Mazurska Manufaktura zbliża się do GPW

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2023-10-17 20:00

Producent alkoholi wspierany przez ponad tysiąc inwestorów przygotowuje prospekt emisyjny, by wreszcie pojawić się na giełdzie. W międzyczasie konsoliduje rynek.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak rośnie Mazurska Manufaktura i tworzona przez nią grupa
  • w jaką firmę ostatnio zainwestowała i jakie ma dalsze plany
  • w jaki sposób przekonuje do biznesowej współpracy i jak zmieniają się rynkowe warunki do konsolidacji
  • w jakiej perspektywie rozważa kolejną emisję akcji i co z jej giełdowym debiutem
  • dlaczego ekspert spodziewa się kolejnych przejęć w branży
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

O branży alkoholowej jest w Polsce ostatnio szczególnie głośno za sprawą bankrutującej spółki Janusza Palikota i Kuby Wojewódzkiego – Manufaktury Piwa, Wódki i Wina. Problemy finansowe uzasadnia ona m.in. niewystarczającą skalą w obliczu gwałtownie rosnących kosztów.

W tych warunkach rynek konsoliduje Mazurska Manufaktura, producent m.in. wódki i piwa. Właśnie przekonał do współpracy kolejną spółkę, przejmując 15 proc. udziałów. To hurtownia Westtrade, wyspecjalizowana w dystrybucji m.in. piw kraftowych, która ma mocną pozycję szczególnie w rejonie Trójmiasta.

– Mamy jeszcze duże pole do konsolidacji. Portfel piw kraftowych uznajemy za kompletny, ale w segmencie marek regionalnych szukamy browarów z mocami co najmniej 10-15 tys. hektolitrów i mocną pozycją na rynku lokalnym. Równolegle rozglądamy się za kolejnymi hurtowniami. Przyglądamy się też sieciom sklepów, bo zamierzamy mocniej wejść w sprzedaż detaliczną. Jest szansa na kolejną transakcję jeszcze w tym roku – mówi Jakub Gromek, prezes i założyciel Mazurskiej Manufaktury.

Miliony inwestorów na alkoholową konsolidację

Pod względem przejęć w polskiej branży aktywni są najwięksi gracze, wśród nich Stock Spirits i United Beverages. Pierwszy przejął w tym roku Polmos Bielsko-Biała (właściciela m.in. wódki Biały Bocian), a drugi zamierza kupić Dom Whisky.

Jakub Gromek nie myślał od razu o konsolidowaniu rynku. Biznes zaczął rozwijać po odejściu w 2016 r. z Eurocashu, bo pojawiła się szansa odkupienia zabytkowego browaru w Szczytnie od niemieckiej firmy produkującej w nim wyłącznie wódkę marki Dworek, popularnej m.in. w Skandynawii.

– Moimi pierwszymi inwestorami byli członkowie rodziny – uwierzyli w ten projekt na tyle, że się zadłużyli. Choć po latach okazuje się, że wszyscy dobrze na tej decyzji wyszli, to drugi raz bym jej nie podjął, bo trudno było rozkręcić biznes z browarem do remontu pod opieką konserwatora zabytków i bez praw do żadnej marki – wspomina Jakub Gromek.

W 2019 r. spółka przywróciła na rynek markę piwa Jurand. Postanowiła robić podobnie z innymi historycznymi brandami i zacieśnić współpracę z hurtowniami, by zwiększyć siłę przebicia. W konsolidacji wspiera ją ok. 1,3 tys. inwestorów, od których w siedmiu rundach – trzech crowdinvestingowych i czterech prywatnych – otrzymała ok. 20 mln zł.

