W październiku EQT, skandynawska grupa zarządzająca funduszami private equity, otworzyła biuro w Warszawie. Na razie efektów pracy nie widać. Fundusz nie przeprowadził żadnej transakcji.
— Odkąd działamy na polskim rynku, pracowaliśmy nad blisko 30 projektami w różnych fazach zaawansowania. Jeden był już praktycznie zamknięty, ale nie został zrealizowany z powodu kryzysu. Kryzys to najlepszy moment do inwestowania, bo przynosi najwyższe stopy zwrotu, ale nie spieszymy się z zamykaniem projektów. Do Europy Środkowej załamanie gospodarki dotarło z opóźnieniem, dopiero teraz je widać. W tej chwili koncentrujemy się na branżach odpornych na kryzys i każdy tydzień przynosi nowe wieści i weryfikuje, czy trafnie je wybraliśmy — mówi Piotr Czapski, partner i szef polskiego biura EQT.
EQT rozgląda się za firmami zajmującymi się handlem lub produkcją podstawowych dóbr konsumenckich, medycyną czy usługami abonamentowymi, w które może zainwestować ponad 100 mln EUR. Niektórzy eksperci właśnie nastawienie na tak duże firmy wskazywali jako przeszkodę w kupowaniu przez EQT.
Więcej w piątkowym "Pulsie Biznesu".