MON wycofuje się z pomysłu powołania Uniwersytetu Obrony Narodowej

opublikowano: 2007-03-27 19:26

Ministerstwo Obrony Narodowej wycofuje się z pomysłu utworzenia Uniwersytetu Obrony Narodowej - poinformował wiceminister obrony Jacek Kotas. Jego zdaniem, reforma wyższego szkolnictwa wojskowego powinna być oparta na innym modelu przygotowania kadry oficerskiej, a nie zmianach w organizacji szkół.

Kotas przedstawił we wtorek podczas posiedzenia senackiej komisji obrony narodowej główne założenia przygotowywanej w MON reformy systemu wyższego szkolnictwa wojskowego.

Według planów ministerstwa, zmianie ma ulec sposób kształcenia kadry oficerskiej. Do uzyskania najniższego stopnia oficerskiego - podporucznika wystarczy posiadanie tytułu licencjata lub inżyniera. Dopiero w przypadku awansów na wyższe stopnie - kapitana i majora - potrzebne będzie uzupełnienie wykształcenia do poziomu magistra.

"Z opinii dowódców wynika, że nie jest konieczny tytuł magistra, aby być podporucznikiem i dowódcą plutonu" - powiedział Kotas. Dodał, że na niższych stopniach oficerskich liczą się przede wszystkim realne umiejętności, a nie formalne dyplomy, natomiast teoretyczne wykształcenie ma duże znaczenie wśród wyższej kadry oficerskiej.

Zgodnie z planami MON, do takiego typu kształcenia powinny zostać dostosowane uczelnie wojskowe. Dlatego Wyższa Szkoła Oficerska we Wrocławiu, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni i Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie - według Kotasa - główny nacisk powinny kłaść na kształcenie do stopnia licencjata i inżyniera. Wojskowa Akademia Techniczna przede wszystkim powinna kształcić oficerów na stopień magistra, a Akademia Obrony Narodowej skupić się na doskonaleniu starszych oficerów i studiach doktoranckich.

W aktywniejszy sposób, wedle założeń ministerstwa, ma odbywać się pozyskiwanie lekarzy dla wojska. W opinii Kotasa, zachętą ze strony armii dla absolwentów akademii medycznych mogłyby być możliwości odbycia stażu i zdobycia specjalizacji w szpitalach wojskowych, połączone z zapewnieniem taniego zakwaterowania.

Przedstawione propozycje zmian skrytykował były wiceminister obrony gen. prof. Stanisław Koziej. Jego zdaniem brak wymogu posiadania tytułu magistra przez niższych oficerów doprowadzi do "obniżenia ich rangi i statusu".

"Połączenie wszystkich uczelni wojskowych w jeden uniwersytet było pomysłem skrajnym, ale proponowany obecnie model to tak naprawdę zostawienie obecnego systemu bez poważniejszych zmian" - dodał Koziej.

Pozytywnie do zaprezentowanych planów odniósł się natomiast komendant WAT, gen. Andrzej Sowa. Jak zaznaczył, potrzeba młodych oficerów, którzy wykształcenie będą zdobywać wraz z awansem w wojsku, obok takich, którzy oficerami zostają dopiero po przejściu pełnego cyklu kształcenia.

Według zapowiedzi MON szczegóły nowych propozycji reformy szkolnictwa wojskowego mają zostać przedstawione w początkach maja.

Pierwotne założenia reformy, przygotowane przez poprzedniego ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego, zakładały połączenie wszystkich uczelni wojskowych w Uniwersytet Obrony Narodowej. Plany te spotkały się z protestami części studentów i kadry naukowej tych uczelni.

Z danych resortu wynika, że obecnie na pięciu uczelniach wojskowych studiuje 1022 studentów wojskowych i 5409 studentów cywilnych - przy zatrudnieniu 4276 osób.(PAP)