Kluczowy wskaźnik chińskich firm notowanych w Hongkongu wzrósł o 4,4 proc. podczas gdy kontynentalny benchmark CSI 300 poszedł w górę o ponad 3 proc.
Pekin podjął kolejne działania mające na celu powstrzymanie spadku akcji, w tym poprzez zwiększenie ograniczeń w handlu wobec niektórych inwestorów i zobowiązanie się państwowego funduszu majątkowego do dalszego zwiększania zasobów funduszy będących przedmiotem obrotu giełdowego.
Sam Central Huijin Investment, jednostka posiadająca udziały chińskiego rządu w dużych instytucjach finansowych, oznajmił, że sukcesywnie będzie zwiększał swoje zaangażowanie.
Miejsce na dalsze spadki jest bardzo ograniczone, ale rynek może nadal podlegać wahaniom, zanim dno uda się ustabilizować – ocenił Zhou Nan, dyrektor inwestycyjny w Long Hui Fund Management.
Ożywienie następuje po tym, jak chińskie akcje poniosły druzgocące straty, a indeks CSI 300 zamknął się w piątek (02.02) na najniższym poziomie od pięciu lat.
Decydenci polityczni ostatnio coraz głośniej wyrażają poparcie dla rynku akcji, ale brakowało do tej pory konkretnych środków wsparcia.
Najnowsze spekulacje odnośnie większego zaangażowania państwa pomogły też umocnić juana.
Pozostałe azjatyckie parkiety w przeważającej części notują we wtorek spadki. Mamy z nimi do czynienia m.in. w Japonii, Korei Południowej i Australii.