Na piątkowej sesji kurs akcji notowanego na NewConnect Incuvo mocno zyskiwał. W południe jeden walor producenta gier VR kosztował 5,60 zł, czyli o 35 proc. więcej niż podczas czwartkowego zamknięcia i ponad dwa razy więcej niż na początku marca. Pod koniec sesji wzrost jeszcze przyspieszył i ostatecznie kurs zakończył dzień ponad 46-procentowym wzrostem na poziomie 6,07 zł.
Zainteresowanie inwestorów to efekt ostatniej premiery. W czwartek po południu zadebiutowała wyprodukowana przez Incuvo gra „Green Hell VR” na zestaw Oculus Quest 2. Od tego czasu pojawiło się 237 recenzji. Tytuł oceniono na 4,5 w pięciopunktowej skali od 1 do 5 (75 proc. użytkowników wystawiło grze najwyższą notę).
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z premiery. Cieszymy się z dobrych ocen od graczy, jak również ich liczby. Nasze poprzednie gry na taką liczbę ocen pracowały około półtora roku. Na pewno pomogło wsparcie Mety. Uważam, że nasz tytuł z zaimplementowanymi mechanikami jest bardzo dobrym przykładem tego, jakie możliwości daje VR - mówi „PB” Andrzej Wychowaniec, prezes Incuvo.
„Green Hell VR” przed południem znajdował się na dziesiątej pozycji na liście bestsellerów Oculusa. Niedługo po południu awansował na szóstą pozycję.

Gra czerpie z PC-towej wersji, która od premiery sprzedała się w ponad 3 mln kopii. Cena bazowa gry wynosi 29,99 USD. Oculus inkasuje 30-procentową prowizję. Pozostałymi wpływami z nowej wersji (od każdej sprzedanej sztuki) Incuvo dzieli się po połowie z twórcą pierwowzoru – giełdowym Creepy Jarem.
– Mamy nadzieję, że gra spełni nasze oczekiwania, które zakładają szybki zwrot kosztów poniesionych na produkcję – mówi Andrzej Wychowaniec.
Według wcześniejszych informacji budżet produkcyjny gry to ponad 2 mln zł (10-15 proc. tej kwoty miało zostać przeznaczone na promocję i marketing).
– Pracowaliśmy nad obiema wersjami gier (Oculus i StemaVR - red.) dłużej, niż zakładaliśmy, dlatego koszty okazały się wyższe niż pierwotne szacunki – informuje prezes Incuvo.
Wersja gry na SteamVR pojawi się na rynku w maju.
„Green Hell VR” na Oculus i SteamVR to najprawdopodobniej nie wszytko, co Incuvo będzie miało do zaoferowania.
– W zależności od tego, jak gra będzie przyjęta – a na razie wiele wskazuje, że jest dobrze odbierana – podejmiemy decyzje o stworzeniu wersji co-op, dodatków do gry na wzór tych przygotowywanych przez Creepy Jar czy też portów na kolejne platformy – mówi szef Incuvo.