Amerykański bank inwestycyjny Morgan Stanley uważa, że władze monetarne strefy euro będą musiały podnieść stopy procentowe mocniej niż wcześniej zakładano. Inflacja nie odpuszcza i istnieje ryzyko jej utrwalenia na wysokim poziomie, oceniają eksperci banku, na których powołuje się Reuters.

Biorąc pod uwagę ostatnie dane o inflacji i sytuację na rynku pracy, w tym narastającą spiralę płacowo-cenową, Morgan Stanley podwyższył swoją prognozę docelowego poziomu benchmarkowej stopy Europejskiego Banku Centralnego do 4 proc. Oznacza to znaczącą aprecjację projekcji, gdyż poprzednia wskazywała na poziom o 75 punktów bazowych niższy. Taki sam poziom zasugerował w piątek jeden z przedstawicieli Rady Prezesów EBC, Pierre Wunsch.
Prognozy coraz wyższe
Morgan Stanley jest kolejną instytucją, która w ostatnich dniach weryfikuje w górę swoje prognozy. Wcześniej uczynił to m.in. inny bank inwestycyjny JP Morgan, który obecnie obstawia docelowy poziom na 3,75 proc. To o 25 pb więcej niż poprzednio. Z kolei Deutsche Bank oczekuje szczytu na poziomie również 3,75 proc. W tym przypadku prognoza został podwyższona o 50 pb.
Twarda zwyżka cen
Rewizje są następstwem zaskakujących danych o inflacji w lutym. Ta bowiem po chwilowym odpuszczeniu na przełomie roku znowu docisnęła. Chodzi o inflację bazową, która nie uwzględniając wrażliwych na mocne wahania cen żywności i energii, jest lepszym miernikiem siły trendu i jego trwałości. W lutym nieoczekiwanie wzmocniła się do 5,6 proc. rok do roku podczas gdy inflacja ogólna symbolicznie wyhamowała do 8,5 proc. Sugeruje to, że wcześniejsze wzrosty cen przenikają do szerszej gospodarki, w tym poprzez płace. To sprawi, że inflacja będzie trudniejsza do pokonania i będzie wymagać bardziej zdecydowanego zacieśnienia polityki pieniężnej.