Zanim inwestor podejmie decyzję, gdzie ulokować kapitał, porównuje wiele miejsc pod różnymi szerokościami geograficznymi. Może też wsłuchiwać się w wypowiedzi polityków, którzy zawsze chętnie widzą nowe miejsca pracy, ale wiadomo, że każda pliszka swój ogonek chwali. Dlatego naprzeciw potrzebom biznesu wyszli eksperci World Economic Forum (WEF) z Globalnym Indeksem Konkurencyjności.
— Raport WEF ma duże znaczenie i dla inwestorów zagranicznych, i agencji ratingowych. Stanowi pierwszy etap selekcji rynków, na których warto inwestować, a także cenne źródło analizy porównawczej — podkreśla Jacek Bartkiewicz, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego (NBP), który na potrzeby raportu o konkurencyjności zapytał w okresie luty-kwiecień menedżerów z 214 firm robiących biznes nad Wisłą.
Wyższa liga
W tym roku znów mamy powody do satysfakcji. W zestawieniu, które obejmuje 138 krajów, Polska wspięła się na 36. pozycję, awansując o pięć oczek. To nadal plasuje nas w gronie gospodarek należących do grupy przejściowej pomiędzy zabiegającymi o zainteresowanie inwestorów efektywnością a tymi z konkurencyjnością opartą w większym stopniu na innowacjach. W regionie towarzyszą nam Litwini — 35. miejsce, Łotysze — 49., i Słowacy — 65. Gonimy natomiast wyprzedzających nas od lat Estończyków — 30., i Czechów — 31.
— Oba kraje zaliczane są już do grupy państwa konkurujących głównie innowacyjnością — mówi Jacek Boguszewski z Departamentu Stabilności Finansowej NBP. Drugi z rzędu awans w rankingu zbliża jednak Polskę do wyższej kategorii gospodarek, choć to wciąż będzie światowa trzecia liga. Żeby myśleć o zdobywaniu lepszych lokat, musimy zmierzyć się z wyzwaniem w kategorii innowacyjność.
Wnioski płynące z raportu są więc zgodne ze strategią rozwoju, w której wicepremier Mateusz Morawiecki kładzie duży nacisk na gospodarkę opartą na wiedzy, a wzrost nakładów na badania i rozwój jest jednym z priorytetów rządu.
Nasza wspinaczka na drabinie miejsc, gdzie warto robić interesy, cieszy jednak, bo tegoroczna edycja przyniosła niewielkie zmiany w rankingu. Top 10 najbardziej konkurencyjnych krajów na świecie nie zmienił się i prym nadal wiedzie Szwajcaria, a na pudle bez zmian pozostały Singapur — 2., i USA — 3. miejsce.
Instytucjonalny problem
Awans Polski w oczach zarządzających przedsiębiorstwami może wynikać z tego, że byli ankietowani na fali optymizmu wywołanego bardzo dobrymi danymi gospodarczymi za ostatni kwartał ubiegłego roku — gospodarka rosła wówczas w tempie ponad 4 proc. Dobrych nastrojów biznesu nie zmąciła również styczniowa obniżka ratingu przez agencję S&P.Tradycyjnie już największą barierą w prowadzeniu działalności jest prawo podatkowe.
— To nie stawki są przyczyną tych ocen, tylko zmienność, złożoność i nieprzejrzystość systemu — podkreśla Piotr Boguszewski. Kolejne kłody pod nogami biznesu to przepisy regulujące rynek pracy oraz niepewność polityki gospodarczej. Słabość rynku pracy natomiast nie wynika z możliwości pozyskiwania pracowników, ale nieoptymalnych relacji na linii załoga — szef oraz wpływu podatków na efektywność zatrudnienia.
Piętą achillesową nadal są ciągnące się nawet latami procedury prawne. Autorzy rankingu podkreślają jednak, że zwiększyła się liczba obszarów pozytywnie ocenianych przez biznes. Poprawiły się np. notowania infrastruktury, otoczenia makroekonomicznego oraz edukacji i ochrony zdrowia. Poprawa nastąpiła również w innowacyjności, chociaż dystans, jaki dzieli nas od najlepszych, wciąż jest ogromny. © Ⓟ