
Chodzi o aktywność Muska w mediach społecznościowych, a szczególnie na Twitterze, który Musk wykorzystuje nie tylko do komunikacji ze światem, ale – nierzadko też – do realizacji własnych celów.
Powód, którym jest Chase Gharrity zarzuca miliarderowi, że ten w tłicie datowanym na 1 maja 2020 r. stwierdził, że akcje Tesli są zbyt drogie, co doprowadziło w efekcie do znaczącej przeceny walorów i spadku wartości rynkowej Tesli o 13 mld USD.
Tymczasem w 2018 r. Musk zobowiązał się przed amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) do ograniczenia, a nawet całkowitego zaprzestania wysyłania informacji, które miałyby wpływ na wycenę walorów Tesli. Ewentualne wpisy musiałyby uzyskać zgodę Komisji. Musk i jego firma musieli wtedy zapłacić po 20 mln USD grzywny. Dotyczyło to m.in. sprawy rzekomego zabezpieczenie funduszy przez Muska na ewentualne przejęcie Tesli w ramach prywatnej w transakcji o wartości 72 mld USD i wycofania firmy z giełdy (więcej>>SEC nie odpuszcza Muskowi). Udowodniono wtedy, że miliarder wcale nie zagwarantował sobie finansowego wsparcia. Kilkakrotnie też Musk podgrzewał emocje i kurs tłitami odnośnie wyników produkcyjnych, zanim te zostały udostępnione do SEC i opinii publicznej.
Eksperci podkreślają, że najnowszy pozew może zmusić SEC do podjęcia bardziej radykalnego działania wobec miliardera, a nawet wszczęcia procedury regresowej.