Polscy przedsiębiorcy, którzy współpracują z przedstawicielami skandynawskiego biznesu, podkreślają, że początki takiej kooperacji nie należą do łatwych. Rynek norweski jest szczególnie trudny i jednocześnie mały, a jego klienci są wymagający. Poza tym przedsiębiorcy z kraju fiordów są często nieufni wobec polskich partnerów. Biznesmeni z naszego kraju radzą, aby uzbroić się w cierpliwość i powoli, ale konsekwentnie budować relacje z norweskimi firmami. Czego oczekują te ostatnie? Przede wszystkim wysokiej jakości oferowanych usług i produktów, ale także solidarności i wiarygodności we współpracy biznesowej. Jeżeli to dostaną, ich kontrahenci będą mogli liczyć na wieloletnią kooperację.

Jeszcze w tym roku Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) rozdzieli fundusze norweskie na projekty związane z zielonymi technologiami, z tzw. niebieskim wzrostem (ang. blue growth) i poprawą jakości życia (ang. welfare technology). Wsparcie dla MŚP pochodzi z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Będzie ono dostępne w programie „Rozwój przedsiębiorczości i innowacje”.
— Chcemy ogłosić konkursy w trzecim kwartale. Najpewniej wystartują one we wrześniu — mówi Adam Banaszak, wiceprezes PARP.
Zagrać w zielone
Na jakie rozwiązania w sektorze zielonych technologii powinni postawić przyszli beneficjenci? W grę wchodzą np. innowacje procesowe, w tym technologiczne i produktowe, które zmniejszą oddziaływanie przedsiębiorstwa na środowisko. Mogą to być projekty ograniczające zużycie energii, surowców i emisję dwutlenku węgla. Mile widziane są również zielone produkty. Powstają one np. z materiałów, które w pełni podlegają recyklingowi lub dają końcowym odbiorcom oszczędności energii. Stawką w konkursie jest grant w wysokości 1 mln EUR. W ofercie PARP znajdą się również fundusze norweskie dla firm działających w obszarze wód morskich lub śródlądowych. Szansę na granty mają małe porty, mariny, spółki związane z turystyką wodną,a także dostawcy produktów lub technologii dla wspomnianych podmiotów.
— Powstałe innowacje powinny zmniejszyć negatywne oddziaływanie inwestycji na środowisko, a także przyczynić się do poprawy oferty przedsiębiorców — podkreśla Adam Banaszak.
Każda firma będzie mogła powalczyć o dotację w wysokości 2 mln EUR.
— Natomiast wsparcie projektów w dziedzinie welfare technology może poprawić dobrobyt i warunki życia różnych grup społecznych, w tym m.in. osób starszych i z niepełnosprawnościami. Każde przedsiębiorstwo będzie miało szansę na dofinansowanie w wysokości 2 mln EUR — wyjaśnia Adam Banaszak.
Wpływowe kobiety
Nie zabraknie dotacji dla przedsiębiorczych kobiet. Chodzi o konkurs przeznaczony dla właścicielek małych firm, które chcą się rozwijać i potrzebują kompleksowej pomocy fachowców.
— Dotacje są przeznaczone dla przedsiębiorstw, w których kobiety mają wpływ na decyzje zarządu. Dla nich wyodrębniono tzw. fundusz małych grantów. Każda przedsiębiorcza kobieta będzie mogła zdobyć do 200 tys. EUR — wyjaśnia Adam Banaszak.
Projekty powinny dotyczyć opracowania lub wdrożenia innowacji w sektorze zielonych technologii, blue growth lub welfare technology. Granty wesprą też przedsięwzięcia związane z zakupem usług mentoringowych, w tym konsultacji u osób mających doświadczenie w prowadzeniu firmy. Dzięki temu kobiece pomysły będą miały większe szanse, aby zaistnieć i utrzymać się na rynku. Wiceprezes PARP dodaje, że mężczyźni mają w biznesie więcej możliwości i szczęścia niż kobiety.
