Na rynku ropy jest nerwowo

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2023-10-16 20:00

Cena surowca jest podatne na wieści płynące z Bliskiego Wschodu, a w obliczu tak dużej zmienności niełatwo o prognozy

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czemu rośnie cena ropy na giełdzie
  • jak zdaniem analityków będzie się zmieniać
  • czy wpłynie na ceny paliw
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ostatnie dwa tygodnie były dla inwestorów z rynku surowców wyjątkowo trudne. Podczas gdy globalne akcje stosunkowo spokojnie przyjęły wieści o konflikcie między Hamasem a Izraelem, na notowaniach kontraktów na ropę dało się zauważyć panikę. Mimo że nie ma jeszcze fundamentalnych powodów do obaw o podaż, to emocje grają rolę, czemu trudno się dziwić, skoro w regionie odpowiadającym za znaczącą część światowego wydobycia ropy prowadzone są działania wojenne.

Do spokoju daleko

Gdy w sobotę, 7 października, świat po raz pierwszy obiegła informacja o wojnie na Bliskim Wschodzie, wiadomo było, iż notowania ropy czeka spora zwyżka. Podczas pierwszej sesji po weekendzie cena baryłki Brent wystrzeliła z 82 do prawie 88 USD. Ledwo sytuacja wróciła do punktu wyjścia, a Iran zagroził, że być może włączy się do konfliktu zbrojnego. Kurs Brent ponownie wzrósł i przekroczył 90 USD.

Teraz uwaga skupiona jest przede wszystkim na przedstawicielach administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych. Antony Blinken, sekretarz stanu USA,udał się do Izraela i wykorzystując nieoficjalne środki komunikacji ma przeprowadzić rozmowy z Iranem. Pomóc na pewno może fakt, że Izrael nie rozpoczął zapowiedzianej lądowej ofensywy w Strefie Gazy.

Już i tak było nerwowo

Dotychczas wojna nie miała jakiegokolwiek wpływu na skalę wydobycia ropy na Bliskim Wschodzie. Dane wskazują na stabilną, zgodną z oczekiwaniami podaż. Eskalacja konfliktu i włączenie się kolejnych państw do walk zbrojnych mogłoby to zmienić. Sam Iran produkuje około 3 mln baryłek ropy dziennie, z czego eksportuje 1,2-1,6 mln, mimo że sankcje nałożone w ubiegłym roku przez USA mu tego zabraniają.

- Spekuluje się, że Stany Zjednoczone ponownie restrykcyjnie zaczną egzekwować sankcje nałożone na Iran, co może wpłynąć na zmniejszenie podaży ropy w średnim terminie. To główny powód dynamicznego wzrostu ceny - mówi Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers.

Ze względu na stopniowe ograniczanie produkcji przez OPEC+ sytuacja od długiego czasu jest trudna i sprzyja relatywnie wysokim cenom. Nie pomagają już próby łagodzenia sytuacji, podejmowane przez Międzynarodową Agencję Energetyczną, która w oficjalnym dokumencie stwierdziła, że w razie nagłego niedoboru dostaw jest w stanie zaspokoić globalny popyt.

- Globalnie napięcie podażowe już jest widoczne, mimo że Chiny nie respektują sankcji nałożonych na Rosję, a limit cenowy na poziomie 60 USD za baryłkę z Federacji Rosyjskiej nie jest w pełni stosowany. Jeżeli to by się zmieniło, mówiliśmy o jeszcze większym ograniczeniu dostępności surowca - mówi Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB.

Brak irańskiego eksportu mógłby stać się więc realnym problemem, szczególnie, że popyt jest stosunkowo mocny. Michał Stajniak z XTB uważa, że wzrost kursu ropy Brent do 100 USD jest bardzo prawdopodobny. Wtóruje mu Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers, który przypomina, że po raz pierwszy mamy do czynienia z zagrożeniem bezpośredniego włączenia się w konflikt zbrojny państwa, które wydobywa ropę.