Finlandia w cieniu Rosji. Pogranicze się boi i traci gospodarczo

Oskar Nawalany, Bloomberg
opublikowano: 2025-11-09 12:00

Finlandia zamknęła się przed Rosją już dwa lata temu. Dla regionów żyjących z przygranicznego handlu i turystyki oznaczało to nagłe załamanie lokalnej gospodarki, wzrost bezrobocia i masowe zamykanie biznesów. Teraz, po serii incydentów z dronami i dyskusjach o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO dodatkowymi systemami obrony, mieszkańcy obawiają się, że sytuacja może się dalej zaostrzać.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Położona bliżej Petersburga niż Helsinek Karelia Południowa zawsze żyła w cieniu historii i wielkiej polityki. Wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie wstrząsnął mieszkańcami, ale teraz coraz częściej pada pytanie: co dalej?

Medwiediew straszy Finlandię, nastroje się pogarszają

– Rok temu powiedziałbym, że się nie boję. Teraz nogi mam trochę miękkie – przyznał 73-letni Jarmo Ikävalko, prowadzący muzeum weteranów w Imatrze, przygranicznym mieście na południu Finlandii.

Poczucia niepewności nie osłabiają słowa byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który niedawno odwiedził Swietogorsk i rzucił groźby pod adresem Finlandii, nawiązując przy tym do retoryki używanej wobec Ukrainy.

Choć eksperci nie spodziewają się bezpośredniego ataku na Finlandię, to rosyjskie działania hybrydowe – od presji migracyjnej, przez incydenty z dronami, po prowokacyjną narrację historyczną – stopniowo podnoszą temperaturę.

– Bałtyk jest dziś praktycznie otoczony przez NATO. Trudno oczekiwać, że Rosja nie zareaguje – powiedział Jarmo Ikävalko.

Finlandia pilnuje połowy wschodniej flanki NATO

Finlandia ma najdłuższą lądową granicę z Rosją spośród wszystkich państw NATO – liczy ona ponad 1300 km. To połowa wschodniej flanki Sojuszu.

Dla Imatry granica była kiedyś motorem rozwoju. Rosyjskie drewno zasilało lokalny przemysł papierniczy, a goście ze Wschodu zostawiali pieniądze w sklepach i spa. W najlepszych latach tiry stały w kilkunastokilometrowych kolejkach, a w butikach brakowało zimowych kurtek… już w sierpniu.

Gdy w 2023 r. Finlandia zamknęła granicę, a Rosja zaczęła kierować migrantów w jej stronę, ruch graniczny całkowicie zanikł.

Po zamknięciu granicy lokalna gospodarka gwałtownie wyhamowała. Region traci około miliona euro dziennie z turystyki, a kolejne sklepy znikają z mapy miasta. Problemy dotknęły również hotele i uzdrowiska, a największe firmy przemysłowe — UPM, Stora Enso i Metsä Group — ograniczyły zatrudnienie. W Imatrze bezrobocie sięga około 15 proc., wyraźnie powyżej średniej krajowej.

Gorzki rachunek po latach zależności od Rosji

W Karelii Południowej szczególnie trudno mają młodzi. Coraz więcej osób na starcie kariery nie ma gdzie pracować, dlatego wielu uczniów i studentów przenosi się do dużych ośrodków.

Władze Imatry pracują nad nową strategią — przyciąganiem turystyki przyrodniczej, rozwojem zielonych technologii i wodoru. Powstaje fabryka Nordc Nano Group. Region zabiega też o status specjalnej strefy ekonomicznej.

– Pieniądze ze Wschodu były łatwe, ale zostawiły nas z usługami ponad miarę. Ten czas minął – powiedział szef promocji Imatry, Jaakko Jäppinen.

Imatra, choć niepokojąco blisko globalnych napięć, wciąż wierzy w swoją przyszłość. Mieszkańcy próbują budować życie mimo kryzysu, ale nad regionem wisi pytanie: czy spokój jeszcze tu wróci?

Jak powiedział właściciel lokalnej firmy turystycznej:

– Świat stanął o krok od trzeciej wojny światowej. Wciąż jednak uważam, że Imatra to najlepsze miejsce do życia i zamierzam nadal tu inwestować.