Zimowe temperatury w Polsce wymuszają średnio o 40 proc. dłuższe i intensywniejsze ogrzewanie budynków niż w Niemczech, Holandii i Wielkiej Brytanii. To duże obciążenie dla gospodarstw domowych, tym bardziej, że koszty opału i energii cieplnej rosną (według danych GUS między 2006 i 2015 r. wzrost wyniósł 28 proc.). W 2015 r. w przeciętnym polskim gospodarstwie domowym na opał miesięcznie wydawano 28,85 zł na osobę (wzrost o 43 proc. od 2006 r.) i 24,51 zł na kupno energii cieplnej (wzrost o 15 proc.).

— W Polsce wciąż używa się do opału głównie węgla kamiennego i drewna, a nie jak w innych krajach UE gazu wysokometanowego i oleju opałowego — komentuje Andrzej Prajsnar z portalu RynekPierwotny.pl.
Najnowsze dane GUS (z 2012 r.) mówią, że węglem kamiennym ogrzewało domy ponad 76 proc. rodzin ze wsi. Wynik dotyczący drewna był jeszcze wyższy (80 proc.). W wiejskich gospodarstwach domowych, które badał GUS, bardzo popularne było wykorzystywaniewęgla i drewna jako zamiennych nośników energii.
Gazu do ogrzewania używało tylko 5,7 proc. rodzin. W miastach w domach jednorodzinnych ogrzewanie gazowe było nieco bardziej popularne (10,4 proc.). Większy odsetek miejskich rodzin używał do ogrzewania drewna opałowego (20,4 proc.) i węgla kamiennego (23,5 proc.). W mieszkaniach w blokach najpopularniejsze oczywiście było ogrzewanie sieciowe (60 proc.).
— Obciążenie Polaków kosztami ogrzewania pomieszczeń wynika nie tylko z uwarunkowań klimatycznych i wzrostu kosztów opału i energii cieplnej.Spore znaczenie ma także duża energochłonność budynków — podkreśla Andrzej Prajsnar.
W naszym kraju aż 70 proc. budynków ma roczne zapotrzebowanie na nieodnawialną energię pierwotną wynoszące 160 kWh/mkw. Tymczasem w nowoczesnych budynkach ten wskaźnik nie powinien przekraczać 100-120 kWh/ mkw.
— Szczegółowe dane GUS wskazują, że grupą społeczną szczególnie narażoną na problemy z ogrzaniem swojego lokum z powodu kosztów energii cieplnej i opału — 47 proc. powyżej średniej w 2015 r. — są emeryci i renciści — mówi Andrzej Prajsnar.