Arystoteles uważał, że praca to nieprzyjemny obowiązek, a prawdziwy rozwój człowieka odbywa się w czasie wolnym. Kościół w średniowieczu potępiał lenistwo, ale zarazem dawał ludziom wiele dni świątecznych do odpoczynku. Zupełnie inaczej myśleli purytanie, którzy uznawali, że „bezczynne ręce to narzędzie szatana”. To oni stworzyli podwaliny pod kapitalizm, promując oszczędność, zapobiegliwość i zdyscyplinowany stosunek do własnego zawodu. Protestancki etos pracy zapoczątkował szybki rozwój gospodarczy i technologiczny świata. Niestety, w XX wieku zmienił się on w niezdrową obsesję, a teraz przybiera rozmiar globalnej manii. Jeśli jedziesz na urlop z obawą, że bez ciebie firma się zawali lub że utracisz pozycję, to znak, że ty także stałeś się ofiarą tego szaleństwa. Jak możesz się od niego uwolnić?

Urlop ze smartfonem
Czytając ten przewodnik, zrobiłeś już pierwszy krok. Nie sięgnąłbyś po niego, gdybyś był zadowolony ze swojego urlopowego nicnierobienia i umiał cieszyć się każdą chwilą z rodziną i na łonie natury. Jeśli jesteś typowym menedżerem, nie potrafisz się zrelaksować, nieustannie sprawdzasz służbową pocztę i odbierasz telefony od współpracowników i szefów. A gdy nikt nie dzwoni, ogarnia cię niepewność: czy ktoś mnie jeszcze potrzebuje? Nie jesteś sam – według badania Project Time Off 73 proc. zatrudnionych nie odrywa się od obowiązków zawodowych nawet na wakacjach. Dotyczy to zwłaszcza ludzi na kierowniczych stanowiskach, bo magazynier, murarz czy kasjerka nie wyjedzie ze swoimi obowiązkami na koniec świata, a dyrektor centrum logistycznego, inżynier budowlany czy właścicielka sklepu – owszem. Menedżer zawsze ma pod ręką swoje biuro – to smartfon, za pomocą którego może kontaktować się z firmą i klientami lub zatwierdzać wydatki, faktury i wnioski urlopowe podwładnych, podczas gdy jego bliscy bawią się na rajskiej wyspie lub zwiedzają zabytkowe miasto.
Aby cieszyć się czasem wolnym, musisz zmienić sposób myślenia. Nie daj się zwieść, że im więcej pracujesz, tym więcej jesteś wart. Nie pozwól, żeby służbowe sprawy odciągnęły twoją uwagę od piękna świata, gdziekolwiek jesteś – na spalonej słońcem pustyni Egiptu czy pod rozgwieżdżonym niebem Madagaskaru. Po zdobyciu dyplomu MBA wspiąłeś się po korporacyjnej drabince, pracując 60 godzin tygodniowo. Ale czy to cię uszczęśliwia? Czy poprawia twoją wydajność? Nie czujesz już zmęczenia, które zabiera ci radość z kolejnych awansów i podwyżek? Zgódź się z tym, co napisał John Lubbock, angielski antropolog, w dziele „The Use of Life” z 1895 r.: „Odpoczynek nie jest bezczynnością, a leżenie na trawie pod drzewami w letni dzień, słuchanie szumu wody lub obserwowanie chmur płynących po błękitnym niebie nie jest w żadnym wypadku stratą czasu”. To nie przypadek, że wielu laureatów Nagrody Nobla, znanych reżyserów i artystów oraz cenionych dyrektorów generalnych i przedsiębiorców ma poważne, wymagające hobby, takie jak żeglarstwo, wspinaczka górska lub malarstwo, albo uwielbiają spacery, drzemki i niespieszne czytanie książek – dając sobie prawo do relaksu, zwiększają swoje szanse na sukces.
To samo można odnieść do zwykłych zjadaczy korporacyjnego chleba. Jeśli przypatrzeć się dowodom naukowym, staje się jasne, że nasza kariera, ale też firma, zyska, gdy pozwolimy sobie na przerwę. Osoby korzystające z czasu wolnego są bardziej produktywne od tych, które z wakacji rezygnują, a obowiązki po powrocie wymagają od nich mniej wysiłku niż przed urlopem – wynika z badań Boston Consulting Group. EY szacuje, że dodatkowe 10 godzin odpoczynku zwiększa wydajność pracownika o 8 proc. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco odkryli zaś, że pobyt w kurorcie i medytacja zmniejszają stres i poprawiają odporność pracowników. Nie brakuje też dowodów, że gdy jesteśmy zrelaksowani, mamy lepsze pomysły niż gdy się forsujemy nad jakimś zadaniem. Carl Honore w książce „Pochwała powolności” pisze, że momenty oświecenia nie zdarzają się w stresującym biurze lub na napiętym zebraniu. Częściej przytrafiają się, gdy leżymy na egzotycznej plaży, jeździmy samochodem bez pośpiechu lub oglądamy abstrakcyjne obrazy.
