KPO wchodzi bankom w paradę

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-07-13 20:00

Fundusze unijne ograniczają popyt firm na kredyt, a zbyt gwałtowna obniżka stóp procentowych może uderzyć w wyniki banków, uważa Kamil Stolarski, menedżer Zespołu Analiz Giełdowych w Santander Biurze Maklerskim. Ekspert ma jednak swoich faworytów.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • dlaczego KPO utrudnia bankom sprzedaż kredytów,
  • z jakimi wskaźnikami wyceniane są polskie banki,
  • który bank jest faworytem Kamila Stolarskiego na drugie półrocze,
  • co stanie się z wycenami banków, jeśli stopy procentowe będą szybko spadać,
  • dlaczego nowy podatek nie powinien stanowić większego problemu dla sektora.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W pierwszym półroczu działo się wyjątkowo dużo w polskim sektorze bankowym. Na początku maja austriacki Erste ogłosił kupno 49 proc. akcji Santander Banku Polska i połowy akcji Santander TFI za 7 mld EUR. Trzy tygodnie później Bank Handlowy ogłosił sprzedaż segmentu detalicznego do VeloBanku za ponad 0,5 mld zł. Prawdziwą bombą była jednak zapowiedź połączenia Pekao z PZU, dzięki czemu powstanie potencjalnie największa instytucja finansowa w Polsce. Andrzej Domański, minister finansów, twierdzi, że fuzja będzie w stanie wykreować około 200 mld zł akcji kredytowej. Jego entuzjazm studzi Kamil Stolarski, menedżer Zespołu Analiz Giełdowych w Santander Biurze Maklerskim.

- Można stwierdzić, że ten gigant już istnieje [do PZU należy 20 proc. akcji Pekao - red.]. Interesariusze chcą zmienić strukturę grupy kapitałowej, aby uwolnić kapitał. Jest to jak najbardziej możliwe, ale mam jednak wątpliwości, czy ta transakcja w krótkim terminie ożywi akcję kredytową. Z danych NBP wynika, że wartość udzielonych kredytów w Polsce wzrosła o 5 proc., a wartość depozytów w tym samym czasie wzrosła dwukrotnie więcej – podkreśla ekspert.

Firmy idą na łatwiznę

Zdaniem Kamila Stolarskiego główną przyczyną kulejącego popytu firm na kredyt są fundusze z Krajowego Planu Odbudowy. Do tej pory zawarto ponad 775 tys. umów z beneficjentami na 121,5 mld zł, co stanowi 46,4 proc. całej alokacji KPO dla Polski, wynika z danych Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej.

- Kredyt korporacyjny pozostaje segmentem wolniej rosnącym niż gotówka czy kredyty hipoteczne. Dlaczego? Bo jest wypierany przez KPO – firmy wybierają tańsze finansowanie publiczne z Unii Europejskiej - mówi Kamil Stolarski.

Tymczasem dane NBP pokazują, że w maju doszło do wyraźnego przyspieszenia akcji kredytowej na inwestycje przedsiębiorstw, podkreśla Ignacy Morawski, główny ekonomista PB. Dynamika zadłużenia z tego tytułu (nie chodzi o nowo udzielone kredyty, tylko stan zadłużenia – red.) wyniosła 7,8 proc. – najwięcej od 37 miesięcy. Przedsiębiorstwa jednak nadal preferują dotacje europejskie, podkreśla Kamil Stolarski.

- Część firm podtrzymuje plany inwestycyjne stworzone przed alokacją funduszy, ale zmienia strukturę ich finansowania – pieniądze z KPO wypierają kapitał, który miał pochodzić z kredytów bankowych i emisji akcji na giełdzie – tłumaczy specjalista.

Obniżki tak, ale umiarkowane

Od początku roku WIG-Banki wzrósł o 38 proc. Natomiast od pierwszej podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. notowania podskoczyły o ponad 120 proc. Zdaniem Kamila Stolarskiego akcje giełdowych banków mają jeszcze trochę paliwa w baku, ale tempo wzrostu nie będzie już tak imponujące.

- Banki mają już za sobą kapitalny rajd, co częściowo wynika z początkowej wyprzedaży walorów przez inwestorów zagranicznych po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Sektor stratę nadrobił. Obecnie kursy banków właściwie odzwierciedlają poziom stóp – wyceny na poziomie 1,5-krotności wartości księgowej pozwalają zakładać, że ten wzrost zwolni do jednocyfrowego w drugiej połowie roku – uważa Kamil Stolarski.

