Rząd wrócił – po kilkuletniej przerwie – do prac nad zmianami w zasadach odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych za czyny zabronione. Obecny plan bardzo różni się od wcześniejszego. Przede wszystkim znacznie zawęża kategorie firm nią objętych. Wyrazem tego jest definicja takich podmiotów zawarta w przekazanym już do konsultacji społecznych projekcie nowelizacji obecnej ustawy dotyczącej tej materii.
Zdolność do compliance
– Z jej zakresu przedmiotowego mają być wyłączone mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Projektodawca wyszedł z założenia, że odpowiedzialność wynikająca z nowelizowanej ustawy powinna obejmować firmy duże, zdolne do wprowadzenia u siebie procedur compliance, czyli zgodności działania z prawem i normami – wyjaśnia Jacek Jaruchowski, adwokat z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Dr hab. Jarosław Zagrodnik, radca prawny, autor opinii Krajowej Izby Radców Prawnych do projektowanych zmian, uważa, że wbrew pozorom małe firmy również są zdolne do wdrożenia wewnętrznych mechanizmów chroniących przed wykorzystaniem środowiska korporacyjnego do popełnienia przestępstwa. Zwraca przy tym uwagę, że projektowane ograniczenie pozostawia poza zakresem stosowania ustawy podmioty, od których dotychczas egzekwowano odpowiedzialność za popełnienie czynu zabronionego. Jego zdaniem szykowane zmiany mogą skłaniać wielkie przedsiębiorstwa do podziału, aby uchylić się od tej odpowiedzialności i obowiązku tworzenia procedur compliance.

– Na dodatek tak daleko idące ograniczenie może rodzić zastrzeżenia co do zgodności ustawy z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa. Prowadzi bowiem do wybiórczego obciążenia ryzykiem poniesienia odpowiedzialności za czyny zabronione i obowiązkami z nią związanymi wąskiej grupy wielkich przedsiębiorstw i jednostek, które podejmują wyzwanie tworzenia lub współtworzenia takich podmiotów – podkreśla Jarosław Zagrodnik.
Inne zdanie w tej sprawie ma Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). W jego opinii wyłączenie spod reżimu ustawy małych oraz średnich przedsiębiorstw wydaje się zrozumiałe, gdyż są one szczególnie narażone na nieprzyjazne otoczenie gospodarcze oraz niemałe koszty, które musiałyby w krótkim czasie ponieść na wdrożenie systemów zarządzania zgodnością. ZPP ma natomiast wątpliwości, jak należy stosować nowe przepisy w odniesieniu do mniejszych firm działających w grupach kapitałowych. Interpretacja tych regulacji może mieć istotne znaczenie, gdy w grupie o określonej strukturze czy zależności jeden z podmiotów zależnych – wyłączony z definicji podmiotu zbiorowego – będzie służył popełnianiu czynów zabronionych.
Za czyje grzechy
Po zmianach odpowiedzialności za nieprawidłowości mają podlegać, pod groźbą kary, podmioty liczące więcej niż 500 pracowników lub z obrotami przekraczającymi 100 mln EUR. Ministerstwo Sprawiedliwości (MS), autor projektu, wskazuje w uzasadnieniu, że przesłanki tej odpowiedzialności mogą być dwojakiego rodzaju. Jedna, podstawowa, to czyny własne podmiotu zbiorowego, związane z jego biznesem, wynikające z działań jego organów albo ich zaniechania. Natomiast druga to niedozwolone praktyki członków władz, osób działających na podstawie pełnomocnictwa czy prokury, lub pracowników, które przysporzą przedsiębiorstwu korzyści, choćby niemajątkowe, lub nawet tylko możliwość jej uzyskania.
– Podstawą odpowiedzialności będą zawinienia firm w ich określonych wyborach lub nadzorze - oraz organizacyjne. Co ważne, będą odpowiadać za przestępstwa popełnione na ich korzyść bez względu na możliwość zidentyfikowania sprawcy takiego czynu – zwraca uwagę Arkadiusz Matusiak, szef praktyki White Collar Crime w warszawskim biurze firmy prawniczej Wolf Theiss.
MS zaznacza, że sąd będzie musiał stwierdzić, czy ktoś swoim zachowaniem wyczerpał znamiona czynu zabronionego.
– Warto przy tym wiedzieć, że projekt zapowiada likwidację wymogu prejudykatu. Do ukarania firmy nie będzie już bowiem konieczne uprzednie prawomocne skazanie osoby działającej w imieniu i na rzecz tego przedsiębiorstwa – mówi Arkadiusz Matusiak.
Takie rozwiązanie oznacza, że niezależnie od orzeczenia sądu wobec osoby, która popełniła czyn zabroniony, będzie można równoległe prowadzić postępowanie dotyczące tego czynu wobec podmiotu zbiorowego. Według ZPP, w rezultacie zwiększy to ryzyko prawne prowadzenia biznesu.
„Jeśli potencjalnie każde działanie firmy, które może przynieść nawet hipotetyczną korzyść, będzie mogło prowadzić do jej odpowiedzialności, to przedsiębiorcy zaczną ograniczać swoją działalność gospodarczą do minimum” – prognozuje ZPP w swojej opinii.
Poznaj program VIII “Forum Compliance Officer", 27-28 lutego 2022, Warszawa >>
Sankcje w górę
Wątpliwości ma też adwokat z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
– Jest prawdopodobne, że odmienne rozstrzygnięcia mogą zapadać w postępowaniach wobec osoby fizycznej, np. o jej uniewinnieniu, i wobec podmiotu zbiorowego, np. o wymierzeniu mu kary. To nie wpłynie korzystnie na postrzeganie wymiaru sprawiedliwości. Da asumpt do twierdzenia, że jedynym celem zmian było pozyskanie dodatkowych pieniędzy z kar, które w projekcie podwyższono – wyjaśnia Jacek Jaruchowski.
Przypomina, że obecnie kary wynoszą od 1 tys. zł do 5 mln zł, ale nie więcej niż 3 proc. przychodu w roku, w którym popełniono dany czyn. Po ewentualnym wprowadzeniu zmian sankcje mają sięgać od 10 tys. zł do 30 mln zł i nie będą powiązane z wysokością obrotów.
”Określenie sankcji bez ich odniesienia do sytuacji ekonomicznej przedsiębiorcy może spowodować, że analogiczne kary będą nakładane na podmioty, których sytuacja jest różna, co prowadzi do ich nierównego traktowania” – czytamy w stanowisku ZPP.
Zdaniem związku stworzenie karnych widełek przy jednoczesnym ogólnie określonym systemie odpowiedzialności jest nieuzasadnione i niebezpieczne, bo może zagrażać firmom utratą płynności finansowej. Rzecz bowiem także w tym, że obecny katalog czynów zabronionych, za które można ukarać przedsiębiorstwo, zostanie zastąpiony klauzulą generalną. Zamiast szczegółowego wyliczenia czynów zagrożonych karą, projekt definiuje je ogólnie - jako przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego (z wyjątkiem niektórych) lub skarbowe. Według ZPP jest to kolejne rozwiązanie, które naraża prowadzoną działalność gospodarczą na ryzyko.