MSP znów spróbuje prywatyzować PŻB
W drugiej połowie roku MSP ma rozpocząć prywatyzację Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Warunkiem uruchomienia procesu przekształceń jest jednak oddłużenie przedsiębiorstwa.
Coraz więcej wskazuje na to, że po kilkunastu miesiącach negocjacji z potencjalnymi inwestorami resort skarbu podejmie jeszcze jedną próbę przekształcenia promowego przewoźnika z Kołobrzegu. Warunkiem rozpoczęcia przekształceń jest jednak wcześniejsze oddłużenie spółki. Firma podejmie więc próbę sprzedaży dwóch baz promowych w Świnoujściu i Gdańsku. Ich ceny wywoławcze ustalono odpowiednio na 198 mln zł i 18 mln zł. Do przetargu mogą przystąpić wyłącznie krajowe podmioty — prawo pierwokupu przysługuje zarządom miejscowych portów.
— 15 lutego upływa termin składania ofert — mówi Leszek Bursiak, prezes PŻB.
Pożegnanie z promem
Pod młotek pójdzie też katamaran Boomerang. Nie po raz pierwszy firma zamierza rozstać się z tą jednostką. Tym razem jednak transakcją zajmie się Bank Handlowy w Warszawie. Przedstawiciele banku milczą w tej sprawie, ale wiadomo, że bank — jeden z dwóch największych wierzycieli przedsiębiorstwa (drugim jest PBK) — sprzedając prom zamierza odzyskać od PŻB blisko 60 mln zł. Podstawowym problemem PŻB jest bowiem obecnie spłata długoterminowych kredytów, zaciągniętych właśnie na zakup Boomeranga — 40 mln USD (187 mln zł) oraz przebudowę promu Pomerania — 24 mln USD (112 mln zł).
Po oddłużeniu firmy na dobre zaś mają rozpocząć się przekształcenia własnościowe firmy.
— Minister skarbu podjął decyzję o rozpoczęciu procesu prywatyzacji PŻB w drugiej połowie 2001 roku. Do tego czasu powinny być sprzedane Bazy Promów Morskich w Gdańsku i Świnoujściu, co pozwoli w znaczącym stopniu oddłużyć firmę — informuje Beata Jarosz z biura prasowego MSP.
W martwym punkcie natomiast — po wycofaniu się z negocjacji Gdańskiej Stoczni Remontowej —utknęło dokapitalizowanie firmy.
— Z uwagi na złą sytuację ekonomiczną spółki dotychczas nie doszło do podniesienia kapitału akcyjnego w oparciu o podmioty krajowe i zagraniczne. Sprawa jest w dalszym ciągu otwarta i jeżeli zgłosi się inwestor, będą nawiązane rozmowy w tej sprawie przez doradcę (Pro-Invest) — zapowiada przedstawiciel resortu.
Obecnie kapitał akcyjny przedsiębiorstwa wynosi 103 mln zł, a wciąż obowiązująca uchwała NWZA spółki przewiduje jej dokapitalizowanie 150 mln zł.
Watpliwości pozostały
W powodzenie działań naprawczych nie do końca wierzą pracownicy firmy, którym pracodawca zalega z wypłatami pensji — łącznie ponad 10 mln zł. Tadeusz Rutkowski, szef Solidarności w PŻB, podkreśla, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży majątku i tak nie trafią do kasy przedsiębiorstwa, lecz do kieszeni dwóch największych wierzycieli firmy, a więc Banku Handlowego w Warszawie i Powszechnego Banku Kredytowego.