— Często brakuje im pewności siebie, a także umiejętności prowadzenia przedsiębiorstwa. Mają też więcej ról życiowych do spełnienia. Nierzadko trudno jest im w 100 proc. poświęcić się rozkręcaniu biznesu — podkreśla Adam Banaszak.
Łączny budżet dla wspomnianych czterech konkursów wyniesie 93,7 mln EUR. Z tej puli kwota 50 mln EUR wesprze inwestycje w zielone technologie. Na projekty związane z wodami morskimi i śródlądowymi PARP przeznaczy 10 mln EUR. Natomiast budżet konkursów na technologie poprawiające jakość życia i tzw. fundusz małych grantów wyniesie odpowiednio 18,7 mln EUR i 15 mln EUR.
Wartość dodana
Granty sfinansują różne wydatki, od inwestycyjnych (środki trwałe, wartości niematerialne i prawne, roboty i materiały budowlane) po doradcze i prace rozwojowe.
— Premiowane będą projekty prowadzone z partnerami norweskimi, w tym z przedsiębiorcami, jednostkami naukowymi, stowarzyszeniami lub innymi organizacjami, które wniosą wartość dodaną do przedsięwzięcia. Nie jest to jednak wymóg obligatoryjny — wyjaśnia Adam Banaszak.
Norweska agencja Innovation Norway i Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju pomogą PARP w uruchomieniu konkursów. Niezbędna jest jeszcze nowelizacja rozporządzenia w sprawie udzielania pomocy przez rządową agencję. Małgorzata Lelińska, wicedyrektor departamentu funduszy europejskich Konfederacji Lewiatan, podkreśla, że fundusze norweskie są ważnym wsparciem dla przedsiębiorców z co najmniej kilku powodów.
Po pierwsze, uzupełniają ofertę europejskiego dofinansowania rozdzielanego przez krajowe instytucje. Po drugie, konkursy z norweskimi grantami przypominają formułę programów z dotacjami przyznawanymi bezpośrednio przez Brukselę. Przedsiębiorcy mają w ten sposób szansę przećwiczenia innego sposobu przygotowania i realizacji projektów. Po trzecie, rozliczanie funduszy norweskich jest relatywnie proste.
— Program „Rozwój przedsiębiorczości i innowacje” wspiera kluczowe dziedziny z punktu widzenia darczyńców. Im więcej firm stanie w szranki o dotacje, tym więcej projektów dobrej jakości otrzyma PARP — zaznacza Małgorzata Lelińska.
Innowacje społeczne
Ekspertka chwali to, że w konkursie wspierane będą przedsięwzięcia poprawiające jakość życia. Ocenia, że w tej dziedzinie jest wiele do zrobienia, bo społeczeństwo starzeje się, a długość życia Polaków rośnie.
— Konkurs pośrednio jest inwestycją w zwiększenie aktywności zawodowej osób, które — dzięki powstałym innowacjom — nie będą musiały rezygnować z pracy, aby zaopiekować się starszymi członkami rodziny. Nowoczesne technologie opieki społecznej pomogą w profilaktyce zdrowotnej osób z niepełnosprawnościami — podkreśla Małgorzata Lelińska.
Docenia też wydzielenie konkursu dla przedsiębiorczych kobiet. Uważa jednak, że grupa beneficjentów wciąż jest zbyt wąska.
Warto — jak podkreśla — aby kryteria dostępu nie wykluczały z naboru firm, w których kobiety nie są właścicielkami, ale mają znaczący wpływ na ich rozwój. Pozytywnie ocenia połączenie wsparcia finansowego z doradczym — to pomoże przedstawicielkom biznesu w przygotowaniu inwestycji. Małgorzata Lelińska nie ma wątpliwości, że za rozdzielanie funduszy norweskich powinna odpowiadać PARP, m.in. ze względu na doświadczenie w obsłudze przedsiębiorców.
— Z informacji, które płyną do nas od przedsiębiorców, wynika jednak, że od jakiegoś czasu rządowa agencja ma zadyszkę we wdrażaniu pieniędzy unijnych. Brakuje jej odpowiedniego zaplecza wykwalifikowanych pracowników — podkreśla ekspertka Konfederacji Lewiatan.