Lotos to mniejszy rywal PKN Orlen. Rywalizacja może się skończyć, skoro Robert Pietryszyn, prezes Lotosu, woli mówić o perspektywach współpracy. Obie firmy paliwowe mają tego samego głównego właściciela, czyli skarb państwa, a spekulacje o ich połączeniu wracają regularnie. O współpracy z Orlenem nie przeczytamy jeszcze w strategii Lotosu, która będzie ogłoszona na przełomie listopada i grudnia.Będzie w niej jednak o wydobyciu, co ucieszy zapewne rynek, który czeka na konkrety.

— Oczekuję od Lotosu jasnego i precyzyjnego określenia, jak mają wyglądać jego dalsze inwestycje w poszukiwania i wydobycie węglowodorów, a w szczególności, jak zarząd wyobraża sobie przyszłość złoża Yme, na którym doszło do zmian właścicielskich.
Sprzeda? Zainwestuje? Czekam też na informacje dotyczące wykorzystania tarczy podatkowej — mówi Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK. Jest również ciekawy planów związanych z nowymi produktami na stacjach Lotosu, czyli m.in. LNG. Nie spodziewa się natomiast nacisku na kwestię samochodów elektrycznych.
— Choć wielkie koncerny, np. Total i Statoil, starają się już budować portfel aktywów nowej generacji i inwestować w produkcje baterii do samochodów czy w magazyny energii — twierdzi Tomasz Kasowicz. Robert Pietryszyn zapowiada powrót do wypłaty dywidendy. Dla rynku może to być zaskoczenie, bo Lotos — na tle porównywalnych firm w regionie — ma najwyższe zadłużenie.
— Dlatego nie spodziewam się wypłaty przed 2019 r. Mówię tu o dywidendzie w skali zauważalnej dla inwestora. Drobna wypłata może byłaby możliwa wcześniej, ale czy warto nadwerężać bilans? — zastanawia się Tomasz Kasowicz.