NanoGroup odzyskała wiarę rynku

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2024-07-18 17:14

Udany zabieg w kluczowym projekcie doprowadził do kontynuacji wzrostu notowań giełdowej spółki. Zarząd i główny inwestor są dobrej myśli.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co wynik przeprowadzonego zabiegu oznacza dla rozwoju systemu NanOX
  • z czego ma wynikać jego przełomowy charakter
  • jak przebiegają przygotowania do komercjalizacji produktu i doprowadzenia go na rynek
  • jak zarząd ocenia sytuację finansową spółki
  • czy strategia na lata 2023-25 pozostaje aktualna
  • dlaczego główny inwestor jest przekonany o niedowartościowaniu NanoGroup nawet po gwałtownym wzroście ceny akcji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od czasu marcowej inwestycji Michała Lacha, założyciela m.in. K2 Internet, cena akcji notowanej na GPW NanoGroup urosła ponaddwukrotnie. Na koniec środowej sesji zwiększyła się z ok. 2 do 2,4 zł, co oznacza prawie 60 mln zł kapitalizacji, i utrzymała ten poziom w czwartek przy ponadprzeciętnych obrotach. To wynik skutecznego zabiegu w ramach kluczowego projektu spółki NanOX, systemu do przechowywania i perfuzji (przepływu krwi przez organy) organów do przeszczepu.

Potwierdzenie skuteczności

Spółka podkreśla, że w ubiegłym roku dowiodła, iż narząd po długim czasie (30 minut) zatrzymanego krążenia pobrany i perfundowany z użyciem NanOX będzie nadawał się do przeszczepu. Teraz na jej zlecenie udaną autotransplantację na zwierzęciu przeprowadził w Instytucie Fizjologii i Żywienia Zwierząt Polskiej Akademii Nauk zespół pod kierownictwem prof. Macieja Kosieradzkiego z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

– Potwierdziliśmy skuteczność naszego systemu – po ośmiu dniach życia tylko z jedną nerką, przeszczepioną z wykorzystaniem NanOX, wszystkie kluczowe parametry życiowe świni osiągnęły prawidłowe wartości – mówi Piotr Mierzejewski, wiceprezes NanoGroup.

Okiem lekarza
Szansa na przełom
prof. Maciej Kosieradzki
kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej WUM

To był prawdopodobnie jeden z najbardziej skomplikowanych i zaawansowanych technologicznie zabiegów, jakie obecnie przeprowadza się w naszym kraju w ramach badań przedklinicznych i klinicznych. Jako pierwsi z powodzeniem wykonaliśmy zabieg autotransplantacji nerki z wykorzystaniem syntetycznego płynu prezerwacyjnego pozbawionego hemoglobiny w warunkach subnormotermii [temperatura 25 stopni – red.]. Opracowane przez NanoGroup rozwiązanie to prawdziwa rewolucja. Możliwość utrzymywania organów w warunkach pozaustrojowych przez wiele dni i ich jednoczesnej regeneracji pozwoliłaby znacznie zwiększyć liczbę wykonywanych transplantacji. To szansa, na którą od lat czekają dziesiątki tysięcy pacjentów na całym świecie.

Potencjał NanOX

Menedżer tłumaczy, że obecnie wykorzystywane płyny do przechowywania narządów w tzw. warunkach normotermicznych do przeszczepu są pochodną krwi, a to stwarza ograniczenia m.in. w zakresie zakrzepów i procesu obumierania tkanek.

– Nasz syntetyczny płyn nie ma natomiast tych cech krwi – to niweluje wspomniane ograniczenia, ale wymaga zastosowania naszego autorskiego urządzenia do przechowywania organu. Dlatego będziemy rozwijać płyn i urządzenie równolegle, bo obie składowe systemu są innowacją jeszcze niedopuszczoną do obrotu [co komplikuje certyfikację jednego i drugiego – red.] – wyjaśnia Piotr Mierzejewski.

Spółka liczy na wykreowanie nowego rynku, a nie tylko zdobywanie udziału w obecnym.

– Dziś wykorzystuje się narządy pobierane po śmierci mózgowej, przechowywane w obniżonej temperaturze – ok. 4 stopni. Nasz system może umożliwić pozyskiwanie organów po dłuższym zatrzymaniu krążenia, „udostępniając” nową pulę dawców. Poza tym dążymy do możliwości przechowywania narządów w temperaturze ciała, co potencjalnie mogłoby pozwolić wyleczyć je w razie potrzeby już poza organizmem ludzkim. Na razie skupiamy się na nerce, bo to jej dotyczy większość przeszczepów. W kolejnym kroku myślimy już o wątrobie, a docelowo również sercu – podsumowuje Piotr Mierzejewski.

Komercjalizacja w przygotowaniu

Teraz przed giełdową spółką m.in. prace związane z przygotowywaniem kolejnych wersji urządzenia i płynu, tak by spełniały wszystkie wymogi certyfikacji, oraz kolejne badania przedkliniczne.

– Na doprowadzenie projektu do startu badań klinicznych potrzebujemy około dwóch lat. Czekamy na przesunięty konkurs w ramach FENG [Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki – red.] i liczymy, że badania kliniczne będziemy w stanie rozpocząć w 2026 r. Do tego czasu chcemy jednak pozyskać partnera branżowego, który zajmie się ich przeprowadzeniem i finansowaniem – mówi Piotr Mierzejewski.

