Wraz ze zmianami w ustawie o szczególnych instrumentach wsparcia w
związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS- CoV-2 (to ustawa z 16
kwietnia, tzw. tarcza 2.0) w kodeksie spółek handlowych (k.s.h.)
pojawiły się nowe formy zapisów na akcje spółek. Artykuł 437 przybrał
bardziej współczesną formę: inwestorzy nie są już zdani jedynie na zapis
przez fizyczny podpis i wysyłkę dokumentu pocztą, ale mogą objąć akcje
przez potwierdzenie swojej tożsamość m.in. kwalifikowanym podpisem
elektronicznym lub profilem zaufanym.
— Nowe rozwiązania oceniam pozytywnie. Z pewnością przyspieszą one
działania w zakresie m.in. podwyższania kapitału zakładowego, co samo w
sobie jest już wartością dodaną. Dzięki temu platformy crowdfundingowe
zaczną odgrywać jeszcze większą rolę niż do tej pory, potęgując
zainteresowanie tego rodzaju finansowaniem — mówi Piotr Karlik z
kancelarii Filipiak Babicz.
Teoria i praktyka
Problem w tym, że przeprowadzane w czasie lockdownu ekspresowe zmiany w
prawie nie były konsultowane z branżą crowdfundingową. Oprócz
zaskoczenia skomplikowały funkcjonowanie tych platform, które bazowały
na ustawie o ofercie publicznej. Na elektroniczne złożenie woli zapisu
na akcje pozwala artykuł szósty z tej ustawy.
— Analizę zmian, które weszły wraz z tarczą 2.0, zleciliśmy trzem
niezależnym prawnikom. Opinie jednoznacznie wskazywały, że w momencie
dodania do art. 437 k.s.h. konieczności wykorzystania ePUAP-u lub
podpisu kwalifikowanego, artykuł 6 z ustawy o ofercie publicznej
przestaje mieć zastosowanie w przypadku zapisów na akcje. Bo art. 437
dotyczy również ofert publicznych. Obecnie oferta skierowana do choćby
dwóch potencjalnych inwestorów już jest ofertą publiczną — mówi Łukasz
Zgiep, dyrektor operacyjny Beesfundu.
Rozwiązaniem, które przyjął Beesfund, jest pełnomocnictwo. Wynika to z
liczby inwestorów i faktu, że zwykle nie inwestują jednorazowo, ale
wykładają pieniądze w wielu kolejnych zbiórkach.
— Wykorzystujemy do tego ePUAP, dzięki czemu inwestorzy mogą podpisać
pełnomocnictwo przez internet i do nas je przysłać. W takiej sytuacji
inwestor nie musi składać żadnych dokumentów przy każdej kolejnej
subskrupcji. Pełnomocnictwo można do nas wysłać także pocztą tradycyjną
— dodaje Łukasz Zgiep.
Niejednolity rynek
Maciej Gajewski z FundedByMe zmiany w prawie ocenia pozytywnie. Jego
zdaniem wprowadzenie podpisu elektronicznego to krok w dobrym kierunku.
— Aktualizacja kodeksu daje nowe możliwości. Dotychczas wszystkie zapisy
na akcje wymagane były w formie pisemnej pod rygorem nieważności.
Przesyłanie dokumentów komplikuje i wydłuża proces. Przy crowdfundingu
ma to znaczenie, ponieważ dla inwestycji o wartości 100 zł nikt z
zagranicy nie będzie potwierdzał podpisu przez konsulat — mówi Maciej
Gajewski.
Sebastian Huczek, związany z platformą CrowdConnect z grupy INC, do
nowelizacji podchodzi niejednoznacznie.
— Ustawa wprowadziła wprost przepis dotyczący formy elektronicznej. Z
jednej strony słusznie, ponieważ brak odniesienia się do tej formy
powodował problemy, szczególnie w ofertach prospektowych, w których do
KRS składa się formularze zapisu wypełnione przez subskrybenta. Przy
zapisach przez internet, nawet przez systemy domów maklerskich,
brakowało więc pisemnej formy. Z drugiej strony wprowadzono dodatkowy
obowiązek, niemający żadnego znaczenia praktycznego, bo w dalszym ciągu
dla ofert bezprospektowych proces zapisu nie jest w ogóle badany przez
sąd. Ustawodawca nie do końca przemyślał, jakie są praktyczne
konsekwencje wprowadzanych przepisów — uważa Sebastian Huczek.
Pewne jest natomiast to, że zmiany w ustawie nie wpłyną na wygodę
inwestorów zagranicznych.
— Podpis elektroniczny kwalifikowany na podstawie unijnego
rozporządzenia eIDAS jest ważny w całej Unii Europejskiej. Nie trzeba
mieć zatem „polskiego” podpisu, więc żeby złożyć zapis, wystarczy
podpiskwalifikowany w jakimkolwiek państwie członkowskim — dodaje
Sebastian Huczek.
Nie wszystkich emisji crowdfundingowych zmiany będą dotyczyć, bo część
firm organizujących zbiórki ma formę prawną spółki z ograniczoną
odpowiedzialnością i na platformach sprzedawane są udziały w nich.
Przepis k.s.h. dotyczy tymczasem tylko zapisów na akcje.
— Zastanawia jedynie brak systemowego, ujednoliconego podejścia do
spółek kapitałowych. Należy więc oczekiwać, że ujednolicenie stanowiska
w tym zakresie prędzej czy później nastąpi — dodaje Piotr Karlik.
Dotknęłoby to np. platformę Find Funds, na której promują się głównie
spółki z o.o.
— Kampanie organizowane przez Find Funds nie są obarczone takim
sformalizowaniem, jak zapis na akcje zgodnie z przepisem art. 437
k.s.h., co oznacza, że umożliwia większą elastyczność w przypadku
tworzenia procedury subskrypcji — mówi Piotr Majewski z Find Funds.
50 mln zł - taka była szacunkowa wartość rynku crowdfundingu
udziałowego w 2019 r.