Morska energetyka wiatrowa to wielka szansa na zieloną energię dla Polski, ale również nowa perspektywa dla polskiego przemysłu. W pierwszej fazie rozwoju offshore wind mają zostać wybudowane projekty o mocy 5,9 GW, zaś w drugiej fazie zaplanowano farmy wiatrowe na morzu o mocy 12 GW. Te projekty są kluczowe dla polskiego systemu elektroenergetycznego z dwóch powodów: po pierwsze potrzebujemy nowych mocy wytwórczych z uwagi na stopniowe wyłączanie bloków węglowych, a po drugie musimy budować źródła bezemisyjne z uwagi na wymogi klimatyczne Unii Europejskiej.
Pierwsza i druga faza offshore
W pierwszej fazie projektów, których uruchomienie planowane jest na 2030 r., powstaną m.in. dwie farmy wiatrowe realizowane przez Polenergię i norweski Equinor, kolejne dwie budowane przez PGE i duńskiego Ørsted, a także inwestycje rozwijane przez joint venture Orlenu i kanadyjskiego Northland Power oraz przez RWE. Pierwsze turbiny w polskiej strefie Bałtyku zaczął budować Orlen, za kilka miesięcy swoje prace zacznie realizować PGE wraz z Orsted, a także Polenergia z Equinorem.
Jeżeli chodzi o projekty drugiej fazy, największym i najbardziej zaawansowanym projektem jest Bałtyk 1 – farma wiatrowa Polenergii o mocy 1560 MW. W ciągu najbliższych 10 lat z Krajowego Systemu Elektroenergetycznego będą wypadać poszczególne bloki węglowe, w tym największa elektrownia węglowa w Europie – Bełchatów o mocy ponad 5 GW, która stanowi 13 proc. mocy zainstalowanej w krajowej energetyce zawodowej. Tę lukę muszą z jednej strony zapełnić elektrownie słoneczne i wiatrowe na lądzie, a także nowe bloki gazowe, ale również farmy wiatrowe na morzu. Te ostatnie mają o wiele większą wydajność niż wiatraki lądowe, m.in. z uwagi na fakt, że turbiny morskie instalowane w naszej strefie morza mają moc 14 i 15 MW. To największe turbiny na Bałtyku.
Szanse dla polskiego przemysłu i wyzwania bezpieczeństwa
Dużym wyzwaniem jest stworzenie polskiego łańcucha dostaw na potrzeby morskiej energetyki wiatrowej. Pojawia się szansa dla wielu rodzimych firm, aby stały się dostawcami nie tylko dla I i II fazy na Bałtyku, ale także dla międzynarodowych koncernów energetycznych, z którymi polskie firmy stawiają teraz farmy wiatrowe. O ile w pierwszej fazie poziom local content sięgnie 20-30 proc., o tyle jest szansa, że przy projektach II fazy ten udział się podwoi. Z szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wynika, że dzięki rozwojowi offshore wind na poziomie 11 GW do roku 2040 może powstać nawet 70 tys. nowych miejsca pracy w Polsce.
W związku z coraz częstszymi atakami na infrastrukturę energetyczną na Morzu Bałtyckim istnieje wielka potrzeba dostosowania prawa, a także stworzenia mechanizmów i procedur kompleksowego zabezpieczenia morskich farm wiatrowych przed atakami hybrydowymi – zarówno fizycznymi, jak i cybernetycznymi.
13 listopada odbędzie się debata pt. „Znaczenie morskiej energetyki wiatrowej dla systemu elektroenergetycznego oraz gospodarki” z udziałem przedstawicieli Polenergii, PIMEW, Wind Industry Hub, EY oraz Enprom. Już dziś zapraszamy do lektury relacji z wydarzenia, która wkrótce pojawi się na łamach Pulsu Biznesu i Bankier.pl.
