Konstruktywna niemoc opozycji

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-08-22 00:00

GRY POLITYCZNE

Do powakacyjnego posiedzenia Sejmu pozostał jeszcze tydzień, ale klasa polityczna już przebiera nogami. Rzecz jasna za sprawą bulwersującego społeczeństwo skandalu Amber Gold, bo w okresie urlopowego spowolnienia ważniejsze problemy państwa odeszły jakby na bok.

Z naturalnych powodów w ostatnich kilkunastu dniach na pierwszym planie znajdowała się ekipa rządząca, równie gorączkowo co nieudolnie tłumacząca się z zaniechań. Opozycja generalnie jest z takiego rozwoju sytuacji zadowolona, ale jednak cierpi z powodu braku swojej obecności w mediach. Dlatego w Sejmie zapowiada się wysyp najróżniejszych inicjatyw, łącznie z powoływaniem komisji śledczej.

Wśród opozycyjnych projektów rozprawienia się wreszcie z rządem najdalej idącym są przyspieszone wybory. Ale odżył również mój ulubiony pomysł tzw. konstruktywnego wotum nieufności. Przypomnijmy, że chodzi o jednoczesne odwołanie przez Sejm dotychczasowego premiera i powołanie nowego. Nie dwoma głosowaniami w odstępie kilku sekund, lecz jednym! W dziejach III RP zdarzyło się to trzy razy, ale nigdy w trybie antagonistycznym.

Po prostu polityczną decyzję musi podjąć koalicja trzymająca większościowy pakiet. W konstruktywnym trybie nastąpiły kiedyś premierowskie wymiany Pawlak/ Oleksy i Oleksy/Cimoszewicz, a w nowszych czasach Marcinkiewicz/Kaczyński. A zatem bez decyzji PO o wymianie Donalda Tuska — która w obecnej sytuacji jest po prostu niewyobrażalna — kółko konstruktywnej niemocy podzielonej opozycji się domyka.