Moody’s może dobić złotego

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2016-05-04 22:00

Na koniec maja kurs euro wyniesie 4,40 zł, dolara 3,87 zł, a franka 4,02 — wynika z mediany prognoz ekonomistów dla „PB”

Co zrobi Moody’s oraz jaki będzie kształt kolejnej wersji ustawy o przewalutowaniu kredytów hipotecznych — to czynniki, które w największym stopniu będą wpływać na notowania złotego w maju, uważają ekonomiści i analitycy, ankietowani przez „Puls Biznesu”. W kwietniu złoty — po uwzględnieniu różnic w oprocentowaniu — osłabił się do dolara o 2,2 proc. i był to najgorszy wynik wśród 32 głównych walut, monitorowanych przez agencję Bloomberg.

Przed miesiącem analitycy oczekiwali co prawda, że na rynku może być nerwowo z powodu zbliżającego się przeglądu ratingu Polski przez agencję Moody’s, ale nikt nie przewidywał, że złoty przyjmie taki cios. Notowania względem euro tak wysoko nie były od stycznia, kiedy swoją ocenę wypłacalności Polski przedstawiła agencja Standard & Poor’s.

 

Konrad Białas, główny ekonomista DM TMS Brokers, który wysforował się na pozycję lidera rankingu walutowego „Pulsu Biznesu”, uważa, że potencjał osłabienia złotego jeszcze się nie wyczerpał i kurs EUR/PLN może dobić do poziomu 4,45 zł. Specjalista zastrzega jednak, że jego zdaniem o obniżce ratingu Polski nie ma mowy.

— Nie uważamy, aby Polsce ze strony Moody’s groziło coś więcej niż obniżenie perspektywy ratingu do negatywnej ze stabilnej, co od dawna jest już zdyskontowane przez rynek. Po 13 maja przysłowiowa „sprzedaż faktów” może pomagać złotemu, pod warunkiem sprzyjającego otoczenia rynkowego — uważa Konrad Białas, który wśród ankietowanych analityków jest największym optymistą. Jego zdaniem, na koniec miesiąca kurs euro spadnie do 4,33 zł.

Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale, zgadza się, że inwestorzy mogli już wycenić pesymistyczny scenariusz na przegląd ratingu, ale jeśli w końcu ten scenariusz się zrealizuje, to i tak uderzy to w złotego.

— W przypadku negatywnych informacji mamy zwykle do czynienia ze spotęgowaniem reakcji rynkowych, nawet jeśli są one już oczekiwane — mówi Jarosław Janecki, który spodziewa się utrzymania słabości naszej waluty, zwłaszcza że w najbliższych tygodniach mogą zostać zaprezentowane założenia projektu ustawy „frankowej”.

— W przypadku kosztownego rozwiązania dla sektora bankowego,podważającego stabilność sektora finansowego, może dojść do turbulencji na rynku walutowym. W mojej ocenie taki scenariusz jest jednak nadal mniej prawdopodobny, niż pozytywne propozycje, rozwiązujące problem kredytów walutowych — dodaje ekonomista Societe Generale. Marcin R. Kiepas z Admiral Markets nie ma jednak złudzeń i prognozuje wzrost notowań euro do 4,45 zł.

— W maju złoty pozostanie słaby. W pierwszej połowie miesiąca ciążyć mu będzie oczekiwanie na decyzję Moody’s, a w drugiej prawdopodobne słabe dane z rodzimej gospodarki. Zakładam też, że w maju pogorszą się nastroje na rynkach — uważa analityk Admiral Markets. Sił złotemu nie doda też raczej Rada Polityki Pieniężnej.

— Ostatnie informacje dotyczące pogłębienia się deflacji w kwietniu czy gwałtownego spadku indeksu PMI dla polskiego przemysłu mogą pokazać, jak nowa RPP reaguje na niesprzyjające dane „wysokiej częstotliwości”. W szczególności że opis dyskusji po kwietniowym posiedzeniu rady wskazywał, że większość członków RPP nie wyklucza obniżek przy słabym wzroście gospodarczym i głębszej deflacji — mówi Mateusz Sutowicz, analityk Banku Millennium.