– Dzięki rozpoznawalnej wśród inwestorów marce możemy łączyć w grupę nawet większe od nas firmy. Prace nad konsolidacją rynku rozpoczęliśmy w II kw. 2022 r., a na dobre ruszyliśmy w grudniu 2022 r., kupując 35 proc. udziałów w Kujawiance Inter – topowym dystrybutorze spożywczym w województwie kujawsko-pomorskim. Teraz firmy chętniej siadają do rozmów, bo wypracowanie dobrych wyników wymaga coraz większego wysiłku, ale trudniej uzgodnić wycenę i dostać kapitał z banku – twierdzi przedsiębiorca.

100 mln zł przychodów grupy

Również w grudniu Mazurska Manufaktura zainwestowała w hurtownię Sajon - specjalistę od importu czeskich piw oraz ich dystrybucji na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie - stając się jej 10-procentowym udziałowcem. W marcu 2023 r. kupiła natomiast 10 proc. udziałów w kraftowym AleBrowarze mającym zaplecze pod zwiększenie produkcji oraz trzy bary: we Wrocławiu, Gdyni i Gdańsku.

– Na inwestycje w Kujawiankę Inter, Sajon, AleBrowar i Westtrade wydaliśmy 5-10 mln zł, uwzględniając gotówkę i akcje. Prawo zwiększenia pakietu udziałów w każdej z tych firm do 50 proc. przysługuje nam do końca 2024 r., będziemy potrzebowali na to 10-15 mln zł – ujawnia Jakub Gromek.

Informuje, że sytuacja finansowa w Kujawiance Inter i AleBrowarze jest stabilna, natomiast pozostałe trzy spółki rosną dynamicznie – po kilkadziesiąt procent. Łącznie grupa wypracuje w tym roku ok. 100 mln zł przychodów: Kujawianka Inter 30-35 mln zł, Sajon 15-20 mln zł, Westtrade 15-17 mln zł, AleBrowar 10-12 mln zł, a Mazurska Manufaktura ok. 20 mln zł wobec 12 mln zł w 2022 r.

– Zakładamy, że sama Mazurska Manufaktura osiągnie ponad 1 mln zł zysku EBITDA tak jak rok temu, w związku ze sporymi inwestycjami. Do osiągnięcia 20 mln zł przychodów nie wykorzystamy nawet połowy możliwości produkcyjnych, więc przestrzeń do organicznego wzrostu pozostaje ogromna. Dążymy do poziomu 40-50 mln zł, zakładając ostrożnie, że zajmie nam to pięć lat bez większych inwestycji – mówi Jakub Gromek.

Okiem eksperta
Przejęcia nie zaskakują
Andrzej Szumowski
prezes Stowarzyszenia Polska Wódka
Przejęcia nie zaskakują

Konsolidacja jest naturalnym procesem, a w Polsce wynika ona w ostatnim czasie m.in. z sytuacji gospodarczej, więc na rynku wyrobów spirytusowych nie można wykluczyć kolejnych ruchów – szczególnie w odniesieniu do małych, lokalnych producentów. Wierzę, że przyczynią się one do rozwoju branży mimo niesprzyjającego otoczenia, a producenci będą coraz poważniej szukać rynków zbytu również poza Polską.

Mimo konsolidacji rynku liczba lokalnych producentów rośnie. To bardzo dobrze, bo wynika z tego, że jest w Polsce miejsce – obok tradycyjnych marek i produktów – na wysokiej jakości trunki kraftowe. By stworzyć lepsze warunki do rozwoju ich i całej branży, należałoby uregulować sprzedaż alkoholu przez internet. To kwestia czasu i mam nadzieję, że nowy parlament zechce się tym zająć.

Zdywersyfikowana oferta trunków

W Browarze Szczytno spółka jest w stanie rozlewać rocznie 2 mln litrów alkoholi mocnych – głównie wódki i nalewek – co powinno jej wystarczyć na pięć lat. Ponadto z końcem roku wystartuje z linią browarniczą o mocy 2 mln litrów, czyli 20 tys. hektolitrów. Wartość inwestycji to 7-8 mln zł.

– To może być za mało już po dwóch sezonach, patrząc na dynamikę Juranda. W latach świetności jego produkcja wynosiła 100 tys. hektolitrów – uważa Jakub Gromek.

