Aż 70 proc. małych i średnich firm obawia się o dostęp do energii i paliw w najbliższych miesiącach, a co trzecia spodziewa się, że ich ceny wzrosną jeszcze o 30-50 proc. - wynika z badania przeprowadzonego przez ING na 300 firmach zatrudniających od 10 do 250 osób z branż takich jak przemysł, handel, usługi, budownictwo i transport. W przypadku 2/3 ankietowanych przedsiębiorstw udział kosztów energii w kosztach działalności ogółem przekracza 10 proc.
- Gdy firmy myślą, że problemy są przejściowe, rezygnują z części marży, a tylko część kosztów uwzględniają w cenach. Jeżeli jednak uważają, że koszty energii w przyszłości będą wysokie, starają się przerzucią na klientów wszystko co się da i spirala się nakręca – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Kryzys mógłby stać się impulsem do przyspieszenia transformacji energetycznej. 36 proc. firm deklaruje zainteresowanie zielonymi inwestycjami, bo własne źródła energii stają się ważnym elementem bezpieczeństwa i obniżki kosztów. Na razie jednak tylko 20 proc. rozpoczęło lub planuje inwestycje w termomodernizację, a 17 proc. w OZE.
- Bardzo nas zaniepokoiło, że przedsiębiorcy tak ostrożnie podchodzą do inwestycji w OZE, choć ci, którzy już je zrealizowali, są zadowoleni. Firmy czekają na strategiczny sygnał ze strony rządzących - korzystniejsze rozwiązania legislacyjne i napływ funduszy unijnych – mówi Rafał Benecki.
Weź udział w “ESG Forum”, 5 grudnia, Warszawa >>
Przypomina, że powrót do węgla to rozwiązanie tymczasowe.
- W większości krajów UE inwestycje w OZE są kontynuowane - nikt nie wycofuje się z transformacji energetycznej. Pójście w stronę czystej i tańszej energii to jedyne wyjście – uważa główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Małe i średnie polskie firmy na razie tego przekonania nie podzielają - według badania ING tylko co piąta odczuwa taką presję. Dotyczy to głównie większych firm przemysłowych, a presja wynika przede wszystkim z krajowych i unijnych regulacji prawnych.

