Kwartał rozczarowań

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2012-11-26 00:00

W trzecim kwartale aż 40 proc. spółek z GPW nie sprostało prognozom zysku netto. Przez ostatnie 3 lata tak tylko raz było więcej przykrych niespodzianek

Hamująca gospodarka i problemy wielu branż już dawno kazały analitykom i inwestorom zweryfikować oczekiwania i obniżyć prognozy dla spółek. Niestety, raporty finansowe firm za trzeci kwartał pokazały, że wielu emitentom nie udało się przeskoczyć i tak już obniżonej poprzeczki. 40 proc. z 75 spółek z warszawskiej giełdy, wnikliwie monitorowanych przez analityków biur maklerskich, osiągnęło w okresie od lipca do września wynik netto gorszy od konsensu (średniej prognoz). Przez ostatnie 3 lata więcej rozczarowań było tylko w czwartym kwartale 2011 r. — wtedy oczekiwań nie pobiła ponad połowa firm.

None
None

Problem jest jednak nie tylko z zyskami, ze swej natury bardziej zmiennymi od przychodów i często obciążonymi zdarzeniami jednorazowymi. W trzecim kwartale konsens prognoz sprzedaży przekroczyła niespełna połowa firm — to wynik poniżej średniej z poprzednich 10 kwartałów (56 proc.) i jednocześnie najgorszy rezultat od I kwartału 2010 r. Nic więc dziwnego, że w sezonie wyników indeksy nie wyrwały się z trendu bocznego, choć — co trzeba przyznać — na pojedynczych sesjach pełnym blaskiem świeciły wybrane firmy, chwalące się znakomitymi, zwłaszcza jak na kryzysowe czasy, osiągnięciami.

W indeksie WIG20 na wyróżnienie zasłużyło przede wszystkim PZU (spółka kwartału w subiektywnym rankingu „PB”), którego zyski były wyraźnie lepsze niż przed rokiem i o kilkanaście procent lepsze od oczekiwań analityków. Zaskoczyło też Pekao (blue chip kwartału w rankingu „PB”, czytaj więcej na str. II), mnożące zyski dzięki wynikom segmentu handlowego. W podstawowym biznesie niespodzianek nie było, co zresztą dotyczyło wszystkich reprezentantów sektora.

Jeśli przyjrzeć się łącznym dochodom odsetkowym i prowizyjnym poszczególnych banków, to w siedmiu z dziewięciu przypadków wynik był idealnie zgodny z oczekiwaniami, w przypadku BZ WBK odbiegał o 1 proc. in plus od konsensu, a w Millennium był o 3 proc. niższy. Zysk netto był już mniej przewidywalny, ale warte podkreślenia jest, że tylko jeden bank nie sprostał oczekiwaniom (Getin Noble), dwa inne wstrzeliły się w średnią prognoz, a pozostałe go pobiły. Najbardziej efektownie — Kredyt Bank (o 81 proc.).

To jednak tym razem nie banki, ale branża paliwowa zasłużyła na miano branży kwartału w subiektywnym rankingu „PB”. Wynikom PKN Orlen i Grupy Lotos wreszcie sprzyjało otoczenie makroekonomiczne (wysokie marże rafineryjne), a zyski nie są jedynie papierowe. Jako branża nieźle wypadli też detaliści (z LPP i NG2 na czele), producenci maszyn górniczych (Famur i Kopex) oraz spółki z sektora elektromaszynowego — Apator, Relpol czy Aplisens. Dwie ostatnie to przykład firm o małej kapitalizacji, które dzięki wąskiej specjalizacji i korzystnym kursom walutowym osiągają ponadprzeciętne marże i wciąż poprawiają wyniki. To sprzyja notowaniom akcji, które od dłuższego czasu są w trendzie wzrostowym [o innych podobnych spółkach czytaj na str. IV].

O pokaźnych zyskach z akcji

zapomnieli ostatnio akcjonariusze firm energetycznych, jeszcze niedawno hołubionych przez analityków i inwestorów, a teraz znajdujących się w odstawce, przede wszystkim ze względu na perspektywę spadku cen energii. Pesymizm jest nawet chyba trochę przesadzony, co pokazał przykład Tauronu — kurs wyraźnie zyskiwał po publikacji dużo lepszych od oczekiwań wyników za trzeci kwartał. Nie można tego powiedzieć o żadnym z przedstawicieli branży chemicznej, kiedyś seryjnie zbierającej najwyższe noty. Każda dobra passa kiedyś się jednak kończy, co pokazał miniony kwartał i rezultaty największych — i tarnowskie Azoty, i Synthos miały zyski o kilkadziesiąt procent niższe od średniej oczekiwań. Paradoksalnie, najlepiej wypadła ta spółka, po której spodziewano się najmniej, czyli Police — zysk netto był o 78 proc. wyższy od konsensu.

Tak było za oceanem

Po raz pierwszy od trzech kwartałów ponad 60 proc. amerykańskich spółek pobiło konsens prognoz analityków, dotyczący zysku netto. W najlepszych latach wskaźnik sięgał 70 proc. Prognozy przychodów pobiło natomiast 48 proc. firm. To drugi z rzędu kwartał, w którym wskaźnik jest poniżej 50 proc. Co ciekawe, tak samo było na przełomie 2008 i 2009 r., kiedy skończył się kryzys finansowy.