Z danych firm monitorujących transporty morskie wynika, że w tygodniu do 24 listopada średnie czterotygodniowe wolumeny dostaw rosyjskiej ropy były o około 150 tys. baryłek dziennie mniejsze.
Zachodnie wyhamowanie
Spadek dostaw skoncentrował się w zachodnich portach Rosji, gdzie przepływy w ciągu ostatnich dwóch tygodni spadły o około 25 proc. w stosunku do średniego poziomu z poprzedniego miesiąca. Szczególnie istotna okazała się prawdopodobnie technologiczna, pięciodniowa przerwa w załadunkach w Noworosyjsku, która ograniczyła w ładunki z Morza Czarnego.
Mniej do Indii
Większość ładunków z terminali eksportowych na zachodzie była przeznaczona dla Indii, spadek średnich czterotygodniowych dostaw z Bałtyku, Arktyki i Morza Czarnego znalazł więc odzwierciedlenie w zmniejszonej ilości ropy naftowej kierowanej do kraju Azji Południowej. Szacuje się, że w początkowym okresie przepływy na tym kierunku spadły do poniże 1 mln bpd, a kiedy sytuacja się wyjaśni i tak najprawdopodobniej będą około 500 tys. bpd niższe niż ilość wysyłana w ciągu czterech tygodni do połowy października.
Około 1,43 mln baryłek ropy dziennie ładowano na tankowce płynące do Chin. Import morski tego azjatyckiego kraju jest zwiększany o około 800 tys. baryłek ropy dziennie dostarczanych z Rosji rurociągiem, bezpośrednio lub przez Kazachstan.
Wzrost dochodów Kremla
Dochody Kremla z ropy wzrosły wraz ze zwyżką tygodniowych średnich cen, co przyczyniło się do niewielkiego wzrostu tygodniowego wolumenu eksportu. Razem podniosły one wartość brutto eksportu Moskwy o około 75 mln USD do 1,33 mld USD w tygodniu kończącym się 24 listopada.