– Od maja intensywnie przygotowujemy z doradcą [grupą Clairfield International – red.] projekt NanOX do komercjalizacji. Wytypowaliśmy już grono potencjalnych partnerów i mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku rozpoczniemy rozmowy. Po wcześniejszych kontaktach z kilkoma podmiotami wnioskujemy, że zainteresowanie jest, a wykonanie skutecznej autotransplantacji powinno nam sprzyjać. Dążymy do klasycznego modelu, zakładającego częściową płatność z góry, kolejne transze po realizacji kamieni milowych oraz udział w przyszłych przychodach ze sprzedaży systemu – dodaje Przemysław Mazurek, prezes NanoGroup

Okiem inwestora
Warto zostać w spółce
Michał Lach
inwestor, największy (11,3 proc.) akcjonariusz NanoGroup

Po udanej autotransplantacji mamy mocne potwierdzenie zarówno skuteczności, jak też bezpieczeństwa systemu NanOX. Czy przełomowe urządzenie medyczne, na które czeka światowa transplantologia, jest warte 50 mln zł [mniej więcej tyle wynosi kapitalizacja NanoGroup – red.]? Moim zdaniem spółki, które są na takim etapie zaawansowania, zwykle są warte co najmniej drugie, a nawet kilka razy tyle. NanoGroup była jednak przez ostatnie dwa lata na zakręcie, więc musimy spokojnie odpracować jej realną wycenę.

Jestem przekonany, że w miarę kolejnych postępów będziemy konsekwentnie odbudowywać pozycję. Najbliższe miesiące zapowiadają się pełne wrażeń. Przed spółką m.in. kolejne autotransplantacje i zakończenie projektowania urządzenia. Dla mnie najważniejsza jest konsekwentna i płynna realizacja projektów przez spółkę i dokonanie realnego przełomu w medycynie. Jedno jest pewne: mój udział w akcjonariacie będzie rósł.

Dalsze finansowanie

NanoGroup była w 2022 r. na granicy upadłości, ale zdołała zebrać miliony złotych od inwestorów. W ostatnich tygodniach sfinalizowała emisję na 3,7 mln zł, sprzedając akcje po 1 zł, a teraz zrealizowała drugi kamień milowy wynikający z umowy z eCapital Michała Lacha. W następnych miesiącach spodziewa się osiągnięcia kolejnych, a ostatniego w I kw. 2025 r. (łączne zaangażowanie przedsiębiorcy ma wynieść 5,1 mln zł). Ostatnim, rozpoczętym już elementem obecnego finansowania jest oferta akcji wartości 2,3 mln zł – po 1,05 zł – w której wpłaty mają nadejść do listopada.

– Jesteśmy w dobrej sytuacji finansowej. Nie bylibyśmy teraz w stanie sfinansować wszystkich zakładanych planów badawczych, ale zakładamy, że istotna część kosztów przypadnie na przyszłego partnera badawczego. Poza tym mamy trzy potencjalne źródła finansowania. Liczymy na dotację z FENG, jeden z inwestorów posiada warranty subskrypcyjne spółki uprawniające do objęcia 4,1 mln akcji po 1 zł, a Michał Lach wyraził chęć zwiększenia zaangażowania w przypadku dobrego rozwoju spółki – mówi Przemysław Mazurek.

Prezes i akcjonariusz spółki (3,37 proc. akcji) uważa, że jest mocno niedowartościowana. Średnia cena nabycia przez niego walorów to 2,51 zł. Notowania na moment zbliżyły się do tego poziomu podczas czwartkowej sesji, ale do szczytu z 2021 r. jeszcze daleka droga.

– Ostatnie lata były trudne dla biotechnologii i wielu inwestorów się od niej odwróciło. Dotknęło to też nas i cena akcji spadła do ok. 1 zł. Niektórzy inwestorzy przyglądający się nam, jak np. Michał Lach, najwyraźniej postanowili wykorzystać sytuację, dostrzegając nasze postępy i potencjał projektów. Czujemy, że zainteresowanie NanoGroup wraca. Coraz częściej doświadczamy profesjonalnej i merytorycznej komunikacji. Niektórzy regularnie kontaktują się z nami bezpośrednio, by być na bieżąco – mówi Przemysław Mazurek.

Strategia do modyfikacji

W kwietniu ubiegłego roku NanoGroup przyjęła strategię na lata 2023-25. Wśród wyznaczonych celów strategicznych znalazło się doprowadzenie do partnerstwa co najmniej jednego projektu w 2024 r. i osiągnięcie do tego czasu 170 mln zł kapitalizacji. Na realizację się nie zapowiada.

– Od publikacji strategii minął już ponad rok i czujemy się zobowiązani do jej zaktualizowania nie tylko pod względem wyznaczonych celów i terminów, ale też kwestii merytorycznych, bo w wyniku postępów dużo nowego się nauczyliśmy. Jest to kluczowe pod kątem m.in. zabezpieczenia dalszego finansowania. Pod koniec roku planujemy skonsultować zaktualizowaną propozycję strategii z radą nadzorczą. Nie planujemy jednak żadnej rewolucji, ponieważ skupiamy się na rozwoju w tych samych obszarach, co dotychczas. Obecnie tak duże skupienie uwagi na NanOX wynika z wysokiego stopnia zaawansowania projektu i jego potencjału – mówi Przemysław Mazurek.