Największe zwierzę? Biedronka

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-11-29 00:00

Zarząd sieci przewiduje, że w 2016 r. jej obroty sięgną 50 mld zł. Portugalczycy mają też spore oczekiwania wobec drogerii Hebe

Przyszłość polskiego handlu rozstrzyga się w Lizbonie. Wczoraj zarząd Jeronimo Martins, właściciela Biedronki, podczas corocznego spotkania z inwestorami ogłosił plany na najbliższe lata. Już wcześniej było jasne, że Biedronka do końca 2015 r. otworzy 3 tys. sklepów. Teraz wiadomo, co będzie dalej.

Owad jak Gruzja

„Planujemy wzrosty sprzedaży na poziomie 12-15 proc. rocznie. Zyski będą rosły w podobnym tempie. Biedronka w 2016 r. ma wypracowywać 12 mld EUR przychodów (50 mld zł). Po 2015 r. będziemy kontynuować ekspansję w obecnym kształcie, w międzyczasie opracowując nowe formaty, by zwiększyć zasięg” — głosi prezentacja dla inwestorów. Według zapowiedzi, nowe formaty to sklepy franczyzowe na terenach wiejskich (pisaliśmy o nich w tym tygodniu) i mniejsze sklepy w miastach. Te drugie mają działać w segmencie zwanym proximity market, w którym dziś operuje m.in. należący do Żabki Freshmarket. Jeronimo Martins uważa, że ta część rynku jest mocno rozdrobniona, i upatruje tu szans na rozwój.

Sieć z niepozornym owadem w szyldzie już dziś dominuje na polskim rynku handlowym, kontrolując tu ok. 14 proc. sprzedaży i pod względem przychodów plasując się tuż za podium w gronie działających w Polsce przedsiębiorstw. W ubiegłym roku miała 28,1 mld zł przychodów, w tym po trzech kwartałach dobiła do 23,7 mld zł, notując 15,9-procentowy wzrost. Wkrótce na liście największych spółek wyprzedzi więc PGE i Lotos, a przed nią plasować się będzie wyłącznie Orlen. Za trzy lata jej sprzedaż będzie porównywalna z… PKB Gruzji. Grupa zapowiedziała też wczoraj, że w latach 2014-16 na inwestycje wyda 2,2 mld EUR (ok. 9,2 mld zł). We wrześniu na łamach „PB” Pedro Soares dos Santos, CEO Jeronimo Martins, zapowiadał, że przeciętnie 70 proc. wydatków będzie trafiało do Polski.

Eksperymenty ze start-upami

Dla portugalskiego koncernu Biedronka to priorytet, odpowiada bowiem za dwie trzecie wyników całej grupy. Jeronimo Martins nie ogranicza się jednak tylko do niej. Buduje w Polsce również sieć drogerii Hebe, w której jest dziś 96 placówek, a do 2016 r. — według wczorajszych zapowiedzi — przybędzie jeszcze 200. Firma otworzyła też kilka kawiarni pod szyldem Kropka Relaks. Historię polskiego sukcesu Portugalczycy próbują powtórzyć w Kolumbii, od tego roku rozwijając tam sieć Ara. Do końca tego roku będzie w niej działać 36 sklepów, a już za dwa lata ma ich być 150. Na razie wszystkie nowe projekty — tak w Polsce, jak i w Kolumbii — przynoszą Portugalczykom straty (Hebe — ok. 15 mln EUR w tym roku), ale Jeronimo Martins jest zadowolone ze wzrostu sprzedaży.

— Po dziewięciu miesiącach tego roku łączne przychody naszych start-upów sięgają ok. 50 mln EUR. Za 70 proc. [ok. 150 mln zł — red.] odpowiada Hebe. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowych wyników drogerii, ale nadal eksperymentujemy z ich modelem handlowym — mówił niedawno Alan Johnson, szef finansów koncernu. Do końca roku sprzedaż Hebe — według wczorajszej prezentacji — sięgnie 60 mln EUR, czyli ok. 250 mln zł.

OKIEM EKSPERTA
Polski handel czeka decydująca bitwa

AGNIESZKA GÓRNICKA
prezes agencji badawczej Inquiry

Biedronka osiąga wyniki wzbudzające zazdrość konkurentów, ale inwestorzy mają wobec niej bardzo wysokie wymagania, więc zarząd sieci musi ciągle uciekać do przodu. Otwieranie mniejszych sklepów w dużych miastach to logiczny ruch i w pewnym sensie powtórzenie strategii Carrefoura, który też postawił na kilka formatów. Potwierdza się, że to małe sklepy będą areną decydującej bitwy w polskim handlu. W segmencie hipermarketów jest już pozamiatane, w dyskontach też, a w supermarketach sytuacja się klaruje. Mniejsze placówki albo upadną, albo przyłączą się do dużych sieci. Biedronka ze swoim gigantycznym potencjałem logistycznym ma potencjał, by stać się silnym graczem. Ważne jest to, czy nowy format sklepów będzie działał pod jej szyldem, czy jako nowa sieć — czekamy na szczegóły.

 

OKIEM EKSPERTA
Dojdzie do walki z dystrybutorami

KRZYSZTOF BADOWSKI
partner w Roland Berger Strategy Consultants

Wraz z postępującym nasyceniem rynku operatorzy wchodzą w nowe formaty, żeby dotrzeć do nowych miejsc czy grup konsumentów. Dlatego niemal wszyscy schodzą do coraz mniejszych lokalizacji i urozmaicają ofertę. W tym kontekście ruch Biedronki z mniejszymi sklepami, które mogą obsługiwać nieco inną kategorię klientów lub działać w sposób dochodowy w mniejszych lokalizacjach, jak najbardziej ma sens. Biedronka pasowała do szerokiego spektrum miejsc, ale przy agresywnych planach ekspansji może zacząć brakować jej miejsca na rozwój. Otwierając mniejsze sklepy, Biedronka wejdzie w jeszcze bardziej bezpośrednią konkurencję z dystrybutorami spożywczymi, rozwijającymi sieci franczyzowe. Czeka nas więc ciekawa rywalizacja na rynku.

 

OKIEM EKSPERTA
Hebe trudno będzie powtórzyć sukces Biedronki

GRZEGORZ KOWALSKI
prezes Super—Pharmu

Nie da się ukryć, że Jeronimo Martins (JM) to bardzo dobra organizacja, która stawia sobie cele i je realizuje. Portugalska grupa ma znaczne fundusze do wydania, co powoduje, że jest niebezpiecznym konkurentem — od niedawna również na rynku drogerii. Czas pokaże, czy Hebe uda się powtórzyć sukces Biedronki. Po pierwsze, w tej branży trudniej będzie osiągnąć taką masę jak w spożywce. Po drugie, nie można zapomnieć o niemieckim Rossmannie, którego prześcignięcie jest niemal niemożliwe. Hebe będzie musiało też popracować nad świadomością marki. Sprzyjać mu będzie natomiast konsolidacja branży kosmetycznej. Na sprzedaż zostały wystawione Drogerie Natura, mniejsze sieci oraz pojedyncze placówki.