Upowszechnianie się internetu i coraz większy dostęp do sieci wpływają na zmianę zachowań użytkowników, także ich przyzwyczajeń zakupowych. Ale wcale nie odbywa się to w aż tak dużym tempie, jak wielu by oczekiwało, klienci nadal częściej niż internetowe serwisy handlowe wybierają tradycyjne sklepy. Badania w tym zakresie przeprowadziła firma doradcza CBRE. Z opublikowanego przez nią raportu,

„Jak robimy zakupy — co myślą europejscy konsumenci”, wynika, że większość z nich nadal woli robić zakupy w sklepach osiedlowych i centrach miast. W tym zestawieniu przegrywa nie tylko internet, ale też centra handlowe położone na obrzeżach miast. Dotyczy to zarówno zakupów spożywczych, jak i kupna odzieży czy obuwia. Ale co ciekawe, Polacy — podobnie jak mieszkańcy innych krajów środkowoeuropejskich — zakupy spożywcze robią częściej (2 razy w tygodniu) niż obywatele państw Europy Zachodniej (raz w tygodniu). A na boom zakupowy w internecie jeszcze będzie trzeba trochę poczekać.
— Zakupy internetowe w Europie uzupełniają te dokonywane w tradycyjnych sklepach. Polska pod względem proporcji zwolenników zakupów internetowych jest ciągle na dole listy. Zakupy odzieży i obuwia przez internet deklaruje 16 proc. rodzimych konsumentów, w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Szwecji jest to 70 proc. i więcej. Jednak aż 25 proc. Polaków, którzy wzięli udział w badaniu, stwierdziło, że w przyszłości zamierzają kupować przez internet „więcej” lub „zdecydowanie więcej” — zaznacza Agata Czarnecka, starszy konsultant w dziale badań i doradztwa CBRE.
Jednak obecnie aż dla 85 proc. badanych Europejczyków istotny jest dostęp do tradycyjnego sklepu, w którym można towar obejrzeć i przymierzyć. A gdzie najchętniej przychodzą po zakupy? Tam, gdzie cena produktu jest atrakcyjna, gdzie jest czysto, bezpieczniei gdzie łatwo dotrzeć (miejsce parkingowe przed sklepem też jest jego atutem).
— Priorytetem pozostaje wygoda — ludzie lubią robić zakupy blisko miejsca zamieszkania, a przy tym oczekują, że będzie tam można łatwo dotrzeć i bezpłatnie zaparkować.
Podmiejskie centra handlowe zwykle oferują bezpłatny parking, ale galerie zlokalizowane w centrach miast mają przeważnie płatne parkingi, co dla klientów jest sporym minusem — mówi Peter Gold, dyrektor międzynarodowego działu powierzchni handlowych na region EMEA w CBRE. Z raportu wynika też, że handlowcy coraz częściej sięgają po nowinki technologiczne, w przeciwieństwie do klientów.
— Sami konsumenci są znacznie mniej zainteresowani technologią mobilną i kodami QR niż sektor handlowy, dlatego być może większy sens ma inwestowanie w inne udogodnienia — dodaje Peter Gold.