Kulczyk szykuje dla Ciechu wariant B

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2023-04-12 20:00

Nawet jeśli wezwanie na akcje Ciechu się nie powiedzie, na co się zanosi, Sebastian Kulczyk nie poniecha pomysłu ściągnięcia spółki z GPW.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak OFE uzasadniają swoją decyzję w sprawie wezwania na akcje Ciechu
  • jaki zdaniem analityków będzie efekt tego wezwania
  • na czym polega plan B Sebastiana Kulczyka
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Podwyższona kilka dni temu cena w wezwaniu na akcje Ciechu — 54,25 zł zamiast 49 zł — też nie satysfakcjonuje instytucjonalnych akcjonariuszy chemicznego koncernu. Drugi Allianz Polska OFE, OFE PZU Złota Jesień, Aegon OFE, Generali OFE, NN Life OFE oraz Nationale-Nederlanden OFE, czyli fundusze, które mają łącznie 21 proc. akcji spółki, ponownie uznały, że oferta KI Chemistry nie odzwierciedla wartości godziwej. Zapowiedziały też, że nie sprzedadzą papierów Ciechu w wezwaniu ogłoszonym 9 marca przez należącą do Sebastiana Kulczyka (poprzez Kulczyk Investments) spółkę KI Chemistry, która chce ściągnąć Ciech z warszawskiej giełdy.

Do ilu razy sztuka?:
Do ilu razy sztuka?:
Sebastian Kulczyk, właściciel Kulczyk Investments, deklaruje, że jego druga oferta cenowa na akcje Ciechu jest ostatnia. Analitycy nie wykluczają jednak, że także tym razem może sprawdzić się maksyma do trzech razy sztuka.

— Taka reakcja OFE była do przewidzenia. Myślę nawet przy cenie 60 zł za akcję zarządzający mieliby nie lada dylemat: odpowiedzieć na wezwanie czy nie — mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

OFE tłumaczą w oświadczeniu, że decyzję podjęły, biorąc pod uwagę m.in. sprzyjające otoczenie biznesowe, dobrą sytuację bilansową spółki oraz to, że na rynku nie powstają nowe moce produkcyjne w segmencie sodowym i popyt na produkty Ciechu stabilnie rośnie.

Inaczej na ostatnią kwestię patrzy zarząd chemicznego koncernu. 24 marca podczas konferencji wynikowej jego przedstawiciele dowodzili, że globalni producenci sody zwiększają zdolności wytwórcze. Jeszcze w tym roku mają one wzrosnąć o 4 mln, a w kolejnym o 6 mln ton. W efekcie zarząd Ciechu spodziewa się zaostrzenia rynkowej konkurencji i spadku cen sody. Kto zatem ma rację?

— Owszem, powstają nowe moce produkcyjne i nie jest to żadna nowość. Wiadomo o tym już od co najmniej półtora roku, jednak warto podkreślić, że dotyczy to przede wszystkim odległych rynków, takich jak Mongolia, Chiny, czy USA. W Europie natomiast widzimy odwrotną tendencję. W związku z rosnącymi kosztami środowiskowymi zakłady sodowe są tu raczej zamykane. Od 2007 r. wyłączono co najmniej 10 takich instalacji, a najlepszym przykładem jest należąca do Ciechu rumuńska Govora — wyjaśnia Jakub Szkopek.

Przypomnijmy, że zgodnie z deklaracją Sebastiana Kulczyka, właściciela Kulczyk Investments, do którego należy KI Chemistry, cena 54,25 zł jest „ostateczną propozycją” i kolejnego jej podwyższenia nie będzie. Analitycy w to powątpiewają. W ocenie Jakuba Szkopka wobec nieprzejednanej postawy OFE wzywający może jednak — wbrew wcześniejszym deklaracjom — zdecydować się na kolejne podwyższenie ceny.

— W przeciwnym razie skupi 5-10 proc. akcji Ciechu i na tym wezwanie się skończy — uważa analityk Erste Securities.

Michał Kozak z DM Trigon także nie wyklucza, że dojdzie o jeszcze jednej, ostatniej podwyżki ceny w wezwaniu, co wiązałoby się z wydłużeniem okresu przyjmowania zapisów.

Jaka cena zadowoliłaby OFE, możemy jedynie się domyślać. Choć zapytaliśmy o to przedstawicieli każdego z sześciu funduszy, które wydały oświadczenia w sprawie wezwania na akcje Ciechu, żaden nie wskazał konkretnej ceny. Justyna Szafraniec z Generali TU napisała, że nie może udzielać takich informacji. Komentarza odmówiły też Allianz Polska i Nationale-Nederlanden, a Aegon i PZU w ogóle nie odpowiedziały na nasze pytanie.

Z nieoficjalnych informacji PB wynika zresztą, że nawet jeśli OFE liczą na lepszą ofertę, to jej się nie doczekają. Wzywający nie planuje bowiem kolejnego podniesienia ceny — 54,25 zł jest ostateczną propozycją KI Chemistry.

To oznacza, że zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami analityków nie ma co spodziewać się sukcesu wezwania. Sebastian Kulczyk jest jednak na to gotowy — w grę wchodzi bowiem wariant B. Ma on polegać po pierwsze — na skupieniu w wezwaniu wszystkich zaoferowanych w nim akcji, a po drugie — na wynegocjowaniu z pozostałymi dużymi akcjonariuszami warunków nabycia od nich papierów. Spółka KI Chemistry nie będzie już bowiem musiała ogłaszać kolejnego wezwania.

Dawid Jakubowicz, prezes, i Jarosław Romanowski, członek zarządu Ciechu, odpowiedzieli na wezwanie i złożyli zapisy na sprzedaż akcji tej spółki.

Twardy orzech do zgryzienia mają drobni akcjonariusze. Mogą sprzedać akcje po cenie z wezwania, która jest wyższa od notowanej w ciągu czterech lat lub liczyć, że fundusze wymuszą jej podwyższenie. W ostatnich latach podążając za decyzją funduszy kilka razy nie sprzedali akcji w wezwaniu. Historia pokazuje, że nie wychodzili na tym dobrze: pod koniec 2021 r. wezwanie na akcje Cyfrowego Polsatu ogłosił Zygmunt Solorz płacąc 35 zł za akcję. Od tego czasu kurs mocno spadł, teraz wynosi nieco ponad 16 zł. W przypadku dewelopera Develia akcjonariusze rok temu odrzucili ofertę w wezwaniu wynoszącą 4,15 zł za akcję, która dziś kosztuje 3,36 zł. W ZPC Otmuchów jesienią 2021 r. wzywający oferował 3,63 zł za akcję, po nieudanym wezwaniu kurs się osunął i odbił dopiero kilka miesięcy temu, ale wciąż jest poniżej poziomu z wezwania. Przeczytaj, kiedy warto odpowiedzieć na wezwanie.