Nałęcz: Nowy marszałek Sejmu powinien być z SLD

opublikowano: 2004-12-28 08:34

Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz wyraził przekonanie, że Sojusz Lewicy Demokratycznej - jako największy klub - wyłoni ze swego grona kandydata na marszałka po spodziewanej w środę dymisji Józefa Oleksego z tej funkcji.

"Prawo wskazania marszałka ma największy klub. Jeśli to będzie mądry wybór, to będzie wybrany marszałek z tego klubu" -

powiedział Nałęcz we wtorek w radiowych Sygnałach Dnia. Zastrzegł jednak, że jeśli SLD wskaże "jakąś kontrowersyjna osobę", to - jak się wyraził - "zaczną się dla Sojuszu schody".

Według Nałęcza, dymisja Oleksego - po uznaniu go przez Sąd Lustracyjny za kłamcę lustracyjnego i byłego współpracownika służb specjalnych PRL - jest jedyną możliwą decyzją w tej sytuacji. Jak ocenił, Oleksy jako obywatel ma prawo do krytyki orzeczenia sądu, ale dla marszałka jest to sytuacja "nietypowa".

Wicemarszałek Sejmu wyraził przekonanie, że wybory parlamentarne odbędą się przedterminowo, 12 czerwca. Jego zdaniem, także SLD poprze tę propozycję, pod presją opinii publicznej. Nałęcz uważa, że do nowego parlamentu wejdą trzy partie lewicowe: SLD, SDPL i radykalna Unia Lewicy. Jak podkreśla, nie jest możliwa wspólna lista wyborcza SDPL i Sojuszu, ze względu na odmienność propozycji programowych obu tych ugrupowań. "Kongres pokazał, że SLD nie chce się zmienić" - zaznaczył Nałęcz.

"Uważam, że rok 2005 będzie rokiem ozdrowieńczych procesów w polskiej polityce, i ufam, że jednym z elementów tych procesów będą wybory parlamentarne w czerwcu" - powiedział Nałęcz. Za najważniejsze fakty mijającego roku uznał - obok wejścia Polski do UE - rozwój polskiej gospodarki i podjęcie skutecznej walki z korupcją.