Mazurska Manufaktura ma zdywersyfikowany portfel. Alkohole mocne przynoszą jej ok. 60 proc. przychodów, a piwo resztę. Ze sprzedaży detalicznej uzyskuje ok. 1,5 mln zł, dlatego koncentruje się na kanale B2B. W sezonie współpracuje z największymi sieciami handlowymi, jak Auchan, Carrefour i Kaufland, a na co dzień ze sklepami specjalistycznymi, jak Duży Ben, Al.Capone i Cortez.

– Ok. 40 proc. przychodów uzyskujemy z tzw. private label, współpracowaliśmy już m.in. z Eurocashem, Żabką i United Beverages. Natomiast ok. 60 proc. przypada na nasze brandy. Najmocniejszy jest Jurand, ale udział żadnej marki nie przekracza 5 proc. W piwach regionalnych mocną pozycję mają jeszcze Bractwo, Odra i Kaper Królewski, natomiast w kraftowych AleBrowar. Wódki i nalewki produkujemy głównie pod szyldem Mazurskiej Manufaktury, ale mamy w portfelu także wódkę premium Bielik oraz alkohole importowane. Taka struktura pozwala nam radzić sobie w każdych warunkach, bo gdy jedna kategoria słabnie, inna się umacnia – tłumaczy szef Mazurskiej Manufaktury.

Przygotowania do debiutu na GPW

Spółka już w 2020 r. sygnalizowała chęć wejścia na NewConnect. Do debiutu jednak nie doszło, a w ostatniej emisji, przeprowadzonej na przełomie 2022 i 2023 r., uzyskała wyceną na poziomie 60 mln zł, co otwiera jej drogę od razu na duży parkiet. Planuje pojawić się na nim w 2024 r.

– Pracujemy już nad prospektem, powinniśmy być gotowi na przełomie maja i czerwca. Emisję planujemy przeprowadzić dopiero przy okazji IPO, mamy możliwość wyemitowania jeszcze 250 tys. akcji. Przy ostatniej cenie 40 zł za sztukę dałoby to 10 mln zł, ale naszą ambicją jest wzrost wartości spółki, zwłaszcza że od tego czasu zwiększyliśmy skalę biznesu – mówi Jakub Gromek.

Jak przekonać do biznesowej współpracy

Mazurska Manufaktura przekonuje, że wypracowała model win-win, który pozwala jej biznesowym partnerom zjeść ciastko i mieć ciastko.

– Zamierzamy przejmować docelowo maksymalnie 50 proc. udziałów w spółkach. Dzięki temu ich właściciele mogą częściowo zamienić swój budowany latami biznes na gotówkę i akcje grupy mającej giełdowe ambicje oraz zyskać wsparcie większej struktury, a jednocześnie zachować operacyjną niezależność. Nie szukamy miejsca w zarządzie kolejnych firm, tylko współpracy umożliwiającej bardziej dynamiczny rozwój obu stron. W przypadku dystrybutorów nie ingerujemy w ofertę, nawet gdy sprzedają produkty naszych największych konkurentów. Chcemy tylko, by traktowali nasze wyroby jak własne – wyjaśnia Jakub Gromek.

Właściciel każdej firmy, w którą Mazurska Manufaktura, inwestuje, otrzymuje co najmniej 3 tys. akcji, dzięki czemu wchodzi do jej rady akcjonariuszy.

– Tworzy ją już ponad 60 osób, wśród nich Marek Stoiński, dyrektor finansowy Jyska Poland, Kamil Mazuruk, założyciel grupy Good One, oraz Robert Nowak, nasz największy inwestor. Spotykamy się systematycznie, by dzielić się doświadczeniami, a trzy osoby z tego grona są wybierane do rady nadzorczej, w której moja rodzina, mająca większościowy pakiet akcji, ma tylko dwóch przedstawicieli na pięciu członków – mówi twórca Mazurskiej Manufaktury.