1. Czujemy się najlepiej, kiedy jesteśmy w pracy albo rozmawiamy o pracy.
2. Większość godzin czuwania spędzamy albo w pracy, albo pracując w domu.
3. Mamy niewiele albo nie mamy wcale zainteresowań poza życiem zawodowym.
4. Spędzamy niewiele czasu z ludźmi, z którymi łączą nas bliskie związki.
5. Po tym, jak ciężko pracowaliśmy nad jakimś przedsięwzięciem, które okazało się sukcesem, doświadczamy euforii, po której następuje gwałtowne obniżenie nastroju.
6. W towarzystwie rozmawiamy przeważnie o pracy.
7. Kiedy spotykamy kogoś po raz pierwszy, dokładamy starań, żeby mu powiedzieć, jak daleko zaszliśmy.
8. Kiedy w pracy nie wszystko idzie po naszej myśli, jesteśmy nadzwyczaj zniechęceni i rozczarowani.
9. Zazwyczaj praca jest dla nas ważniejsza niż wszystko.
10. Mamy trudności z odpoczywaniem podczas wakacji.
11. Czujemy złość i urazę do osób, które przeszkadzają nam w planach związanych z pracą.
Źródło: książka „Alchemia kariery“ Jacka Santorskiego i Grzegorza Turniaka
Ale nie wystarczy po prostu wyjechać na wakacje – jak zauważa Polski Instytut Ekonomiczny, analizując wpływ urlopu na dobrostan i wyniki pracowników. Ważna jest nie tylko długość odpoczynku, ale też jakość „polegająca m.in. na umiejętności odłączenia się od firmy i swojej pracy, śledzenia projektów, odbierania telefonów, mejli, uczestnictwa w spotkaniach”. Wniosek? W wojnie o czas wolny linia frontu znajduje się w twojej głowie. Jeżeli całkowicie nie zmienisz nastawienia, zajętość i dostępność będą twoim trybem domyślnym.
Weź udział w konferencji “Komunikacja menedżerska”, 28 września 2023, Warszawa >>
Przygotowanie do odpoczynku
Zmiana sposobu myślenia to nie wszystko. Musisz też przygotować się do wakacji. Jeśli tego nie zrobisz, nie zaznasz spokoju na urlopie. Ktoś ciągle będzie do ciebie dzwonił lub pisał w sprawach służbowych. Dlatego eksperci radzą, żeby skontaktować się z szefem i współpracownikami przed wyjazdem. Warto ustalić, kto zajmie się twoimi głównymi zadaniami, a także zrobić plan na wypadek różnych sytuacji, jeśli się zdarzą. Działania zapobiegawcze zmniejszą obawy, że coś wymknie ci się spod kontroli.
Jeszcze jedna rzecz, o której w tym sezonie już za późno mówić, ale która może się przydać na przyszłe wakacje. Odpoczynek to coś, czego trzeba się nauczyć. I to nie wtedy, gdy już jesteś na egzotycznej wyspie i zapisałeś się na kurs windsurfingu, lecz w ciągu roku. Znajdź poza pracą coś, co sprawia ci dużo radości – jak sporty wodne, gry planszowe czy kuchnia śródziemnomorska. Jeśli wieczorami i w weekendy będziesz się poświęcał tym pasjom, urlopowy wyjazd nie będzie katorgą, ale wyczekiwaną i wymarzoną przygodą, na którą na pewno zasłużyłeś.
Odpoczynek – czas, w którym regenerujemy się psychicznie i fizycznie po pracy – był przez większość historii ludzkości uważany za dar. Nasi przodkowie wiedzieli, że po ciężkim wysiłku należy zrobić sobie przerwę. Nawet Bóg odpoczywał po sześciu dniach stwarzania świata. Dziś jednak często traktujemy pracę i odpoczynek jako przeciwieństwa, przy czym zajętość jest symbolem moralnej wartości i profesjonalizmu. Na pytanie rekrutera o wady kandydaci często odpowiadają, że mają tendencje do pracoholizmu. Menedżerowie zaś chwalą się, jak długo nie byli na porządnym urlopie. Nie daj się zwariować i zacznij… żyć.