muszą oszczędzać, bo w każdẹj chwili mogą podnieść wciąż niskie podatki.
- Polityka fiskalna poszczególnych krajów na świecie dalej będzie się do siebie upodabniać. Dużo wydające rządy europejskie będą dalẹj oszczędzać, a niezbyt dotąd hojne rządy krajów rozwijających się – zwiększać wydatki, bo ich społeczeństwa się starzeją. Tymczasem USA, gdzie podatki były niskie na tle innych bogatych krajów, będą musiały je podnieść, by zrównoważyć budżet – ocenia “The Economist”.