Minister finansów (sekretarz skarbu) USA John Snow podał się we wtorek do dymisji. Prezydent George W. Bush nominował na jego następcę Henry'ego Paulsona, prezesa banku inwestycyjnego Goldman Sachs.
66-letni Snow odszedł po trzech latach. Agencja Bloomberg podkreśla w swym serwisie, że był "lojalnym żołnierzem Administracji, podróżującym po kraju, żeby wspierać starania Busha o redukcje podatków i przekonywać opinię publiczną, że gospodarka ma się dobrze. Nie wystarczyło to jednak, żeby zdobyć miejsce w +wewnętrznym kręgu+ prezydenta (grupie, obdarzanej przez prezydenta największym zaufaniem) i wpływy resortu finansów osłabły".
"Bez względu na to, czy to sprawiedliwe, czy niesprawiedliwe, dla szeroko pojętej społeczności finansowej najważniejsze jest to, żeby sekretarz skarbu (minister finansów) był najbardziej zaufanym człowiekiem prezydenta w sprawach polityki gospodarczej" - cytuje Bloomberg byłego kongresmana z Minnesoty Vina Webera, podając, że obecnie jest to obecnie lobbysta blisko związany z Bushem. Według Webera, takim zaufaniem nie cieszyli się ani Paul O'Neill (poprzednik Snowa) ani sam John Snow, więc nie traktowano ich poważnie jako rzeczników polityki gospodarczej.
Nominowany na ministra finansów Henry Paulson ma 60 lat i jest prezesem Goldman Sachs od maja 1999 roku. Nie po raz pierwszy będzie pracował w Białym Domu - w 1972 roku był w ekipie doradców prezydenta Richarda Nixona. Ogłaszając nominację Bush wskazał na ogromne doświadczenie Paulsona, a jednocześnie podkreślił, że gospodarka amerykańska "jest potężna, produktywna i dobrze prosperuje".