Najem przegrywa z obligacjami

Anna Bełcik
opublikowano: 2011-09-29 00:00

Myślisz o inwestycji w mieszkanie na wynajem? Poczekaj. Obecnie zyskowniejsze są obligacje

Na lepsze czasy na krajowym rynku mieszkaniowym przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Dziś opłacalność najmu mieszkania kształtuje się na podobnym poziomie co stopa zwrotu z lokaty bankowej czy obligacji skarbowej. I nic nie zapowiada rychłej poprawy.

Eksperci Open Finance zebrali aktualne oferty wynajmu pochodzące z serwisu Domiporta.pl oraz ceny transakcyjne mieszkań, po których klienci pośrednika finansowego realizowali ich zakup w ostatnich trzech miesiącach. Na tej podstawie wyliczyli rentowność netto inwestycji w zakup mieszkania na wynajem.

Okazuje się, że w sierpniu można było na tym zarobić na czysto 4,11 proc. W przypadku rocznej lokaty bankowej było to tylko 4,1 proc. (minus 19-procentowy podatek!). Więcej dały natomiast zarobić skarbowe obligacje dziesięcioletnie. Ich rentowność wyniosła w pierwszym, rocznym okresie odsetkowym 5,75 proc. — po odliczeniu podatku zostaje w kieszeni 4,7 proc. zysku.

Zdaniem analityków, taki stan rzeczy utrzyma się jeszcze co najmniej kilkanaście miesięcy. — Niedopasowanie popytu i podaży na rynku mieszkaniowym i niekorzystne zmiany na rynku kredytowym skłaniają do wniosku, że ceny mieszkań w dalszym ciągu będą powoli spadać. Nie należy nastawiać się zatem na potencjalnie wysoki zwrot z kapitału zainwestowanego w mieszkanie na wynajem — twierdzi Bernard Waszczyk z Open Finance.

Równia pochyła

Ubiegłoroczny wskaźnik średniej rentowności najmu wynosił 4,14 proc. Jednak, jak wylicza Bernard Waszczyk, osoba, która kupiła mieszkanie przed rokiem i wynajmowała je przez 10,5 miesiąca, ze względu na wzrost inflacji (4,3 proc. w sierpniu 2011 r., licząc rok do roku) odnotowała średnią realną stopę zwrotu na poziomie minus 1,39 proc. Na realny zysk można było liczyć wyłącznie w Łodzi (2,71 proc.) i Poznaniu (0,49 proc.). Powód? Ceny nieruchomości w tych dwóch miastach w ciągu ostatniego roku nie uległy zmianie. Natomiast największą stratę odnotowali inwestorzy, m.in. we Wrocławiu (-6,85 proc.), w Gdańsku (-2,35 proc.) i Krakowie (-1,50 proc.).

— Wprawdzie w ujęciu rocznym realną stratę przyniosły również roczne lokaty bankowe i dziesięcioletnie obligacje skarbowe, ale zdecydowanie mniejszą, bo odpowiednio 0,5 proc. i 0,05 proc. — wylicza Bernard Waszczyk.

Według eksperta, nawet pomimo aktualnej tendencji spadkowej, inwestowanie w nieruchomości to opłacalny sposób lokowania kapitału, zwłaszcza że mieszkanie wartość posiada już samo w sobie. Taka inwestycja w perspektywie kilkuletniej zawsze przynosiła zysk. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie i jak kupować.

Szanse na większy zysk z najmu mają właściciele mieszkań w dużych miastach jak Warszawa, Wrocław, Poznań, Kraków. Tu łatwo o najemcę. Dobrze rokują też miejscowości turystyczne — Sopot czy Zakopane.

Bernard Waszczyk, Open Finance

Warto poczekać

— Przy niemałej, bo kształtującej się na poziomie powyżej 4 proc., inflacji odnotowaliśmy w ubiegłym roku realną stratę z inwestycji mieszkaniowych. Jednak prognozy są optymistyczne. W 2012 r. inflacja powinna osiągnąć poziom 2,6 proc., zatem zysk z tytułu najmu będzie już dodatni — zapewnia Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości z Home Broker.

Jego zdaniem, w perspektywie 2-3 lat średnia rentowność z wynajmu mieszkania ma szansę przekroczyć 5 proc. Warunkiem jest dobry dobór nieruchomości. Najwięcej zyskają właściciele dwupokojowegomieszkania w centrum miasta, zwłaszcza że dla najemców ważniejsza jest liczba pokoi niż metraż. Ale można też pokusić się o inwestycję zagraniczną. Global Property Guide szacuje, że największą rentowność brutto dają nieruchomości mieszkaniowe na wynajem w Mołdawii — 11,18 proc.

W zestawieniu równie dobrze wypadają Ukraina — 9,09 proc., Macedonia — 7,38 proc., Węgry — 7,18 proc. oraz Turcja — 5,82 proc. Zaznaczyć jednak trzeba, że wyliczenia dotyczą luksusowych apartamentów w centrum największych miast, a nie segmentu mieszkań popularnych.

5,75

proc. To roczne oprocentowanie 10-letniej obligacji skarbowej. Po odliczeniu podatku zysk sięga 4,7 proc.