Luki kadrowe: kto zamiast Ukraińców

Justyna Klupa
opublikowano: 2025-04-13 20:00

Polaków do pracy brakuje, znaczny odsetek Ukraińców nie planuje pozostania w naszym kraju, więc firmy coraz częściej zatrudniają osoby z Azji i Ameryki. To już nie trend, tylko konieczność.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Ile osób zniknie z rynku pracy do 2035 r.?
  • Dlaczego firmy coraz częściej szukają pracowników wśród kandydatów z Azji i Ameryki Łacińskiej?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) wynika, że do 2035 r. z rynku pracy zniknie 2,1 mln pracowników. To 12,6 proc. aktualnie zatrudnionych. Już teraz przedsiębiorcy narzekają na braki kadrowe, których nie są w stanie zapełnić kandydatami z Polski. Trudna sytuacja zmusza ich do szukania pracowników z innych krajów, najczęściej z Ukrainy. Jednak znaczna część Ukraińców nie wiąże swoją przyszłości z Polską - wynika z badania agencji pracy LeasingTeam Group. Jedynie nieco ponad połowa z nich (52 proc.) planuje zostać nad Wisłą. 26 proc. rozważa powrót do ojczyzny, a 22 proc. wciąż się waha.

- Coraz wyraźniej widać, że obywatele Ukrainy mają rosnące oczekiwania wobec polskich pracodawców. Chodzi nie tylko o wysokość wynagrodzenia, ale również o możliwość rozwoju czy nawet warunki zakwaterowania. To naturalny proces: osoby, które związały się z polskim rynkiem pracy na dłużej, nie chcą już wykonywać zadań na stanowiskach, które zajmowały na początku – uważa Daniel Sola, dyrektor działu rekrutacji i legalizacji obcokrajowców w LeasingTeam Group.

Polscy przedsiębiorcy nie zawsze są w stanie sprostać wymaganiom obywateli Ukrainy, dlatego ci coraz częściej rozważają wyjazd na Zachód lub powrót do siebie. Niektórzy z nich już to zrobili, co pogłębia trudności firm w znalezieniu chętnych do pracy. W odpowiedzi na braki kadrowe przedsiębiorcy kierują swoją uwagę na kandydatów z Azji i Ameryki Łacińskiej - przede wszystkim Kolumbii, Meksyku, Nepalu, Indii i Filipin. Osoby te trafiają głównie do sektorów operacyjnych – produkcji, logistyki, gastronomii i branży retail.

Kandydaci z Ameryki Południowej i Azji to według ekspertów z LeasingTeam Group jeden z największych niewykorzystanych potencjałów polskiego rynku pracy. Koszty rekrutacji Latynosów mogą być nawet 10-krotnie niższe niż w przypadku obywateli z Ukrainy. Kandydaci są zmotywowani, ale problemem są czasochłonne i nieprzewidywalne procedury.

- Migracja to konieczność, ale nie możemy traktować jej jako jedynego rozwiązania problemów kadrowych. Bez stabilnych i przewidywalnych ram prawnych trudno mówić o długofalowym planowaniu. Przedsiębiorcy potrafią radzić sobie z czasem i procedurami, ale nie poradzą sobie z chaosem – mówi Andżelika Majewska, wiceprezes LeasingTeam Group.

Jak podkreślają eksperci, migracja zarobkowa z Azji i Ameryki Południowej przestaje być alternatywą, a zaczyna być potencjalnym fundamentem nowej struktury rynku pracy.