Cała trójka jeszcze nie tak dawno była zaliczana do sektora małych i średnich firm. Ponadto wszystkie z nich na początku dekady weszły do grona Gazel Biznesu —najszybciej rozwijających się polskich firm. Te przykłady pokazują, że w polskim "small biznesie" — traktowanym czasami przez pracowników korporacji z przymrużeniem oka —czai się ogromny potencjał rozwojowy gospodarki.
Zgłoś swoją spółkę w najnowszym rankingu gazel >>
Kiedy w 2001 r. Kopex otrzymywał od "Pulsu Biznesu" tytuł Gazeli Biznesu, spółka warta była około 150 mln zł. Dziś jej wycena to 1,3 mld zł — przez dziewięć lat firma zyskała na wartości prawie 900 proc.
W 2002 r. do grona Gazel dołączyły m.in. odzieżowe LPP — firma warta wówczas kilkadziesiąt mln zł. W 2005 r. tytuł otrzymała obuwnicza spółka CCC — biznes również zaczynający skromnymi środkami. Dziś to już spółki, których wartość liczy się na miliardy zł (LPP wyceniane jest na 3,13 mld zl, NG2 — na 2,07 mld zł). Takie spektakularne sukcesy wśród Gazel Biznesu można wymieniać długo. Nasz tytuł nosiły takie giełdowe tuzy, jak PBG, Polnord, Alchemia, Cersanit czy Mennica.
— Microsoft też kiedyś był klasycznym przykładem małej firmy. Bill Gates rozkręcał swój biznes wręcz w garażu. Im więcej takich przykładów, tym lepiej świadczy to o gospodarce kraju i jego społeczeństwie. Sektor małych i średnich firm to bowiem esencja przedsiębiorczości. Rozwój dużych korporacji opiera się raczej na strategiach globalnych niż kreatywności przedsiębiorców — mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Prawdopodobnie dziś w gronie Gazel czają się firmy, z których za kilka-kilkanaście lat będziemy dumni.
— To źródło potencjalnych liderów. Powinny zdawać sobie z tego sprawę obecne korporacje — konkurencja już rośnie i będzie próbowała podkopać ich pozycję — mówi Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka Raiffeisen Banku.
Małe i średnie firmy to zresztą ogromna część polskiej gospodarki. Na koniec 2009 r. działało 3,831 mln przedsiębiorstw, z czego aż 99,8 proc. (3,826 mln) to podmioty zatrudniające mniej niż 250 osób. Sektor małych i średnich firm odpowiada za 67 proc. miejsc pracy w Polsce i wytwarza 48 proc. polskiego PKB. Znaczenie korporacji — zarówno w gospodarce polskiej, jak i globalnej — rośnie, ale nadal jest stosunkowo niewielkie.
— Małe i średnie firmy to ogromny sektor i to głównie od niego zależy wzrost gospodarczy. W czasie ostatniego kryzysu w dużym stopniu właśnie spora liczba niewielkich, rodzinnych przedsiębiorstw zapewniła Polsce status "zielonej wyspy". To podmioty skupione zazwyczaj na rynku krajowym, w dodatku są to często spółki z rodzimym kapitałem. Dzięki temu były w znaczącym stopniu odporne na załamanie koniunktury na świecie — zaznacza Marta Petka-Zagajewska.