Dużo będzie zależeć od dalszej ścieżki stóp procentowych. Na lipcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżkę stopy referencyjnej o 25 pkt baz. do 5 proc. Według prognoz analityka Santander BM stopa docelowo wynosić będzie 3,25 proc. i spadnie do tego poziomu najpóźniej w III kwartale 2026 r.

- Według mnie jest to poziom optymalny dla sektora, pozwala on na raportowanie dwucyfrowego zwrotu na kapitale (ROE) i tym samym uzasadnia wysoką wycenę. Dlatego głównym ryzykiem dla banków są stopy wyraźnie niższe od poziomu optymalnego – wówczas będzie to matematycznie niemożliwe dla sektora, by raportować ROE wyraźnie powyżej 10 proc. – mówi Kamil Stolarski.

ROE (z ang. return on equity) to inaczej zwrot z kapitału mierzący ile złotych zysku firma generuje z każdego złotego zainwestowanego kapitału. Przewidywany ROE dla WIG-Banki w trzecim kwartale 2025 r. wynosi 19,37, a w czwartym – 18,04, wynika z danych Bloomberga.

Na kogo stawiać w drugim półroczu

Jednym z faworytów eksperta na drugie półrocze jest Bank Pekao, którego walory wzrosły prawie 40 proc. od początku roku.

- Niezależnie od tego, jak potoczy się fuzja z PZU, zarząd Pekao wciąż ma nadwyżkę kapitałową, która pozwoli na wypłatę 75 proc. zysku, co przekłada się na stopę dywidendy powyżej 11 proc. Dodatkowo bank jest wskaźnikowo wyceniony bardziej atrakcyjnie niż PKO BP – mówi Kamil Stolarski

Na papierze jeszcze atrakcyjniej wycenione są akcje BNP Paribas Polska. Bank w pierwszym kwartale mógł poszczycić się rekordowym zyskiem netto, który przebił oczekiwania analityków o ponad jedną piątą. Dyskonto wobec konkurencji kryje jednak dwa fundamentalne problemy, zaznacza ekspert Santander BM.

- Po pierwsze bank od dwóch lat traci udział w rynku kredytów i depozytów. Drugą rzeczą jest ryzyko nawisu podaży – w każdym raporcie kwartalnym widzimy informację, że główny akcjonariusz potwierdza intencje zwiększenia udziału akcji w obrocie, co skutkowałoby potencjalną podażą akcji o wartości około 900 mln zł – mówi Kamil Stolarski.

Głównym akcjonariuszem polskiego banku jest francuski BNP Paribas. Należy do niego 81,23 proc. walorów. Tymczasem we wtorek, 8 lipca, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju wystawił na sprzedaż 1,6 proc. akcji banku, a inwestorzy przystali na cenę 102 zł, o ponad 5 proc. niższą od kursu rynkowego.

Podatek do przełknięcia

25 czerwca akcje banków zareagowały relatywnie spadkiem na wypowiedź ministra finansów o prowadzeniu w resorcie prac nad wprowadzeniem specjalnego podatku od przychodów, jakie banki uzyskują z oprocentowania rezerwy obowiązkowej. Rezerwa to część bankowych pasywów, głównie depozytów, jakie sektor musi utrzymywać w banku centralnym. Kamil Stolarski uważa jednak, że wpływ podatku na wyniki banków będzie nieduży. Jak wskazuje, podatek bankowy z 2015 r. [podatek od niektórych instytucji finansowych – red.] odebrał sektorowi 4 mld zł z zysku, który wówczas wyniósł 11,2 mld zł. Szacunki dotyczące obciążenia kolejnym podatkiem wskazują na sumę 1,5-2 mld zł z przy zysku sektora wynoszącym obecnie cztery razy więcej niż 10 lat temu.

- Będzie to jakieś obciążenie, ale przychodzi w dużo lepszym czasie. Czekam jednak na zmiany w podatku sprzed dekady. Polskie banki mają ograniczone możliwości konkurencji z podmiotami zagranicznymi. Zwłaszcza w przypadku udzielania dużego finansowania walutowego np. na rynku nieruchomości. Kredyty są średnio o 60 pkt baz. droższe przez to, że nasze banki muszą zapłacić podatek, a zagraniczne nie. Podobnie jest w przypadku ekspansji zagranicznej – podatek od przejętych aktywów ogranicza apetyt banków na przejęcia - mówi Kamil Stolarski.

Ostatnie rekomendacje Santander BM dla banków
bank rekomendacja cena docelowa w zł
mBank gorzej od rynku 816
Bank Millennium neutralnie 16,7
ING gorzej od rynku 296
Handlowy gorzej od rynku 103
PKO BP neutralnie 87
Pekao lepiej od rynku 221
BNP Paribas lepiej od rynku 120
Alior Bank neutralnie 116
Bloomberg